Film jest zdecydowanie skierowany do fanów mitologii. Nie chcę słyszeć komentarzy w stylu "słaby, bo odrealniony"- musi taki być, w końcu jest ekranizacją mitologii, czyli starożytnej fikcji. Z tego prostego powodu musi być patetyczny, górnolotny, tak jak cała mitologia grecka. Film miał eksponować honor i nadludzkie czyny Tezeusza- dobrze to oddał. Podsumowując- uprzejmie proszę nie karcić filmu fantasy za bark realizmu- to się nie wydarzyło naprawdę, tu wszystko było możliwe ;)
Wątek miłosny zaistniał, jak to bywa w wysokobudżetowej produkcji, lecz nie był nadmiernie eksploatowany. Gra aktorska reprezentowała przyzwoity poziom. Co najważniejsze nie było zbyt wielu dłużyzn ani przedłużania na siłę filmu. Efekty specjalne i technologia 3D zachwyciły mnie po raz kolejny. Wyjścia na seans w 2D nie polecam- jeżeli akcja nie trafi w gust widza, przynajmniej będzie na co popatrzeć. Dodam jeszcze tylko, że podobało mi się, że zabrakło wstępu, w którym bliżej nieokreślony narrator recytuje pół książki przed właściwą akcją, a na koniec serwuje kilka filozoficznych cytatów. Na szczęście ograniczono to do kilku niezbędnych zdań wprowadzenia.

Przyszła pora na moje minusy- numer jeden otrzymują bogowie. Po 1- kostiumy wyglądają trochę tanio. Po 2 i najważniejsze zarazem- mogliby być nieco bardziej obecni w filmie. Te kilka scen z ich udziałem nie zaspokoiło mojego apetytu. To samo dotyczy Tytanów. Dodam, że wydali mi się trochę za mali. Jeżeli chodzi o sama fabułę była dosyć przewidywalna, nic odkrywczego w filmie nie miało miejsca.
Najchętniej wystawiłabym ocenę 6,5, ostatecznie wystawiam 7. Poziom nie jest najwyższy, ale dodaję 0,5 pkt, gdyż mam słabość do filmów o tematyce mitologicznej.