Film inspirowany mitologią grecką w którym potężny władca Olimpu Zeus nie posiada brody po prostu nie mógł się udać.Ares każdemu kojarzy się z wojną,Afrodyta z pięknem,Hefajstos z kowalstwem,a Zeus z ogromną białą brodą !!!
Mnie to akurat nie ruszyło. Wszystko mi jedno: z brodą czy bez.:)) Z jednym się zgadzam, że film jest kiepski. Jedyne, co z niego zapamiętałam to król Hyperion i przystojniak Tezeusz. I to dla nich te dodatkowe dwie gwiazdki...
Bluźnisz dziewko. Drżyj aby Afrodyta za karę nie przeklęła twej urody, padnij na kolana i błagaj o wybaczenie, a może Ci wybaczy !
Proszę, poczytaj :) http://pl.wikipedia.org/wiki/Afrodyta
http://pl.wikipedia.org/wiki/Atena
Ale w filmie nie było Afrodyty, tylko była Atena. Symbolizująca dobrą wojnę czy coś tam. Grała ją ta dziewczyna z teledysku "Give me Love".
Wiem takie rzeczy, ojej. Jednak w filmie nie było żadnej Afrodyty.
W takim razie źle zrozumiałaś mój komentarz. Pisząc o Afrodycie odnosiłem się do mitologi greckiej, a nie do filmu :)
P.S Jako iż okazałaś skruchę, mniemam iż udobruchałaś tym samym boginię piękności :P
Ja geniusz, nie ma to jak czytać co drugie zdanie :D
PS Co do braku u Zeusa brody się zgadzam z Tobą :(
PS2 Może mi da trochę piękna za tę skruchę, przydałoby się :D
ubawiłam się,czytając wszystkie komentarze.tu nawet apollo ze swymi muzami niewiele by pomógł mimo swych licznych talentów.a tak poważnie,evans jako zeus-ciekawa postać.
hehe, Atena symbolizująca dobrą wojnę czy coś tam. Ot i widać jak Amerykanie swoim płytkim podejściem do mitologii potrafią wykreować u odbiorców nowe i oczywiście płytkie jej odbieranie. To tak jakby napisali streszczenie mitów helleńskich. Sądzę, że warto by było zaznajomić się z mitologią grecką z innych źródeł. Nawet w wikipedii więcej można wyczytać na temat bóstwa Ateny. Dodam tylko, że wyobrażałbym sobie Atenę na wiele sposobów, ale na pewno nie tak jak to przedstawione w filmie.
Całkowicie się zgadzam, do tego bardzo średniacka produkcja. Moja 4 wynika tylko wyłącznie z roli Rourke jako Hyperion.
Również podzielam opinię. Bardzo dobry Rourke plus Tezeusz-ciacho (ten ostatni miły dla oka, z grą aktorską ciut gorzej) ;)
Ja przez większość filmu miałam problem z ogólnym rozpoznaniem, który to Zeus... no, taką mieli wizję kreacji.
Zgadzam się. Luke Evans o wiele bardziej nadawałby się do roli Apollina lub Hermesa. Jakiegoś "lekkiego", przystojnego boga, kojarzonego z wdziękiem i młodością :)
pomyliłeś z Mikołajem ;) Reżyser miał taką wizję wyglądu bogów (zresztą mogli wyglądać jak chcieli) i wyglądu tytanów, ja przyjąłem to jako coś nowego i ciekawego.
Może Polacy mają kiepskie wyobrażenie Zeusa. Za to BRAVO AMERYKANIE!!! Ci to pojechali w kosmos z imagem boga bogów :)))
Zgadzam się. Dałem temu filmowi ocenę 5 tylko i wyłącznie za klimatyczność i oczywiście wykreowaną przez Rourke postać Hyperiona, chociaż czuję, że to za dużo. Dlaczego tak czuję ? Bo kuźwa za młodu interesowałem się mitologią grecką, rzymską i innymi. Czytałem Parandowskiego i jak mój przedmowca, Zeus bez brody i gromu oczywiście ( a nie jakiegoś tam płomyczka) to skandal. Takie coś mogą popełnić tylko Amerykanie. Zresztą to nie tylko kwestia Zeusa, straszliwa wręcz niewyrazistość postaci bogów (za wiele ich nie było zresztą), że już o Tytanach nie wspomnę. Bardzie mi się to kojarzyło z Resident Evil. Śmieszne po prostu. Nie odczułem w ogóle mocy boskiej, a wystarczy przeczytać mity, czy Iliadę, aby sobie to wyobrazić. Nędza. To samo tyczy się również bohatera Tezeusza, chociaż w jego przypadku to raczej kwestia słabego aktorstwa. Jedyną dobrze wykreowaną postacią to Hyperion, no ale to chyba tylko zasługa Rourke.