Czemu oni są dalej we śnie pomimo, że się obudzili ?
Dziwiło mnie trochę, że Dom Cobb od razu wybudził się z 5 poziomu na rzeczywistość. Nie było pokazane jak budzi się przez te poszczególne poziomy.
I jaki byl impuls wybudzenia z 1 poziomu ? Bo tego impulsu raczej nie było.
6 poziom snu to też nie może być ponieważ nie miał kto wprowadzić go w ten 6 poziom.
Jak to jest w końcu z tym zakończeniem ?
Wybudził się ze snu w momencie, kiedy Saito strzelił jemu i sobie w łeb. Nie musisz mi dziękować za pomoc.
Przede wszystkim należy wyjaśnić, że synchronizacja wybudzeń była istotna, aby obiekt nie zorientował się na ilu poziomach snu się znajduje. Przyjmijmy, że rzeczywistość to podróż samolotem. Nie ma tu implusu, bo nie ma się z czego wybudzić. 1-szy poziom to sen chemika czyli porwanie celu i ucieczka furgonetką. Impulsem jest utopienie furgonetki w rzece. 2 poziom to sen Arthura czyli hotel. Impuls to upadek windy. 3 poziom sen Eamsa czyli forteca. Impuls to jej wybuch. 4 poziom to świat wykreowany przez Cobba i jego sen. Impuls to upadek w przepaść. Nie było poziomów wyżej od 4-tego. Była natomiast otchłań. Śmierć na którymkolwiek z poziomów 1-4 powoduje przejście do stanu nieświadomości czyli właśnie otchłani. Obiekt w tym stanie myśli, źe jest w realnym świecie, a tak naprawdę w realnym świecie zapada w śpiączkę. W otchłani znalazł się Saito umierając na 3 poziomie oraz Cobb umierając na 1 (utopienie w rzece) lub 4 poziomie (rana od noża) - zależy od interpretacji. Ze stanu nieświadomości (otchłani) wracasz bezpośrednio do świata realnego, kiedy tylko.. drugi raz się zabijesz.
Zakończenie to powrót do świata realnego. Bączek zaczął wytracać pęd i w tym momencie Nolan zakończył film, tak aby nie dać jednoznacznej odpowiedzi czy bączek upadnie. Ta odpowiedź nie jest konieczna. O tym, że Cobb jest w realnym świecie świadczy fakt iż zobaczył twarze swoich dzieci, a we śnie nigdy ich nie widział. Są to dzieci starsze niż te ze wspomnień Cobba, co ma pokrycie w napisach końcowych i jest kolejnym dowodem na realność tych zdarzeń. Zakończenie z "czarną kurtyną" znamy choćby z "Rodziny Soprano" i chodzi tu oczywiście o podtrzymanie emocji po filmie, żeby ludzie za szybko o nim nie zapomnieli i mieli o czym mówić.
Film zawiera spore luki, jak choćby czas przebywania na poszczególnych poziomach. Zgodnie z rozmową bohaterów na 3 poziomie sen trwa 10 lat. Trzeci poziom to zdobywanie fortecy i nie ma możliwości aby wydarzenia te trwały tak długo. Kolejną lukę sam zauważyłeś. Impulsy jak wybuch fortecy czy zatopienie furgonetki były dość dziwne. Wybuch fortecy prędzej zabiłby bohaterów przenosząc ich w otchłań, a upadek furgonetki zdawał się ich nie wybudzić od razu. Mimo wszystko film warty uwagi, dobry, ale jednak bardzo daleko mu do arcydzieła.
Mnie właśnie to jedynie nie pasuje, że wybuch w fortecy na poziomie trzecim - czyli de facto śmierć bohaterów - jest impulsem do wybudzenia, który przenosi ich na poprzedni, drugi poziom snu, natomiast śmierć Saito nie "zadziałała" na niego jak impuls czyli wybudzenie, tylko przeniosła go do otchłani. To moim zdaniem jedyny zgrzyt logiczny.
Co do czasu trwania poszczególnych poziomów snu, to było powiedziane, że dziesięć godzin snu podczas lotu to tydzień na pierwszym poziomie, pół roku na drugim i dziesięć lat na trzecim. Więc tyle czasu przebywaliby na poszczególnych poziomach, gdyby po pierwsze spali te dziesięć godzin w samolocie (a nie spali, bo wybudził ich impuls - utopienie ciężarówki), a po drugie, gdyby od razu przenieśli się na trzeci poziom snu, a tak, to wykorzystali już część czasu snu na pierwszym i drugim poziomie. Nie wiem, czy to zrozumiale napisałam, ale mnie tu się wszystko zgadza. :-)
Oni spędzili te 10 godzin w samolocie. Przecież czasy wybudzeń były zsynchronizowane i utopienie ciężarówki to też nie był przypadek. Film jak film. Naciągany mocno, ale nie o to tu chodzi by się żalić, tylko o pobudzenie wyobraźni...
Tak, spędzili 10 godzin w samolocie, ale nie spali przez całe 10 godzin - gdyby tak było, na pierwszym poziomie snu spędziliby tydzień, a przecież byli tam tylko jakieś kilka godzin. 10 godzin to był maksymalny czas, jaki mieli do dyspozycji, ale "wyrobili się" wcześniej. Wybudzenie było zsynchronizowane, bo wszyscy razem wpadli do wody w furgonetce.
Ja się nie "żalę", w końcu oceniłam na 9, ale po to jest forum, żeby podyskutować. ;-)
Utopienie ciężarówki nie był impulsem do wybudzenia ich z pierwszego poziomu tylko drugiego. Tak spali dziesięć godzin i byli na pierwszym poziomie tydzień tylko nie jest to pokazane. według waszych teorii uderzenie ciężarówki w wodę powinno sprawić że budzą się w samolocie a tak nie jest.Widać że jak ja utopili wszyscy z niej wychodza a Cobb zostaje pod woda bo jest w otchłani ( czy jak to tam nazwać) z którego nie może wrócić do czasu aż lot sie skończy i działanie mieszanki chemika która ich uśpiła. Żadna osoba nie oglądała filmu uważnie .Jedyne czego nie rozumiem po co był skok na poziomie czwartym ponieważ wybuch na 3 powinien ich obudzić możliwe że w otchłani trzeba mieć dodatkowy bodziec.
O rany, ale mi teraz wszystko zagmatwałeś... A byłam pewna, że już to wszystko PRAWIE rozgryzłam! :-)
Na pewno masz rację z tym, że utopienie ciężarówki wybudziło ich z drugiego poziomu, to oczywisty mój błąd. Ale ten tydzień na pierwszym poziomie musiałby trwać już PO wydarzeniach przedstawionych w filmie, czy tak? To by się w sumie i zgadzało. Co do otchłani, to było powiedziane, że wydostać się stamtąd można tylko umierając, ale w takim razie w sumie nie wiadomo, po co był wybuch na trzecim poziomie, skoro z trzeciego poziomu wybudzał ich upadek windy na drugim poziomie (już to zakumałam). Teraz mi się jeszcze przypomniało, że było mówione, że przy trzech poziomach snu, śmierć nie oznacza wybudzenia, tylko zejście do otchłani, więc to ze śmiercią Saito wydaje się już logiczne, tylko znowu pojawia się pytanie, po co był wybuch na poziomie trzecim...
W większości się zgadzam, ale moim zdaniem w końcowej scenie dowiadujemy się że to sen. Cobba podobno bardzo długo nie było w domu z rodziną, a gdy po podróży samolotem wchodzi do domu widzi swoje dzieci takie, jakie widział przed ucieczką. A podobno nie widział ich nawet pare lat :)
a ja uważam, że to wszystko jest snem Cobba uwięzionego w otchłani, nigdy nie powrócił stamtąd od kiedy wszedł tam z Mal
Doszukujac się logiki mysle, ze przeceniamy amerykańskich scenarzystow. W kolejnych filmach nie radzą sobie z paradoksem ojca...piszą o kryształach z gwiazd...bombardują statki kosmiczne w kosmosie wykorzystując grawitacje tam gdzie jej nie ma itd. Niejasnosci w tym konkretnym filmie to tez raczej błędy i nieprzestrzeganie zależności przyczynowoskutkowej, a nie przemyślana strategia.