Jeden z lepszych filmów jakie widziałem w tym roku. Nigdy nie lubiałem Di Caprio... ta rola bardzo mi się spodobała. Zakończenie po prostu szokujące. Naprawdę czego jak czego ale TEGO się nie spodziewałem....
Gorąco Polecam
Zakończenie naprawdę szokujące (od momentu otwarcia się drzwi windy na parterze), trochę się scenarzysta zapędził z tą Wielką Mafią, to raczej jakiś podrzędny gang, nie wiem, co w nim było do rozpracowywania. Ale film warto obejrzeć, zwłaszcza Leonardo DiCaprio gra rewelacyjnie. Aż mi go było żal ;)
10/10 Jeden z najlepszych filmów akcji, jakie widziałam. Zaskakujący, zwroty akcji, których po prostu nie da się przewidzieć, trzymał mnie w napięciu przez calutki czas! Gry aktorskiej chyba nie muszę komentować - jak zwykle absolutnie genialny Nicholson, fenomenalny Damon, świetny Sheen, a także bardzo dobre role...
Faktycznie film mnie rozbroił, byłam przekonana, ze jak di caprio to kicz, ale ze względu na damona poszłam i okazało sie ze film naprawde super. Siedziłam z rozdziawioną gębą na końcu bo nie mogłam w to uwieżyć co sie stało.... szok. bardzo fajny 7/10
W paru miejscach nie bylem w stanie zrozumieć logicznego ciągu zdarzeń. Stwierdzilem, że musiałem
zgłupieć i się nie przyznawałem. Ale chyba nie jestem odosobniony. Było jeszcze kilka "dziwnych" scen. Coś
mi się zdaje, że w post-produkcji za dużo scen powycinali i wyszło jak wyszło.
Howarda Hughesa (twardziel to on nie był tylko ostry świr, w filmie oczywista), w gangach był jeszcze trochę za młody na twardziela (taki bardziej zły na cały świat małolat), ale już pokazał co potrafi. INFILTRACJA to dopełnienie, ale to jest tylko moje zdanie.
POZDRAWIAM KINOMANIAKÓW.
dla tego filmu, wg mojej prywatnej opinii (mam do niej prawo, czy muszę piać z zachwytu jak większość?) Ale
okazuje się, że to nie tylko moja opinia. Na seans wybrało się wraz ze mną jeszcze 5 osób. Jednej się bardzo
podobało, pozaostałym "średnio". Dlaczego? Ano, wielkiego zaskoczenia w tym filmie nie znajdzie...
Co tu dużo mówić. Film geniusza Scorsese jest wszystkim tym co zawsze chciałem zobaczyć w kinie.
Genialne aktorstwo (poza Mattem Damonem który gra tylko dobrze) i wybijający sie na pierwszy plan Leo DiCaprio który udowodnił w tym filmie że jest nie tylko "ładną buzia" ale ma gigantyczne pokłady talentu aktorskiego....
wszytsko pieknie i bez zarzutu, jednak dla mnie ta ostatnia scena byla juz troche przesadzona, w koncu ile mozna ;-) ale 10 mozna dac:)
Film mnie rozczarował. Po wcześniejszych dokonaniach pana Martina miałem nadzieje na coś więcej. Otrzymujemy zaś wtórną produkcję nie stroniącą od luk w scenariuszu. Najbardziej raziły dwie rzeczy, mianowicie:
1. gangster postrzelony w obławie na kreta, na dachu wieżowca, po nieudanej akcji woła do siebie DiCaprio i...
genialna obsada no i fabuła oczywiscie. bez dwoch zdan jeden z najlepszych filmow jakie ostatnio widzialem.
Czy nie uważacie, że film w końcówce robi się trochę groteskowy? Po tym jak Costigan ginie a Sullivan wpada w pasmo kolejnych kłamstw by zataić, że kapował by na końcu jego passę przerwał Dignam? Bohaterowie giną jeden po drugim w zupełnie nieoczekiwany, bardzo łatwy sposób.
Czy ktoś wie, jak nazywa się utwór, który zaczyna sie po tym jak Dignam zabija Sullivana i trwa przez większą część napisów końcowych??