Film da się podobać, ale napewno nie za osobliwą i zaskakująca historyjkę. Taki Armageddon tyle że w druga stronę wyprawa :D Nie wiem czego tam z produkcji Bruckerheimera nie splagiatowano, więc tak, ziemia czeka na big-ała i tylko jeden cfaniak może coś zaradzić więc dają mu prototypwy sprzęt do łapy, kilku innych śmiałkuff do towarzycha, którzy muszą zginąć by on mógł zebrać laury co poprzedzone jest ciągnięciem losów. No i tak się kręcia. Acha no i tutaj również nuk'em! czyli bombka z ładnym zegarkiem musi być. Mi się zdaje, że USAńczycy tak kochają swoje głowice nuklearne, że rozdają je nawet filmowcom i powstają takie banalne produkcje. Jedyne do czego nie można się przyssać to FXy, efekty specjalne jak zwykle debest jak to u hollywudzkich specufff. W tym jednym jak zwykle są najlepsi.
Podsumowując: zdarzenia są wręcz oczywiste do przewidzenia, więc fil prawie wcale nie trzyma w napięciu. Scenariusz spójny ale oklepaną historię opiewa. Więc dorzucając przyzwoitą obsadę i niezłe efekty można filmowi dać 4- ale napewno nie jest wart obejrzenia więcej jak 1 raz.
Pozdroffffjonka :P