PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=427379}

Jaśniejsza od gwiazd

Bright Star
2009
6,7 17 tys. ocen
6,7 10 1 16501
6,9 20 krytyków
Jaśniejsza od gwiazd
powrót do forum filmu Jaśniejsza od gwiazd

Była to moja pierwsza przygoda z twórczością pani Jane Campion i po tym co zobaczyłem szczerze napisze, iż ciarki spowodowane strachem przebiegają mi po plecach na myśl o kolejnej. A szkoda bo podobno ta reżyserka ma w swym dorobku dzieła niebanalne i ciekawe z osławionym "Fortepianem" na czele. Niestety mnie zetknąć się z nią dane było po raz pierwszy dopiero w przypadku "Jaśniejszej od gwiazd". Filmu wypranego kompletnie z emocji, stworzonego z kreacji aktorskich których nie sposób nazwać nawet solidnym rzemiosłem (to ostatnie słowo moim zdaniem pasuje najlepiej), z którego kreacją która pozostała w mej życzliwej pamięci na dłużej była jedynie ta stworzona przez uroczego kota. Dzieła które opowiada banalną do bólu historię nie wiedzieć czemu rozciągniętą do tych rozmiarów czasowych, która z powodów opisanych powyżej i tego, iż reżyserka (nie wiem czy to jej permanentna cecha), delikatnie pisząc, nie szaleje przesadnie z tempem akcji, po prostu potwornie męczy podczas oglądania. Na plus tego nieudanego obrazu, w mojej ocenie, należy zapisać zdjęcia które chociaż mnie nie powaliły to w istocie kilkakrotnie sprawiły, iż ciężko było oderwać wzrok od ekranu. Tyle pozytywów na dwie godziny filmowego dzieła. Dzieła które sprawi, iż na moim prywatnym panteonie twórców "nie szalejących przesadnie z tempem akcji" nadal palmę pierwszeństwa dzierżył będzie niejaki Ingmar B. ze swoimi co świetniejszymi obrazami i dzieła które nie sprawi, iż nie rzuce się na wcześniejsze dokonania reżyserki, ale z pewnością spowoduje, iż przeciągnie się to zdecydowanie w czasie. W mojej ocenie strata czasu 2/10

skorpio999

nie widziałam jeszcze Jaśniejszej, natomiast bardzo Ci polecam FORTEPIAN. rewelacyjna muzyka. scenariusz...nie zniechęcaj się, Fortepian warto zobaczyć.

ocenił(a) film na 2
nata_a

Nie jesteś pierwszą osobą która poleca mi ten obraz. Generalnie z pewnością skuszę się do zapoznania z nim, chociażby dlatego aby wyrobić sobie własne zdanie na jego temat, także o zniechęceniu nie ma mowy, choć czasowo niestety trochę muszę odtaić po tym co zobaczyłem niedawno. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 2
skorpio999

Zgadzam się...przeczytałam opis tego filmu i spodziewałam się zupełnie czegoś innego...niestety dla mnie było to nudne jak flaki z olejem...i obejrzeć do końca to był dla mnie nie lada wyczyn:P Byłam ciekawa czy coś się rozkręci...ale niestety...Jak dla mnie to film do kitu. nie polecam!

ocenił(a) film na 9
zosia123

Ja właśnie zakończyłam oglądanie filmu, więc opiszę bardzo świeże wrażenie. Jak dla mnie film był po prostu niesamowity. Oczywiście nie spodziewałam się wartkiej akcji, jednak "Jaśniejsza od gwazd" trochę mnie tu zaskoczyła, mianowicie prawieże brakiem akcji. Nie twierdzę, że to wada. Wręcz przeciwnie. Od filmu po prostu bije ogromny spokój i taka senna, marzycielska atmosfera. W powietrzu aż czuc erę romantyzmu. Bohaterowie chodzą po łakach, wąchają kwiaty, zbierają motyle. Widac, że jane Campion wzięła sobie do serca sensualistyczne poglądy Keatsa ( mianowicie, że wszelkie poznanie pochodzi od wrażeń zmysłowych) dlatego nie ma tu wiele dialogów i głębokich rozmyślań. Widzowie natomiast jako pożywkę dla zmysłów otrzymują ( uwaga, to moje zdanie, wiem, że wielu się ze mną nie zgodzi ;)) przepiękny obrazek: zdjęcia i kadry były po prostu przecudne, wystarczyłoby co chwila włączyc stopklatkę i malowac obrazy rodzajowe, w tym akurat względzie dla mnie to majstersztyk, po prostu odnoszę wrażenie jakby ktoś zrobił ruchome obrazki z dzieł Vermeera ( wiem, że to inna epoka, ale chodzi mi o klimat ). Muzyki jest niewiele, jednak idealnie pasuje do obrazu. No i te piękne stroje! Noszone przez Fanny były szyte ręcznie i widac to od razu. uwarzam, że to plus, obecnie w wielu filmach historycznych, kostiumowych wykorzystuje się stroje szyte maszynowo ( bo szybciej i taniej ), z nowoczesnych materiałów, do tego niekoniecznie trzymając się realiów epoki, lecz dbając o to, by aktor/ka jak najlepiej się prezentował/a. Tymczasem w "Jaśniejszej od gwiazd" ( niezwykle irytuje mnie ten tytuł, czy nie mogło byc po prostu "Jasna gwiazda"?) postac Fanny wypada bardzo autentycznie, między innymi dzięki swym sukniom. Historia może i banalna ( można było się domyślic, co się zaraz stanie ), ale pięknie pokazana. Najbardziej irytowała mnie fanny, jak na początku mówiła jaką to jest świetną krawcową :).