Piękny i nastrojowy film. Oprócz fabuły zachwyciły mnie niezwykle dopracowane stroje i wnętrza, zdarzyło mi się zatrzymywać film, żeby przyjrzeć się jakiemuś detalowi. W samej historii spodobało mi się, że Fanny potrafiła pokochać John niezależnie od wartości jego poezji, zobaczyła w nim człowieka, nie poetę. Umiała okazać mu uczucie w uroczo prozaiczny sposób np. proponując naprawę zniszczonego ubrania. Cieszę się, że są jeszcze filmy, gdzie akcja nie sprowadza się do umieszczenia bohaterów w jednym łożku:)