Moim zdaniem to nie jest film dla każdego. Współczesny widz przyzwyczajony jest do filmów napakowanych szybką akcją, strzałami wybuchami, miłosnymi podejściami i zdradami. "Jaśniejsza od gwiazd" jest inna. Nie ma tu efektów specjalnych i miłosnych intryg snutych przez półnagie cycaste uwodzicielki.Pokazuje uczucia i życie takimi jakimi są naprawdę. Moim zdaniem to wyjątkowy film.. w połączeniu z piękną poezją REWELACJA
Zgadza się. Osobiście nie znam się na poezji, nie przemawia ona do mnie - ale z drugiej strony film jest o sile miłości. Świetnie odtwarza klimat romantyzmu, z panującym modelem "miłości romantycznej", często niespełnionej i tragicznej, lecz o wielkiej sile.
Z "lżejszego kalibru" scen - utkwiło mi zdanie, że jeżeli poeta "leży na kanapie, lub gapi się w ścianę" - to wcale nie oznacza, iż nie pracuje ;)
Jeden z najpiękniejszych filmów ostatnich lat. Ostatnio oglądałem "Jedz módl się kochaj", który uważany jest za "megahit" i pomyślałem, że dla filmów typu "Jaśniejsza .." to nawet lepiej być nieco "z boku".
Taki film jak jaśniejsza nie miał szans się wybić bo musiał by przemówić do fanów właśnie takich hollywoodchłamów. filmu o którym wspominasz nie widziałam, ale domyślam się jak wygląda..dokładnie tak jak setki innych. Czy to są prawdziwe filmy o miłości? nie sądzę. Wiec kto lubi,ten niech ogląda sieczkę, a nieco ambitniejszemu widzowi sukces komercyjny filmu i parada gwiazd w obsadzie do szczęścia potrzebne nie są.
Racja. Nie jest to film dla każdego. Zwykle podobne filmy powstają według schematu: "nie lubią się, nienawidzą, nagle imponują sobie(na przykład intelektem, dobrocią lub zachowaniem zimnej krwi w trudnej sytuacji), kochają się, kłócą, znowu kochają i bęc-szczęśliwe zakończenie". Ze wstydem muszę przyznać, że przyzwyczajona do podanej konwencji wynudziłam się okropnie podczas filmu. Ma kilka pięknych, wzruszających momentów, trochę zabawnych też, ale sama historia nie porywa, nie pozwala wczuć się w nastrój. Przynajmniej mi. Za to główny bohater przystojny:). Dużym plusem dla filmu są przepiękne, nasycone kolorami ujęcia.
Oprócz filmow z szybka akcja, ze zdradami i miłosnymi intrygami jest cała masa innych filmów. Jest bardzo wielu widzów, którzy nie lubia tego typu filmów, i ja sie do nich zaliczam. Zaczelam ogladac Jasniejsza od gwiazd, bo mialam nadzieje na piekne obrazy i lekki, film z poezja w tle. Zawiodlam sie. Lubie filmy kostiumowe, a ten jest poprostu mdły i nijaki, by nie powiedzieć nudny.a Głowna aktorka w jakis dziwny sposob irytuje swoja osoba.
Przykro mi, że poważny członek Filmwebu nazywa ludzi, którym film nie przypadł do gustu 'głupimi'. Może to kolokwialne określenie, ale nie każdy, kto obejrzał ten film musi być miłośnikiem hollywood'zkich produkcji, które swoją drogą czasami, aczkolwiek bardzo rzadko potrafią być dobre. Dla mnie film był mdły, nudny i przydługawy. Główna aktorka zadziwiła mnie tym, że grała wciąż jedną postawą i nie było widać jej oddania. Żadnej chemii pomiędzy kochankami, nie wiem jak oni z tego zrobili dwie godziny. Filmy kostiumowe uwielbiam, mogłabym je oglądać całymi dniami, szkoda, że na tym się zawiodłam. Arcydzieło - cóż, może dla osób, które na siłę starają się znaleźć w tym czymś 'magiczną nutkę'. Dla mnie to jeden z niewielu brytyjskich dennych filmów.
Pozdrawiam.