Na dobrą recenzję tego filmu trafiłem w magazynie "Kino". Autor wspominał tam o ascetycznych fascynacjach pana Kaplanoglu typu Robert Bresson i Andriej Tarkowski. Niestety w przeciwieństwie do tych panów, u autora "Jajka" przydługie ujęcia nie mając nic do zaoferowania prócz swojej długości. Idealny przykład: pięciominutowa scena mieszania herbaty i jedzenia jajka. Tam, gdzie u takiego Tarkowskiego jest nawał symboli, tu jest zbędne miejsce na niemożliwą (urojoną chyba) kontemplację. Jeśli już owe symbole są, to są nieczytelne lub po prostu znikają z widoku na wskutek męczących dłużyzn, tudzież bawią. Takich scen jest tu całe mnóstwo. Co z tego, że zdjęcia na poziomie i jeszcze jakiś tam plus by się znalazł. Film skrajnie obyczajowy, skrajnie ubogi, skrajnie męczący, a w pewnym momencie skrajnie rozbawiający (nigdy nie zapomnę salw śmiechu podczas seansu w najbardziej "dramatycznych" scenach).
Jak film obyczajowy to od razu zły? :P To jest bardzo intymny film i odwołuje sie do prostych spraw, jak tradycja, tożsamość, dom, zagubienie.
Trudno o nim mówić w oderwaniu od pozostałych części trylogii, czyli "Mleko" i "Miód", choć piszą, że te filmy mogą również istnieć jako oddzielne opowieści, ale wg mnie wspaniale współistnieją i wypełniają się jako jedna historia. Co prawda chronologicznie odwrócona, ale jedna.
A poza tym film warto obejrzeć, choćby tylko z powodu przepięknej Saadet Aksoy ;)
Z twierdzeniem, że film warto obejrzeć "choćby tylko" z powodu pięknej aktorki bym dyskutowała ;), ale zgadzam się, że film jest wart uwagi i to że się odwołuje do prostych spraw i ma prostą konstrukcję to jego zaleta, nie wada. Ma przy tym świetne zdjęcia, choć subtelne, jak cała ta historia.
Jakoś nie mogę sobie przypomnieć żadnych zabawnych scen...
Film bardzo oszczędny w swoim wyrazie i prosty aż do bólu. Moim zdaniem nic wielkiego chociaż można zobaczyć.
5/10
Zgadzam się z autorem. Ten film mnie tak wynudził, myślę, że spokojnie znalazłby się w dziesiątce najnudniejszych filmów jakie widziałem, A ostatnia scena wręcz już rozłościła. Nie rozumiem tego filmu, nie wiem o co tu chodziło, ale te dłużyzny mnie całkowicie zmęczyły.
nikt nigdy nie powiedział, że ten film to tylko symbole. Treści jest tu dużo i trzeba mieć wyjątkowo dużo złej woli, aby tego filmu nie docenić.
No masz racje, tylko jest strasznie jednostajny i po prostu nudnawy, oczywiście każdy inaczej odbiera dany film i na to też trzeba brać poprawkę.
oglądając całą trylogię (najlepiej właśnie w kolejności w jakiej kolejne filmy powstały "od czynu do motywu") dostaje się piękny i mądry komentarz do formy współczesnej rodziny, związanego z nią zagubienia,tożsamością,odosobnienia.
WARTO!
Piękny film z południa Europy !!! Chyba już bardziej prostymi sposobami o narodzinach miłości nie da się opowiedzieć, no i ten symbol, to jajko życia - nie trzeba pokazywać nic więcej by wiedzieć, że nastąpiła kulminacja rodzącej się miłości - jej spełnienie.7/10 !!!
Lepiej bym tego nie ujelam.Tarkowskiego ubostwiam, a tego filmu nie moglam zniesc.Naprawdę nie zdarza mi sie ocenić film tak nisko, ale tu nie ma zwyczajnie za co punktowac.No, moze poza kilkoma ladnymi widoczkami.Kolejny raz przekonuje się, ze tureckie kino to zdecydowanie nie moj klimat.