Dwie różne postacie grane przez tego samego aktora miały na celu pokazanie tego, że bohaterka podświadomie chciała moim zdaniem wrócić do czasów swojej pierwszej miłości- kiedy to była jeszcze niewinna i kochana- późniejsze jej związki trudno nawet nazwać związkami- to przypadkowi faceci wykorzystujący ją i- właściwie-ona ich- na wzajem. Na widok mężczyzny przypominającego jej wielką miłość kobieta zapomina o tym jaka się stała- co jednak Jurek bez ogródek jej wytyka mówiąc, że nie chce mieć z nią nic wspólnego- choć niby ją przeprasza (jak dla mnie Jurek to dosyć chaotyczna postać którą trudno zrozumieć- najpierw poniża ją i lekceważy a później mimo wszystko szuka kontaktu) to jednak trudno doszukać się w nim cech Piotra za którymi główna postać tęskniła i których nie odnajdywała w kolejnych partnerach.