Dobrą bajkę poznaje się po tym że bawi ona zarówno młodszych widzów jak i tych starszych. Z moich obserwacji wynika że dzieciom ten film się podobał. Czego niestety nie można powiedzieć o starszych widzach.
Ostatni raz w kinie wynudziłem się tak na HURT LOCKER. W pewnym momencie nawet zaczęła mi się załączać senna kiwaczka:). Doszedłem aż do tego etapu, w którym na granicy snu nagle się podskakuje (wiecie, te dygnięcia gdy się zasypia:)
Mam wrażenie że przed powstaniem tego filmu, twórcom zaświtał w głowie ogólny koncept, jednak dalej nic się niestety nie pojawiło:/
Filmowi zdecydowanie brakuje spójności i charyzmatycznych postaci. Praktycznie nikt nie jest tam w stanie pociągnąć tej historii.
Humor też niestety opiera się na raczej czerstwych gagach, po stokroć przewałkowanych w starych kreskówkach. Błyskotliwych dialogów niestety nie uświadczymy. Podobnie z humorem sytuacyjnym.
Wrażenie z filmu pogarsza dodatkowo fatalny dubbing. Co samo w sobie jest bardzo dziwne, bo przecież zazwyczaj ten element stoi na bardzo wysokim poziomie. Glosy są w kilku przypadkach fatalnie dobrane. Zwłaszcza jeśli chodzi o tego wiekowego naukowca pracującego z Gru. Jego głos jest zdecydowanie za młody. Babka z sierocińca też kiepsko brzmi, mimo iż to Fiona.
Dotrwałem do końca tylko dlatego że było to kino. W domu, oglądając ten film, usnąłbym z dziesięć razy.
W sumie szkoda, bo miałem nadzieję na coś w stylu Iniemamocnych:(
3/10