PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539270}

Jak zostać królem

The King's Speech
2010
7,8 329 tys. ocen
7,8 10 1 328854
7,1 81 krytyków
Jak zostać królem
powrót do forum filmu Jak zostać królem

Jeśli film ten otrzyma Oscara za cokolwiek (no oprócz roli Bonan) to uznam Nagrody
Akademii za zupełnie polityczne i nic nie znaczące dla sztuki filmowej. Film przegadany,
przejaskrawiony z oklepanym tematem więzi maluczkiego z wielkim. Ludzie to już było. A
dodając do tego okaleczoną i nagiętą do granic historię uważam że to gniot, który nie
zasługuje na nagrody.

ocenił(a) film na 3
theart

Miałem na myśli Bonham Carter za drugoplanową rolę, ofkoz.

theart

Osobiście lubie filmy przegadane, niech będą nawet i przejąkane ;). W sumie pokazywał bardzo fajną relację pacjent-terapeuta - jak to określiłeś - mały z wielkim. Mniej więcej taka relacja z perspektywy pacjenta często tak wygląda ;), więc dla mnie to było ciekawe z racji wykonywanego zawodu. Uważam, ze film gniotem nie jest, jest dobry przyjemny, miły (akurat na dzisiejszy wieczór), ale ani gniot, ani arcydzieło. znam gorsze dzieła jak "Benjamin Button" - to był szajs dopiero

użytkownik usunięty
theart

Zgadzam się w stu procentach. Według mnie poza grą aktorską i kostiumami nie ma tam absolutnie nic nowego, świeżego, ciekawego. Nuda jak jasna cholera przez 2 godziny filmu. Temat przejedzony, nadęty i rozdmuchany a najbardziej dziwi mnie to, że "gagi" o ile można to tak nazwać, śmieszą kogokolwiek (ich poziom dorównuje naszym rodzinnym komedią typu lejdis itd.) Mam nadzieje, że z 12 Oscarów ten film dostanie góra 2-3 bo na tyle w rzeczywistości zasługuje. Absolutnie nie polecam.

ocenił(a) film na 9

Współczuje braku wrażliwości i empatii, ale żeby dać 1/10 to jest dopiero przegięcie.
Dla mnie typowy przykład odreagowania rozczarowania, nastawienia się na komedię, czy czegoś tam....
Ja nastawiłem się na gniota, dzięki takim "recenzjom" i miło się rozczarowałem.
Absolutnie polecam, chociaż jak widać nie dla każdego.

ocenił(a) film na 3
Chris_Sharma

Może Ci się podobać, film ma w sobie ciekawy motyw, który nigdy nie będzie przestarzały. My mówimy tu w oparciu o Nagrody Akademii, oni nominują coraz słabsze i coraz mniej ambitne filmy.

ocenił(a) film na 8

No name dał 10/10 dla "Poznaj moich Spartan" - gratuluję więc doskonałego gustu... xD

użytkownik usunięty
Tomski

Widzisz nadęty ćwoku, między mną a Tobą jest taka różnica, że ja nie oceniam ludzi po ocenie filmów na filmwebie. Jeśli wybieram się na komedie opierającą się na absurdzie, głupocie i parodii to taka ją oceniam i nic ci do tego. Każdy film oceniam pod względem jego rodzaju. Jeśli to jest komedia to ma bawić, horror straszyć itd. Oczywiście jest to w dużym uproszczeniu. Do oceny końcowej dochodzi jeszcze wiele innych czynników jak gra aktorska, scenografie itd. Dla mnie "Jak zostać królem" jest filmem słabym, rozdmuchanym i nie posiadającym w sobie niczego fascynującego. Także bujaj się ze swoją krytyką bo ocenić możesz sobie film a nie mnie.

ocenił(a) film na 9
theart

haha wielki znawca! a od kiedy oskary wogole cos znacza? to sa nagrody od mas. Wygyrywaja filmy kasowe i takie jakie żąda plebs. Najczesciej oskara dostaja nic nie wnoszace do filmu produkcje.
Jesli chodzi o film to jest on doskonaly pod kazdym wzgledem, dlatego zapewne nie dostanie zadnego oskara tylko zgarna je jakies "trafsformery", "zabili go i uciekl 10" itp

użytkownik usunięty
theart

Ten film jest polityczny więc możesz już teraz ochłonąć. Cieszę się, że go zobaczyłem z jednego powodu. Nigdy nie widziałem filmowej propagandy w wykonaniu brytyjskim. Oczywiście poza reklamami i całym tym telewizyjnym rozrywkowym śmietnikiem w telewizji.

Dobrze wiedzieć, że żyją jeszcze ludzie, którzy nie wzruszają się zbyt łatwo.

ocenił(a) film na 5
theart

Racja. Kojarzy mi się ten film z kinem familijnym. Można się pośmiać z dość czerstwych żarcików, można też powzruszać w momentach niesamowicie oczywistych. Albo z komedią romantyczną. Są razem, coś się dzieje, nie są razem, są nieszczęśliwi, więc wracają do siebie i są szczęśliwi.
Cały film bardzo, ale to bardzo przewidywalny. Dawno nie oglądałam filmu, w którym fabuła byłaby tak łatwa do odgadnięcia. Temat został zmarnowany, wg mnie. Scenariusz niestety kiepski. Niewiele się dało z niego wyciągnąć, więc nawet świetna obsada filmu nie polepszyła. Choć role drugoplanowe dobre. Fajna Helena, fajny Rush. I chyba tyle dobrego. Muzyka mi nawet nie pasowała. Pięknych zdjęć nie zauważyłam. Zupełnie nie mam pojęcia za co te wszystkie nominacje. Nie wiem.
Ale kiedy Slumdog dostał Oscara stwierdziłam, że cały ten 'konkurs' jest naprawdę nic nie wart. Więc się nie przejmuję.

ocenił(a) film na 3
ottak

A ja Wam mówię że on zgarnie nagrody, i to za większość kategorii. Chcę żeby wygrywały Transformersy czy inne kosmity gdyż wtedy wiem za co. Filmy SF błyszczą efektami, przenoszą widza w świat który nie istnieje i będę uparcie twierdził, że to kwintesencja kina. Mamy na co dzień dramatu i czarnych komedii aż nadto. Zdarzają się, jak wszędzie, perełki, powiem więcej, wybitne filmy są dramatami. Filmy wzruszające i budzące człowieczeństwo. I ten Oscar dla Slumdoga był moim zdaniem za coś, był to film całkiem oryginalny i wzruszający. A Król, cóż, zobaczą go miliony, reklamy wybałuszą oczy i zakróluje.

ocenił(a) film na 10
theart

Jak dla mnie film był naprawdę świetny, Helena mi się już trochę przejadła, ale miło ją widzieć w roli, gdzie nie jest jakimś dziwadłem. Jak dla mnie to Rush wygrał ten film, jest genialny.

theart

Theart, skoro jesteś fanem filmów o kosmitach czy innych dzieł Sci-Fi, to po co zabierasz się za film będący spektaklem teatralnym na ekranie? Kino angielskie jest specyficzne, nastawione na dialogi, nie na efekty specjalne. Jak się spodziewałeś porwania Alberta przez kosmitów, to sorry...

ocenił(a) film na 3
Shariotka

A Ty się spodziewałaś spektaklu teatralnego (w kinie o zgrozo) na poziomie i co, przeliczyłaś się. Gdyby chociaż porwali go kosmici to byłoby już coś, a tak szmira. Masz pstro w głowie to się nie wypowiadaj, film to nie spektakl teatralny i nie wystarczą kostiumy.

ottak

Nie wiem, dlaczego ludzie się czepiają tego filmu. Ciekawa jestem jak mają się te zarzuty dot. fabuły ( że film jest niby nudny i przewidywalny) do rzeczywistości. Jeśli ktoś myślał, że będą tam jakieś zwroty akcji, porwania, fajerwerki, to mógł się przeliczyć. Wszak to nie Parnassus czy Tansformers (jak ktoś to juz napisał), ale dramat biograficzny

ocenił(a) film na 5
justa016_2

Ludzie czepiają się tego filmu, bo jest kiepski. W filmach biograficznych chodzi o to, by z nudnej na pozór historii zrobić film ciekawy, do którego chce się wracać. Do tego nie mam ochoty wracać. Pomimo tego, że nie był długi dłużył mi się. W kinie widziałam, jak ludzie co chwilę spoglądali na telefony, podejrzewam, że nie czekali na jakąś ważną wiadomość, a sprawdzali godzinę. I wcale nie chodzi o fajerwerki czy efekty specjalne. To nie czyni filmu dobrym. Są inne sposoby, by dramat zrobić ciekawym. Nie każdy dramat musi być nudny, przegadany, przewidywalny i nieciekawy. Szkoda trochę, że tak twierdzisz.

ocenił(a) film na 10
ottak

Nie wiem od czego to zależy, jak dla mnie ten film skończył się zdecydowanie za szybko.

ocenił(a) film na 3
justa016_2

Nadęty dramat z nadętą biografią, istna bomba kaloryczna aż nadto usypiająca.

ocenił(a) film na 9
justa016_2

Zgadzam się w 100%. Jak dla mnie film świetny, tym bardziej, że uwielbiam historię podaną w lekko podkoloryzowanej wersji na ekranie :), zachwycił mnie m.in. za to, że nie jest kolejnym mordobiciem, z pościgami, strzelaninami i tym podobnymi bajerami. A poza tym jest w nim jeszcze znakomita rola Colina Firtha- jak dla mnie to, w jaki sposób gra jąkającą się osobę jest wręcz fascynujący :D

ocenił(a) film na 7
ottak

Fabuła do odgadnięcia... no pewnie, bo to historia! Każdy średnio wykształcony człowiek jest w stanie wywnioskować, że skoro Jerzy sam przemawiał, to znaczy że jego wada się zmniejszyła. Nie wiem jakich zwrotów akcji tu oczekiwaliście. Przeszczepu języka? Nagle się obudzi i wszystko mu się śniło ? :p jeśli szliście na komedię to współczuję, bo to nie jest komedia a dramat z historią w tle. Źarciki nie były czerstwe, a nienarzucające się i inteligentne (co pewnie kojarzy się wam ze starymi ludźmi, których nie rozumiecie.)
I chętnie posłucham tych dziesiątek innych historii o przezwyciężaniu wady wymowy, skoro fabuła jest taka oklepana i nic nie wnosi.
Oscary to w 3/4 szajs, który otrzymują cienizny pokroju Slumdoga i ludzie potem myślą "hej, znam się na kinie, podobał mi się film który dostał Oscara!". Ręce opadają.

ocenił(a) film na 10
theart

film ma być nadęty bo jest o rodzinie królewskiej ;) a historia biograficzna może jest i nudnawa, ale tutaj chodzi o to jest zagrali aktorzy (co też zrobili REWELACYJNIE). Film nie zasługuje na Oscara, ale Colin Firth (kto umie tak przekonywająco zagrać jąkałę?) i Rush jak najbardziej:)

ocenił(a) film na 8
theart

Dwa lata temu wiele osób przed galą zapewniało, że Kate Winslet nie wygra nagrody, bo pochodzi z Anglii, a Akademia lubi nagradzać "swoich". W tym roku z kolei wchodzi kolejne ciekawe założenie, że jeśli wygra angielski film, to nagrody są polityczne...

użytkownik usunięty
theart

Ponowne przerabianie od lat tego samego schematu. Niepotrzebne o tyle, że niczego nie wnosi.
Dobrze, że powstają filmy poruszające bardziej przyziemne sprawy bardziej przyziemnych ludzi, bo ten ckliwy filmik o nobliwych nudziarzach po prostu nudzi.

ocenił(a) film na 8
theart

Chyba Polska schodzi na psy, chociaż właściwie już zeszła. Ludzie nie potraficie znaleźć sensu, przesłania w tym filmie, to raczej nie możecie się pochwalić swoim intelektem, wrażliwością. Ja nadal wiele rzeczy nie rozumiem,ale po obejrzeniu tego filmu od razu wiadomo o co chodziło twórcom. Ma w sobie bardzo dużo życiowych rad oraz przykładów z jakimi borykają się ludzie. Jak dla mnie zasłużone ten nominacje i już zdobyte nagrody.

ocenił(a) film na 7
endless_life

Zgadzam się całkowicie. Idą polaczki sobie do kina i widać efekty. Byłam z takimi w kinie niestety. Myśleli, że na komedyjkę idą albo chcieli się polansować "bo on te, oskary byndzie miał!". I potem się nudzili, bo jak się nie nudzić kiedy w filmie mówią, ba! Mówią o mówieniu, a mało jest pierdzenia, rzygania i gadania o dymanku. Proponuję iść na Szybkich i wściekłych albo jakieś polskie gówno zwane komedią, wtedy będzie wiadomo kiedy się śmiać, kiedy ślinić na ładne pupki a kiedy wzruszyć "ku**a stary, kocham Cię". Ewentualnie film o papieżu, bo to polaczki też uwielbiają. Nic więcej ponad proste emocje, cycki, humor z kloaki. Smacznego. Nie zapomnijcie przynieść swoich kanapek na film i browara.

ocenił(a) film na 5
Halucynka

Obvious troll is obvious.

"Nic więcej ponad proste emocje, cycki, humor z kloaki."
Właśnie opisałaś ten film. No może poza cyckami. Proste emocje - porozumienie króla z prostym człowiekiem, ktoś wielki i ktoś mały. Przezwyciężenie swoich słabości. Przyjaźń na całe życie. No, komplikejted strasznie.
Humor też nie był najwyższych lotów, nie sądzisz? Krzyczenie przekleństw, śpiewanie poważnej mowy, tańczenie przy tym, jakoś mało śmieszne są. A to są momenty, które miały w tym filmie wprowadzić trochę humoru. Dość żałosne to było, nie sądzisz?

Zrozum, że ten film jest kiepski. A wycieczki osobiste do ludzi, którym się on nie podobał to naprawdę najdurniejszy sposób bronienia swojego zdania. Napisz argumenty na temat tego filmu. Co w nim takiego wzniosłego i świetnego, że oceniasz go na 10, jako geniusz filmowy, arcydzieło itp. Nie obrażaj przeciwników, tak się w przedszkolu robiło.

ocenił(a) film na 7
ottak

Podkreślam raz jeszcze. Ten film to nie komedia. Mam nadzieję że w Liście Schindlera też z równym uporem szukałeś żarcioszków.
Odrobina humoru brytyjskiego ma to do siebie, że nie podchodzi niektórym, przeważnie prostakom, stąd też moje przypuszczenia co od gustu niezadowolonej publiki. Film był szczery, nieprzekombinowany, nic nie zostało w nim hollywoodzko upiększone w stylu "nauczy się wszystkiego w rok, puścimy muzykę w tle i zrobimy z filmu teledysk". Atutami filmu są wyraziste postaci, nieoczywiste charaktery (nie pod publiczkę). Wspaniale jest tez pokazana rozwijająca się przyjaźń, w niełatwy sposób.
Żeby nie uśmiechnąć się podczas przekomarzania się Jerzego z żoną ("mówi, że jestem grubą kuchtą" "...oj, wcale dużo nie gotujesz") trzeba być zwyczajnie jełopem i powtarzaj sobie, że o gustach się nie dyskutuje, i inne farmazony, ale taka jest prawda. Widzę po ocenionych filmach, że gust masz dobry, więc nie będę trollować w nieskończoność, bo każdemu się zdarza nie polubić arcydzieła.

ocenił(a) film na 5
Halucynka

To nie jest komedia. Gdzie napisałam, że jest? Ale koleś niżej pisze, że ten film jest śmieszny. A nie jest.
Humor brytyjski? Oglądałaś "4 wesela i pogrzeb"? "Zgon na pogrzebie"? Albo serial "IT crowd"? To jest brytyjski humor, a nie przeklinanie. Drętwy humor to nie brytyjski humor. Humor brytyjski to humor wysublimowany. To, co w tym filmie oglądamy jest drętwym żarcikowaniem. Nie wiesz o czym piszesz, sorki.
Prostactwem jest dla mnie obrażanie ludzi, którzy mają inne zdanie, a nie inne poczucie humoru, no litości.
"nauczy się wszystkiego w rok, puścimy muzykę w tle i zrobimy z filmu teledysk" Ale przecież to jest właśnie ten film! Kilka lekcji u Rusha i już pięknie mówi. Mowa, którą pod koniec wygłaszał, nie zauważyłam tego patosu tam? Tej muzyki?
"nieoczywiste charaktery" Który był nieoczywisty? Oczywiste było, że król nie odpuści nauki, przekona się do nauczyciela i będzie pięknie mówił. Oczywiste było, że nauczyciel będzie miał niekonwencjonalne metody, ale jedyne skuteczne. Jeśli dla Ciebie to było zaskakujące, to naprawdę mało filmów widziałaś, albo naprawdę głupia jesteś.
Rozwijająca się przyjaźń, niełatwy sposób? O matko, obejrzyj sobie ten film raz jeszcze, bo to co piszesz to brednie jakieś.

Nie będę powtarzać, że o gustach się nie dyskutuje, bo to durne (nigdzie zresztą tak nie napisałam, nie musisz wkładać mi w usta jakiś słów). Większość konwersacji międzyludzkich oparta jest na rozmowie o gustach (-Ładna dziś pogoda! -Ee, nie lubię, jak jest tak ciepło.). Ale jak ktoś obraża mnie dlatego, że bardzo kiepski film mi się nie podobał, to świadczy o jego braku dobrego wychowania i zwykłej kultury. Nie da się mówić o swoim zdaniu bez psioczenia o jełopach, polaczkach i prostakach? Naucz się tego, to Ci się w dorosłym życiu może przydać. I przestań twierdzić, że Ty jesteś naj~ i tylko Twój gust jest idealny, a każdy, kto twierdzi inaczej jest idiotą, prostakiem, mało wrażliwym jełopem i nie widzi arcydzieła tam gdzie go nie ma.
Trochę szacunku dla innych.

ocenił(a) film na 5
ottak

Jako, że filmweb jest dziwny, przycisk edytuj nadal nie działa.

EDIT: "Mowa, którą pod koniec wygłaszał, nie zauważyłaś tego patosu tam?" Zauważyłaś, Ty, nie ja.
"nie musisz wkładać mi w usta jakichś słów" Jakichś, nie jakiś.

Dziękuję za uwagę.

ocenił(a) film na 7
ottak

Oj, daj spokój. Nie można stwierdzić czy czyjś gust jest lepszy od twojego? Zagłębiając się w takie tolerowanie i szanowanie wszystkich gustów przyklaskujesz milcząco każdemu beznadziejnemu filmowi na tej planecie, włączając Uwe Bolla, Szalone Akademiki 7, Ciacho i inne potworności.
Oczywiście, że uważam że mój gust jest idealny :D nie widzę innej opcji.

ocenił(a) film na 5
Halucynka

Spoko. Współczuję, trudno. Ale czy to powód, by innych obrażać i wyzywać?
Nie przyklaskuję niczemu, raczej Ty. Obiektywnie mówiąc, ten film jest straszny. To nie jest kwestią gustów.

Dorośnij.

ocenił(a) film na 7
ottak

Jeśli ten film jest "straszny", to nie wiem do jakiej kategorii wrzucasz straszne filmy pokroju Cziłały z Beverly Hills. Dla mnie to rewelacyjne kino, a nazywanie go strasznym (?) naprawdę graniczy z głupotą.

ocenił(a) film na 5
Halucynka

Ye, ye, wyzywaj mnie dalej. Chcesz jeszcze sobie ulżyć? Dajesz, laska, dajesz!

użytkownik usunięty
Halucynka

Ja nie jestem ani polaczkiem, ani Polakiem, bo to były mój koniec, tylko sobą. A w kinie zawsze jestem na filmie, nie w restauracji czy na pogaduchach i mimo to film mi się nie podobał. Jest nudny z racji tematu, ogólnikowy i kłamliwy. Taki prezent dla rodziny królewskiej. Dlatego nie rozumiem skąd te prymitywne uwagi pod kontem ludzi, którym film po prostu się nie podobał?

ocenił(a) film na 7

Nie wiem co to jest kont.

użytkownik usunięty
Halucynka

Kąt tyle że z błędem dzieciaku

ocenił(a) film na 7

Myślałam, że tylko dzieci potrafią zrobić błąd w takim słowie :3

użytkownik usunięty
Halucynka

Za dużo myślisz. Na świecie istnieje poza tobą oczywiście wiele niedoskonałości. Żegnam

ocenił(a) film na 10
endless_life

sedno.

ocenił(a) film na 9
theart

Szczerze nie rozumiem pewnego toku myślenia. Film zły, bo przegadany, probrytyjski, komercyjny, bez polotu, nudny, odtwórczy itd. Dla mnie był orzeźwiający, śmieszny i ani przez chwilę się nie nudziłem. Po raz pierwszy od dawna po seansie wyszedłem z kina zadowolony, a jestem bardzo wybredny. Byłem dumny i zachodziłem w głowę, że Anglicy potrafią z takiej, w zasadzie poważnej, drobnostki zrobić bardzo dobry film. Facet, który się jąka - ale śmieszne. Ale to książę, a następnie król! I w dodatku Anglicy potrafią się z tego śmiać! To tak jak my byśmy potrafili śmiać się z przywar Lecha Wałęsy, Lecha Kaczyńskiego czy Józefa Piłsudskiego! Moim zdaniem niemożliwe. Po prostu jesteśmy zupełnie inni - jako cały naród i chyba nie potrafimy się z siebie śmiać. Trochę więcej poczucia humoru ludzie.

Poza tym przecież pokazuje, przynajmniej w niewielkim wycinku, jakich wyrzeczeń wymaga życie w rodzinie królewskiej, jakie obyczaje i tradycje obowiązują, co powinien robić król. Jest też niezbyt skomplikowaną historią przemiany wielkiego człowieka, który musi walczyć ze swoją niedołężnością. Pokazuje też jak bardzo nieoczekiwana potrafi być przyjaźń. Nawet miłość żony jest tam pokazana inaczej. Nie taka pompatyczna, lecz lekka i żartobliwa. Nie zapomnę jak Elżbieta powiedziała Bertiemu, że została jego żoną, ponieważ przez jego wadę wymowy uważała, że nigdy nie zostanie królem:D Stwierdziłem, no to go pocieszyła. Ale takie właśnie jest życie.

Ja naprawdę cieszyłbym się, gdyby w Polsce powstał film z takim poczuciem humoru i polotem jak ten, a nie jak nasze wydumane, wymyślane naprędce szmiry, nazywane komediami, nie mając z nimi nic wspólnego.

użytkownik usunięty
ares20

Życie w rodzinie królewskiej i wyrzeczenia. Gratuluje śnienia na jawie :( Człowieku lada moment politycy i władcy wszelacy będą ci mówili ile razy masz przekręcać drzwi na klucz i czym karmić dzieci a ty opowiadasz o wyrzeczeniach. Pobudka owieczki! Bo właśnie ktoś zmienił cenę zboża, choć zapasów po sufit. Ja tu widzę głęboką masową amnezję skutkującą wrażliwością na każdą łzawą historyjkę wkładaną do głowy. Jak legenda ludowa mówi - ktoś musi spać aby nie spać mógł ktoś. W tym wypadku twórcy takich dennych filmów, które tylko odwracają spojrzenie śpiochów od rzeczywistości.

ocenił(a) film na 8

Ileż emocji w Twych wypowiedziach. Szkoda tylko, że misja uświadamiania ludziom w jak złym kraju żyją i jakie świnie nimi rządzą jest spełniana na filmowym portalu. Szkoda również, że Twoi pradziadkowie byli kiedyś w stanie zginąć za to, żebyś mógł pisać na tym forum co tylko chcesz, a Ty wypierasz się polskości tylko przez to, że nie podoba ci się polityka w kraju. To przykre i współczuję.

użytkownik usunięty
greenimagine

Pradziadków i osób, które walczyły i ginęły w wojnach proszę do tego nie mieszać. To były ich emocje i ich dramat. Niech spoczywają w pokoju. A mój stosunek do patriotyzmu to moja osobista sprawa. Patriotyzm to nie cecha genetyczna. To konwencja. Wypieram się polskości i jakiejkolwiek przynależności ale czy to oznacza, że nie mogę uczyć się bycia dobrym człowiekiem? To dużo ważniejsze niż biało czerwone szaliki i krzyk tłumu.

ocenił(a) film na 8

Jeśli kojarzysz patriotyzm tylko i wyłącznie z biało-czerwonymi szalikami i krzykiem tłumu, to współczuję jeszcze raz. Ich emocje i ich dramat, dzięki którym możesz tu teraz spokojnie pisać, co piszesz. Jeśli odcinasz się od korzeni i masz to gdzieś, to świadczy tylko i wyłącznie o tobie. Polskość przeszkadza ci w nauce bycia dobrym człowiekiem? Dobrym człowiekiem jesteś lub nie, niezależnie od patriotyzmu. A sam patriotyzm to nie konwencja, to pewna wrażliwość, która czasem przejawia się tylko w tym, aby w duchu być dumnym z tego, skąd się jest i gdziekolwiek nie będąc się tego nie wyprzeć. Nie potrzeba wzniosłych haseł ani szalików. BTW: Jeśli to Twoja osobista sprawa, to nie rozumiem po co piszesz na POLSKIM forum, że "nie jesteś polakiem, bo to byłby twój koniec"(O zgrozo, wszyscy jesteśmy skończeni!) Liczysz na oklaski, bądź co bądź ze strony ludzi, których interesuje dany film? Aż ciśnie się na usta - nie pasuje, zrzeknij się obywatelstwa i wy... . Od jakiejkolwiek przynależności i tak nie uciekniesz, bo mieszkać gdzieś musisz i porozumiewać się w jakimś języku także. Ale masz rację, to twoja sprawa i twój wewnętrzny ból, gdy patrzysz na swój polski paszport, dzięki Bogu nie ja muszę to przeżywać. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
greenimagine

Nie uważam się za niczyją własność i przynależność do kogokolwiek i czegokolwiek.
Polska nie przeszkadza mi w byciu dobrym człowiekiem, jest mi do tego po prostu nie potrzebna. Każda przynależność narodowa (i w ogólne przywiązanie do czegokolwiek) to koniec niezależności, moim zdaniem (o ile jeszcze pozwolisz).
Nie liczę na oklaski i nie cierpię więc uspokój się, nie wmawiaj mi tylu rzeczy, które chyba bardziej trapią ciebie niż mnie i nie ekscytuj, bo tylko potwierdzasz moje prawdy : (

Nie współczuję ale życzę dużo dobrego a przede wszystkim dystansu do symboli, pomników i chorobliwej pamięci.

ocenił(a) film na 8

Symbole, pomniki i chorobliwa pamięć? Szaliki i krzyk tłumu? I kto tu komuś coś wmawia? Za dużo filmów.
BTW: Gratuluję umiejętności badania poziomu ekscytacji przez ekran komputera :)
Również życzę miłego dnia, choć wątpię, że to możliwe w tak kiepskim kraju. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
greenimagine

...i aby dziecięcy zapał zjednał się kiedyś ze świadomością tego, co naprawdę Cię otacza.

Nie przez ekran tylko przez słowa : ) I mówiłem o państwie i jego panach, którzy mają władzę nad twoją główką. Zostaw kraj i umarłych w spokoju szalona.

ocenił(a) film na 8

O, czyżbym pozwoliła sobie na ominięcie Twego komentarza parę ładnych miesięcy temu? Nie może być! Szybko nadrabiam, ale... zaraz, zaraz panowie mego państwa, którzy władają mą szaloną główką nie pozwalają mi z Tobą dyskutować już nigdy więcej. Mówią, że jesteś zdrajcą i mącisz w głowach. Są oburzeni, że używasz polskiego języka, który w najgorszym wypadku może świadczyć o Twojej narodowości. Myślisz, że kiedyś się wyzwolę i doświadczę prawdziwie wolnego życia, jak Ty, dobry człowieku? Oby. Tymczasem pozostaje mi pozdrowić Cię z dziecięcym zapałem po raz ostatni :(

ocenił(a) film na 9
ares20

Bardzo dobre podsumowanie ares20. Dziwię się theartowi, że dał tak niską notę filmowi, który jest zwyczajnie bardzo dobry. Przypuszczam, że to miała być prowokacja, jakich wiele na Filmweb, żeby ludzie się obruszyli i doszło do dyskusyjnej jatki. Dla mnie bez znaczenia jest to, ile film dostał nominacji do Oskara. Może być ich nawet 50. Mogę się założyć, że gdyby film nie dostał żadnej nominacji, nagle by się theartowi bardzo spodobał, jak i wielu innym osobom. Odnoszę zatem wrażenie, że theartowi tak naprawdę to nie spodobał się głównie fakt, że Jak zostać królem otrzymał tyle nominacji, a nie sam film.

Dodam jeszcze, że zarzut, że film przedstawia historię mało oryginalną i oklepaną jest wg mnie kompletnie nietrafiony. A jaki współczesny film może podjąć temat całkowicie oryginalny i nieoklepany? Nie ma takich. Wszystko już było. Chodzi wyłącznie o to w jaki sposób kolejny film przedstawi znany wszystkim temat. Wyłącznie sposób przedstawienia tematu może być ożywczy, a nie sama historia (no, może jest jeszcze miejsce na parę naprawdę oryginalnych historii). Chętnie obejrzę 100-tny film o miłości, wojnie czy o gangsterach, byle był dobrze zrobiony.

Pozdrawiam dyskutantów.

ocenił(a) film na 9
minkunkun

zgadzam się w stu procentach. historii oryginalnych, zaskakujących jest na lekarstwo - bo, powiedzmy sobie szczerze, niewiele nas już zaskoczyć może (zwłaszcza jeśli mówimy o filmie ponieką historycznym, w którym pewne fakty z góry są nam znane). no chyba że obejrzeliśmy w życiu pięć filmów na krzyż, to wtedy i woszem.
moim zdaniem film, oparty nawet o niezbyt fascynujący scenariusz (a muszę dodać, że akurat historia "King`s speech" przypadła mi do gustu) może być rewelacyjny, bo przecież scenariusz to nie wszystko. liczy się przede wszystkim to, jak historia jest opowiedziana, a w dyskutowanym tu filmie ten aspekt jest na naprawdę wysokim poziomie.

rozumiem, że każdy z nas ma różny gust, jedni lubią zielone, inni czerwone, ktoś jeszcze coś innego. ale są takie elementy sztuki filmowej, które - bez względu na osobisty gust - widzi każdy, kto ma choć trochę "filmowego obycia". takim elementem jest dla mnie np. kreacja Firtha.