PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=382375}

Jedz, módl się, kochaj

Eat Pray Love
2010
6,2 84 tys. ocen
6,2 10 1 84073
4,5 19 krytyków
Jedz, módl się, kochaj
powrót do forum filmu Jedz, módl się, kochaj

Ludzie! Jeżeli szanujecie swoje pieniądze, nie traćcie ich na bilety na tę chałę!
Cukierkowa, holiłódzka, pseudofilozoficzna, przereklamowana produkcyjka.
Wyszłam z kina przed końcem bo takiej ilości nudy i przesłania wyciągniętego z d*py nie
mogłam znieść.
1/10

ocenił(a) film na 8

mimo wszystko chce zobaczyć ten film :)

ocenił(a) film na 4

Właśnie wróciłam z kina i zdecydowanie odradzam. Klck ma rację. Film może i jest przyjemny i lekki, ale jednocześnie strasznie rozwleczony, wręcz przydługawy. Oczywiście dobre sceny może się znajdą, ale film nie zachwyca, nie ma też momentów, które autentycznie bawią czy wzruszają.
Troszkę mnie rozczarował, bo ładne zdjęcia i muzyka to trochę mało.

ocenił(a) film na 1
kalina_vel_kaja

Jestem mile zaskoczony, że nawet kobiety mają takie zdanie o tym filmowym kiczu. Pozdro tak trzymać!

ocenił(a) film na 1

PLUUUUSUUUUJEEE!!!

ocenił(a) film na 7

Nie przesadzaj z tą oceną na 1/10, aż tak negatywne wywarł na tobie wrażenie???

ocenił(a) film na 7
Mimi_15

wg mnie film dobry, bo Julia w nim występuje :D więc jak dla mnie kasa nie poszła na marne :D

ocenił(a) film na 1
beyonycle7

Dla mnie ten film to nieporozumienie. Nie ważne czy kicz jest w ładnym opakowaniu. Nasze rodzime produkcje tego typu maja więcej rozumu. Nawet Julia Roberts wyszła komicznie i nienaturalnie. Jeśli ma to być baśń dla dużych dziewczynek to wychowawcze aspekty też ma słabe, baa szkodliwe wręcz. Kto lubi takie mózgotrzaski drogę do kina ma wolną, potem ocena 10/10 arcydzieło kina dla spagetti, indyka i imprezy na Bali ;)

ocenił(a) film na 8
elneptico

I jak dla mnie bardzo dobry film w niektórych momentach przesada i "kicz" ale liczy się uśmiech wątrobą i zastanowienie się nad własnym życiem, chyba o to w tym tak naprawdę chodzi,

ocenił(a) film na 5
mag__

Zgadzam się :-)

Film przyjemny, ciepły..Ale do czasu. Potem się dłuży. Jest męczący.
W dodatku niezbyt realistyczny.

ocenił(a) film na 4

No ja się zgadzam z autorką tematu. Co też sam pisałem tu: http://www.filmweb.pl/film/Jedz%2C+módl+się%2C+kochaj-2010-382375/discussion/Pra wy+róg+ekranu%2C+klawisz+%22X%22.,1558154

Ckliwy, denerwujący film z ciekawymi zdjęciami.
Ale co to to nie. Zero współczucia dla bohaterki! Reżyser nie dał powodu (lub nieumiejętnie go przedstawił) do tego by wzbudzić w widzu jakąś empatię. Na dobry film, było "za mało" w tej produkcji.

BUNCH

ja jestem na połowicznym etapie czytania książki, trochę mi to już zajmuje, bo nie jest to łatwa, szybka powieść. ale na pewno dobra. nawet bardzo. generalnie cała historia przeżyć Gilbert to świetny materiał na książkę, ale na film - nie. bo wiadomo, że producenci zmienią tu i tam, żeby obrazek wkupił się w gusta wszystkich, tymczasem to zbyt bolesna i wymęczająca psychikę opowieść o przechodzeniu z depresji do stanu szczęścia. ten film to szajs. nie ma praktycznie żadnego odzwierciedlenia w treści książki, oni po prostu chcieli zarobić trochę hajsu, skserowali tytuł, dali znaną, lubianą aktorkę, kilka wydarzeń z książki i myślą, że mają ekranizację bestsellera. idioci. zawsze uważałam, że książki są dużo lepsze niż ich filmowe adaptacje. w tym filmie jest tyle błędów, przekreconych wydarzeń i dlatego obraz może wydawać się fajną, lekką historią. np. cała akcja z davidem, którego zagrał james franco, osobiście bardzo lubię tego aktora, ale nie uważam, że jest on właściwym wyborem do tej roli, jako david był po prostu kiepski. w ogóle było za mało wzmianek o jego osobie, natomiast w książce bardzo często pojawia się on, strasznie niespodziewanie, i to przez niego miała depresję. te wzmianki są strasznie nużące. w filmie liz kupuje sobie wielkie jeansy ( przyznaję, że ta scena mnie rozśmieszyła) a obok jedwabnej nocnej koszulki przechodzi wzdychając nad nią i mówiąc, że jeszcze nie czas, co jest nie prawdą, bo w książce na stronie 159 jest długaśny opis zakupów Liz w pewnym butiku, gdzie wykupiła wszystkie haleczki, biustonosze w całej palecie odcieni itp. Albo historia z indykiem - w filmie zapomniano go wstawić i zjedli go na drugi dzień, co również jest nieprawdą, bo Luca dzwonił do Liz wcześniej mówiąc jakie ma plany, że po nią przyjedzie i potem razem upieką indyka, ale ona mu wytłumaczyła, że dwudziestofuntowy indyk piekłby się do świtu, więc smażyli same indycze piersi. Albo w filmie, gdy poznajemy Lucę Spaghettiego wygląda on ma mężczyznę około 50-tki, natomiast w książce ma on 33 lata. I tak dalej, przykładów jest mnóstwo. Przykre, że nie potrafią choćby odwzorować wydarzeń z powieści. Zekranizowanie książki Elizabeth Gilbert do duże przedsiębwzięcie. Szkoda, że jacyś niedokońca umysłowi filmowcy wzięli się za to. Widocznie cierpią na przerost ambicji. pozdro.