PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=538557}

Jestem numerem cztery

I Am Number Four
2011
6,4 118 tys. ocen
6,4 10 1 117693
3,7 10 krytyków
Jestem numerem cztery
powrót do forum filmu Jestem numerem cztery

Chciałoby się powiedzieć ''ludzka wyobraźnia nie zna granic'',
ale rzeczywiście dla tych, którzy nie znają tv seriali o podobnej
tematyce, które ciągną się od lat publicznie, może być to
czymś zupełnie nowym. Nowym, bo do tej pory znali tylko
statki kosmiczne i inwazję obcych. Oczywiście żartuję sobie,
ale coś w tym i tak jest :)
Na pewno ten film jest w innej oprawie, ale i tak nadal ma
bezpośredni kontakt z istotami poza ziemskimi, czyli jak
wiadomo sf. . Lecz coś o tak banalnej fabule i okropnym
''schematyzmie'', nie ma szans u mnie otrzymać dobrej oceny,
chociaż przyznam, że ta produkcja, wcale nie świeża już z
tematu, miała szanse na wyższą notę w moim zapatrywaniu
się na ten gatunek. Gatunek, który przecież ma szerokie
horyzonty i możliwości. Bo science fiction i fantastyka, to
raczej złoża niewyczerpalne, a także największe pole do
popisu dla ludzkiej wyobraźni. Niestety szansa ta tutaj została
zaprzepaszczona przez patrzących tylko przez pryzmat
pieniędzy, twórców.
''Jestem numerem 4'' to przede wszystkim słaby scenariusz
nawet jak sf. Banały szerzą się tu jak przeziębienie w odwilż,
główny bohater nie grzeszy rozumem, a tylko swoim ''boskim''
wyglądem, a przecież to dla nastolatek najważniejsze, (trochę
ostro, ale dość duży procent zapewne, przeważa na ich
niekorzyść), żeby było Ciacho, sporo niedorzeczności, a
najgorszy w tym wszystkim jest ten romans. Od razu
przypomina mi się rola Alexa Pettyfer'a w innym filmie, niby to
fantasy, ''Bestia''. Tam też wiało romansidłem na kilometr bo
film ten widniał też w grupie ''melodramat''. Ogólnie bardzo
podobna gra tego aktora, dla mnie taka zamknięta w sobie.
Mam wrażenie, że ten chłopak boi się pokazać swoje
prawdziwe emocje, ale na razie może ma być tylko skromny i
słodki na ekranie?. Kto wie. Dziwią mnie tylko te nagrody.
Dlatego mi się nie podoba, że twórcy takich dzieł, na samym
końcu stawiają fabułę, która na ogół jest co najwyżej
przeciętna. Kasa, kasa, tłumy wielbicieli i jeszcze raz kasa.
Sama historia wcale nie zapowiadała się idiotycznie.
Idiotycznie powstało w trakcie wyłaniania się z niej sterty
bzdur i nielogiczności. Co krok to dostajemy rzeczy niespójne,
bo dla przykładu ten chłopak nie powinien w ogóle o tym
myśleć czy on i ona ... Jego moc pozostawia również wiele do
życzenia. Raz jej nie posiada, innym razem jest
WSZECHMOCNY ... no kupy się tu wiele momentów nie
trzyma. Ale patrząc przez pryzmat całkowitego wyłączenia
myślenia, to ''JN4'' może nawet wydać się interesujący. Tak
dziś należy oglądać kino. Papka, która robi z mózgu papkę.
Tak więc ten thriller :D, rozkręca się dość powoli, aby nagle
przyspieszyć, może nie brawurowo, ale zawsze to coś, a
później znów przynudza patrzeniem sobie w oczy dwójki
głównych bohaterów. Sielanka i ckliwość, że o bohaterstwie
nie wspomnę. Ale przecież są jeszcze efekty specjalne. I tu
przyznać trzeba, że są bardzo sprawne. Świetnie
dopracowane, mimo, iż mega nieprawdopodobne. Ja to
nazywam ''wysoką półką''. Nawet w dzisiejszym kinie
tworzenie formy jest niewyobrażalną sztuką. Bo w dobie tak
sprawnej technologii i wielkich możliwości, skopać efekty i
stronę techniczną to zbrodnia. Ten film wykonał pod tym
kątem, kawał dobrej roboty. Jest wiele tworów sf, które mogą
ze swoimi efektami specjalnymi, leżeć temu u stóp.
Scena finałowa niszczy oglądającego. Jest po prostu
wymiatająca na maksa. Zresztą takie coś jak rozpływanie się
w powietrzu kogoś, czego ja akurat nie lubię, tu mnie
zaskoczyło pozytywnie. Na prawdę sprawna realizacja.
Najważniejsze sceny, ale nie tylko one, świetnie się
synchronizowały w całość, bez większych zakłóceń. Wszystko
to podsycone jest przyzwoitą nutą. Może akurat dobrze
dobraną? Film posiada także udaną i ciekawą
charakteryzację Mogadorczyków. Są wyjątkowo odrażający, a
ich siła przewyższała intelekt. Natomiast gdzieś znajomo
brzmiało miejsce akcji, bo tak Polsko .. Warsaw w stanie
Indiana :)
Ogólnie ''Jestem numerem 4'' to typowy przerost formy nad
treścią. Aktorzy są mało wyraziści i wszystko co tworzą jest
takie przeciętne. Może być tu banalnie i głupio, ale ważne żeby
było efektownie i przyniosło zyski, bo na film wydano
''zaledwie'' 50mln$. Bay, Spielberg i D.J. Caruso wywęszyli po
prostu niezłe pieniądze, to stwierdzili ''czemu by nie zarobić?''
U mnie ten film zarobić może zaledwie 4/10.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
djrav77

ciekawe kto ci to przeczyta..

ocenił(a) film na 4
bozia2308

Odświeżyłaś temat, to może ktoś się w końcu zlituje :)

A tak na poważnie.
Zdziwiłabyś się, ale ludzie czytają. Czytają jeszcze dłuższe opisy, recenzje, ogólnie teksty, zamieszczone przez zwykłych filmwebowiczów, niekoniecznie wspaniałych redaktorów - zawodowców. Poza tym te moje kilkanaście zdań, nie jest niczym obszernym, a tylko napisanym w złej formie (złe ustawienie okna), przeciętnej długości tekstem.
Nie ma też obowiązku, czy nakazu czytania, a tym bardziej pisania czegokolwiek.
Podejrzewam, że gdyby Ci się ten film nie podobał, a wiem, że jest Twoim ulubionym, mogłabyś przeczytać i sprawdzić, czy odebrałaś go w podobny sposób.
A tak, rzucasz nic nie wartym pytaniem, ignorując polszczyznę i mnie. Żadnych argumentów, żadnej polemiki.

bozia2308

Ja przeczytałam :P fajny tekst