Powiem coś co po prostu zabrzmi idiotycznie: ten film umocnił moją wiarę. Naprawdę, powinno się go puszczać na religii zamiast nudnych, oklepanych banałów. A ta muzyka!!!
No cóż, ja jedynie uwierzyłem w czarnego Judasza ;) Może gdyby to Gillan wcielił się w postać Jezusa (tak, jak to było w planach), uwierzyłbym również i w niego (ale raczej nie w Niego, jako syna Jego ;)). Dobra, żartuję :) A muzyka (i słowa!) rzeczywiście była genialna :)
Ja tam kocham musicale i Webera, więc ocena jest jak najbardziej subiektywna. Och, Ted też był świetny jako Jezus. Ale i tak moje serce należy do Piłata!
Jeżeli o musicale chodzi, to można powiedzieć, że jestem jaroszem ;) Ale tak się akurat składa, że przymierzam się do obejrzenia jednego... "Repo! The Genetic Opera" Kojarzysz? ;)
Jestem zaskoczona. Myślałam że Świat tej muzyki nie ma dla mnie tajemnic, a jednak...Ale to miło, miło. Jakieś szczegóły?
Babci raczej się nie spodoba? ;)
Do końca tygodnia postaram się obejrzeć, ale sądząc z opisu, będzie dość drastycznie... :) Poza tym był taki film... "Repo Men" (2010). Jeśli widziałaś, to 'Genetic Opera' powinna być w podobnych klimatach, na co bardzo liczę. Tak się bowiem składa, że ów film jest dla mnie arcydziełem... Arcydziełem kiczu i czarnego humoru w genialnej oprawie muzycznej :) Bynajmniej go nie polecam. Sporo osób (jeśli nie większość) uważa "Repo Men" za film słaby i idiotyczny, co, nie ukrywam, bardzo mnie cieszy :)
Wbrew pozorom nie jestem babciwnuczką(nie wiedziałam jak to określić, więc stworzyłam słowo na bazie "maminsynka").
Czemu Cię to cieszy? Potrzeba bycia innym?
A wiesz, że to bardzo możliwe :) Poza tym źle się dzieje, jeśli coś, co z zasady ma budzić kontrowersje, cieszy się powszechnym uznaniem/ upodobaniem. Ot taki np. "Kill Bill". Ponoć "kino ambitne", pastisz przez duże 'P', a podoba się niemal każdemu. Niemal, bo ja np. wyłączyłem to 'cudo' po 10 minutach. No ale ja ogólnie za kinem kitajców (azjatów) nie przepadam, a co dopiero za czymś, co uwydatnia całą jego głupotę.
Mi też ten film się nie podobał. Tak jak cudowny "Przyczajony tygrys, ukryty smok"...
Co do Ciebie to nie wiem, ale ja jestem przeciętniarą. A szkoda.Może po prostu nie znam się na kinie?:)
No to pasztet :( A tak mi się przyjemnie z Tobą rozmawiało :( No nic, bywaj przeciętna Maggie! :(