PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34317}
7,4 17 tys. ocen
7,4 10 1 16629
7,9 18 krytyków
Jesus Christ Superstar
powrót do forum filmu Jesus Christ Superstar

czy ktoś jeszcze sądzi, że jezus zdeacydowanie powinien być murzynem?? może wtedy przynajmniej lepiej by śpiewał, bo Ted Neeley spartaczył, głównie z powodu braku głębi i siły przebicia w jego głosie. ja doskonale rozumiem, że "w tamtych czasach" czarny raczej grał zdrajcę niż "superbohatera", ale tradycje winne być święcone bez szkody dla filmu!

ocenił(a) film na 10
Jaga_Br_

Oj, tu się nie zgodzę. Według mnie Ted Neeley wcale nie spartaczył piosenek (a wręcz przeciwnie) i jak dla mnie pozostaje najlepszym Jezusem świata ;)
Razem z Carlem Andersonem (Judasz) stanowili niezapomniany duet.

ocenił(a) film na 4
Jaga_Br_

Mnie się też strasznie nie podobało wykonanie głównego bohatera. Nie spodobał mi się też jako Jezus - powinien być przystojniejszy, bardziej męski a ta błyszcząca twarzyczka zupełnie mi nie pasowała...

m4dzia

Jezu! przecież jezus to nie Brad Pitt czy James Bond. To filozof, mędrzec, prorok , założyciel nowej religii itp. On nie potrzebuje być przecież przystojny i męski.
W tym przypadku ważne jest tylko jego wnętrze a nie wygląd.

None200

swoją drogą wyobraź sobie co by sie stało gdyby jezus był czarny (?)
wtedy "Yo Nigga" byłoby pozdrowieniem.

None200

Witam!
Ja bym wolała, żeby Jezus był czarny. To, że Judasz jest grany, przez Afroamerykanina ma wydźwięk czysto
rasistowski, nie wydaje się Panu?? Poza tym, tak po chwili zastanowienia, nie obchodzi mnie kolor skóry ani
wygląd zewnętrzny Syna Bożego, ŻEBY TYLKO UMIAŁ ŚPIEWAĆ!!!
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam
.:Jaga Br.:.

użytkownik usunięty
Jaga_Br_

Rasistowski? Wręcz przeciwnie.

Po pierwsze: Judasz nie jest w musicalu postacią jednoznacznie negatywną lecz raczej nieco zagubionym rewolucjonistą społecznym stanowiącym przeciwieństwo i zarazem dopełnienie postaci Jezusa. No a że musical powstał w latach 70-tych to nic dziwnego, że postać rewolucjonisty jest czarna.

Po drugie: W filmie pojawia się również inna postać o wyraźnie czekoladowym kolorze skóry (Szymon) która bynajmniej nie jest postacią negatywną. To raczej postacie bielutkie jak lody Algidy są w tym filmie szwarccharakterami. Wystarczy wspomnieć Heroda, który bardziej establishmentowy być nie mógł ;)

Po trzecie: W filmie wielokrotnie pojawia się posługiwanie kolorem w sensie symbolicznym (przykumaj sobie np. postacie trędowatych i ich stroje) co niejako koresponduje z kolorem skóry Judasza (taka czarna owca w apostolskim stadku).

Po czwarte w końcu: Trochę to śmichowe, żeby dzieło (więcej nawet - jedno ze sztandarowych) kontrkultury oskarżać o propagowanie rasizmu, nie uważasz?

Pzdr.

Wg mnie właśnie Judasz był najlepszą i najbardziej rozwiniętą pod wzgledem osobościowym postacią, nieprostoliniową i z genialnym głosem. Na początku myślalem, gdy spiewal na skale, że to diabel i tak sobie pomyslalem że to troche rasistowskie, ale gdy juz sie dowiedzialem kim jest to mi ulzylo...

ocenił(a) film na 10

Judasz nie tylko, ze nie jest w musicalu postacia jednoznacznie negatywna, ale on W OGOLE nie jest postacia negatywna. Jest postacia tragiczna, ale tez jedyna zdolna do refleksji. Pelni tu role swoistego sumienia i moralnej busoli. Owszem, bladzi, ale w dobrej wierze, tymczasem Jezus jest tu przedstawiony jako postac do pewnego stopnia obludna, prozna i grzeszaca pycha.

ocenił(a) film na 9
Jaga_Br_

Widzieć w tym rasizm to rasizm. Jeśli kolor skóry nie ma znaczenia to czemu, w ogóle o nim rozmawiać. Ja oglądając film widziałem tam aktora grającego Judasza, nie czarnoskórego aktora grającego Judasza.

ocenił(a) film na 10
PsinkaJones

Wiesz ,to chyba bardziej chodzi właśnie o to ,że wszyscy jesteśmy jednakowi zresztą jak się dobrze przyjrzeć ,to wśród apostołów jest jeszcze jeden czarnoskóry ,a Maria Magdalena ma urodę Indianki... A Judasz Iskariot w tym filmie ,to nie jest postać negatywna tak do końca... Jego zdrada wynika raczej z różnicy poglądów niż z chęci zarobku!

ocenił(a) film na 8
None200

"Jezu! przecież jezus to nie Brad Pitt czy James Bond. To filozof, mędrzec, prorok , założyciel nowej religii itp. On nie potrzebuje być przecież przystojny i męski. " - rzecz w tym, że On właśnie taki był:P Najnowsze badania naukowe mówią, że Jezus był przystojny i bardzo dobrze zbudowany, wręcz nie pasował do fizjonomii Żydów.

jahmal

Od kiedy to żydzi maja własną fizjonomię?

Cyryn

xD

jahmal

jakie badania naukowe? proszę Cię! Całun? Lipa trochę, bo dużo niezgodności. Opierając się na wiarygodnych źródłach (Biblia) jest napisane: "Nie miał postawy ani urody, które by pociągały nasze oczy, i nie był to wygląd, który by nam się mógł podobać." Iz. 53.2 Co do roli TN, to jest rewelacyjna, choć blondyn i nie oddaje w pełni oryginalną postać, jak zresztą pozostali aktorzy, no bo kto widział murzynów w Izraelu? Musical ma również inne przesłanie niż pierwotnie w ewangelii. To były lata '70 i w tamtym czasie silnie działała pacyfistyczna ideologia hipisów (dzieci kwiatów) czyli walka o pokój, stąd pojawiające się czołgi i granaty na targu w świątyni. Czasy po wojnie w Wietnamie i wyścig zbrojeń. Zepsucie Ameryki paradoksalnie, bo to protestancki kraj i dobrze znane im zasady biblijne zdeptane i zagłuszone przez wyścig do bogactwa, gdzie taka "Gwiazda" jak Jezus jest nikomu nie potrzebna (scena z richboyem nagusem na plaży)
Film jest genialny z niesamowitym przekazem, utrzymanym w konwencji hipi zgodnej z tamtymi czasami i żaden młokos nie zrozumi tej muzy i sposobu śpiewu oraz ekspresji. Niektórzy mogą być zgorszeni ale tylko ci, którzy nie kumają klimatu. Nie ma tu żadnej propagandy rasistowskiej i to, że Judasza gra czarny jest pewnie przypadkowe. Zresztą sam Carl Anderson zgodził się go zagrać. Szymon Piotr też jest tam czarny. No cóż, też świętym nie był. Wyparł się Jezusa przy ognisku .

jahmal

Widziałam wielu przystojnych dobrze zbudowanych Żydów. Mam rozumieć, że miałam omamy, czy też byli to kryptogoje?

ocenił(a) film na 3
m4dzia

Aktor grający Jezusa rzeczywiście był najgorszy z całego zestawu. Już pomijam jego lebiodyczny wygląd i to, że każdym okiem patrzył w innym kierunku. Ale wokalnie też marny. Ogólnie film nie przypadł mi do gustu.

ocenił(a) film na 10
ScarlettElvie

Moim zdaniem był uderzająco podobny do niektórych wizerunków Jezusa ze świętych obrazów ,śpiewał niesamowicie w stylu lat 60 super rockowy głos! A poza tym dla mnie aktor nie musi być np.; przystojnym brunetem! Wystarczy ,że umie go zagrać!

Jaga_Br_

mnie bardzo mierzi, ze piszecie imie Jezus z malej litery w swoich wypowiedziach. Nie jestem jakas fanatyczka, ale jednak uwazam, ze osobie uwazanej za Boga nalezy sie minimum szacunku.

Moim zdaniem aktor grajacy Jezusa aparycje mial idealna do tej roli. Wygladal jak zywcem wyjety z obrazu Jezusa Milosiernego. Uwazam, ze zaangazowanie aktora pasujacego do setek wizerunkow jest lepszym pomyslem niz branie uwage jakichs badan, o ktorych wiekszosc z nas nie ma pojecia. Zreszta, te badania nie mialy wtedy jeszcze miejsca, wiec nie ma o czym mowic ;]
Wyglad byl okej ale glos mnie irytowal. Byl za slaby, az nazbyt ludzki i delikatny.
Judasz byl swietny.

Joanna_Maria

Poza tym to imię i jak się pisze Jezus z małej, a obok Brad Pitt z wielkich liter to trochę razi w oczy.

ocenił(a) film na 9
NickError

boże...jacy Wy wszyscy głupi jesteście.
brak mi na Was słów.
film jest arcydziełem. geniuszem przekazu. pełen analogii do dzisiejszego świata na podstawie wydarzeń biblijnych.
i wybaczcie...jeżeli urażę, ale to nie takim durniom jak Wy ani ja jest podważać cokolwiek jeżeli chodzi o głosy bohaterów.
zawodowych piosenkarzy musicalowych.

ocenił(a) film na 10
Joanna_Maria

To był głos "Syna Człowieczego" i wcale nie musiał być głosem Caruso !A poza tym mi się niesamowicie podobał !

Jaga_Br_

Partie wokalne Jezusa zostały nagrane przez Iana Gillana z Deep Purple. I w tamtym momencie nie było lepszego wokalisty.Od liryki po głęboki krzyk

enhotep

Partie wokalne Jezusa śpiewał Ted Neeley, osobiście i własną paszczą. I znakomicie to zrobił, dodam od siebie. Gillian wystąpił na albumie z nagraniem utworów z musicalu, który to album ukazał się w 1970 roku, jeszcze przed premierą JChS na Broadwayu i West Endzie, jednak w filmie śpiewa Ted Neeley.

enhotep

Słyszałeś w ogóle wersję z Ianem Gilianem? Ted Neeley wypadł przy nim jak bracia Mroczkowie przy Januszu Gajosie :D

Lygrys

Wersja Gillana jest genialna nie ma lepszej :) ponieważ Lloyd pisząc libretto juz wtedy układał je pod głos m.in Gillana :)

Matgol

Libretto, panie kochany, to jest część tekstowa sztuki i tę napisał Tim Rice. Webber skomponował muzykę. A partie Jezusa istotnie były pisane dla Gillana, co nie oznacza, że inni artyści nie dadzą im rany, bo dają. Patrz chociaż nasi rodzimi Maciej Balcar, czy Janusz Kruciński.

ocenił(a) film na 10
EineHexe

No proszę, nawet nie wiedziałem, że mój ulubiony wokalista miał śpiewać w tym filmie. Szkoda, że to jednak nie był on, ale do Teda nie mam zastrzeżeń.

Jaga_Br_

Powyzywajcie mnie ale bardziej podobała mi się polska wersja Teatru Rozrywki w Chorzowie z Maciejem Balcarem w roli Jezusa i Januszem Radkiem jako Judaszem. Od "polskiego Jezusa" czuło się ogromną siłę. Ted Neeley wypadł jak.... hmm.... wyobraźcie sobie , jak Misiek Koterski dubbinguje Aslana w Narnii... no to mniej więcej tak :D Polecam spektakl. Zarąbisty

Lygrys

A nie, Maciej Balcar jest znakomity, cała zresztą chorzowska obsada jest genialna, przesiedziałam bite dwa akty z otwartą gębą i łzami w oczach z wrażenia. Ale Teda Neeley'a też lubię, zaś wykonania Gilliana tak jakby mniej.

EineHexe

Piekarczyk z Ostrowską też byli znakomici w pierwszej wersji polskiej JCHSS

qdys_1

Z całym ogromnym szacunkiem dla Teatru im. Danuty Baduszkowej, ale nie, pana Piekarskiego nie lubię w tej roli. Jerzy Jeszke jako Judasz już bardziej, chociaż chyba jednakowoż wolę Janusza Radka.

EineHexe

Jak Piekarski, i to na mękach, bredzę w tej chwili ja. O pana Piekarczyka mi chodziło, oczywiście.

ocenił(a) film na 10
Jaga_Br_

To zależy chyba od gustu !Bo dla mnie zaśpiewał cudownie! Cudowny głos i niesamowita ekspresja! Chyba bardziej chodzi o muzykę utwory były świetne dobra muzyka ale piosenki Iskariota były ciut lepsze!

ocenił(a) film na 10
Jaga_Br_

Zdecydowanie nie powinien być murzynem.

ocenił(a) film na 7
Jaga_Br_

Zgadzam się, że aktor grający Jezusa był chyba najgorszy z całej ekipy. Nie dość, że zezowaty, to jeszcze z zerową mimiką, którą owszem można uznać za metaforę "posągowości" granej przez niego postaci, jednak bezbarwnego głosu w musicalu niczym usprawiedliwiać nie można. Dla mnie jego rola miała wydźwięk komediowy i poza tym, że cały film jest nieco chory, to ten aktor obniża rangę całego obrazu.
Co nie zmienia faktu, że film oceniam na dobry.