Gdyby jeszcze to było karate:) Po 10 min chciałem wyłączyć, dałem szansę, i po pół godzinie przewijałem już do końca i dawno większego badziewia nie widziałem.

Dokładnie. Ciekawy pomysł na film zmarnowany już na etapie scenariusza, który sprawia wrażenie, jakby autor wpadł na pomysł aby opowiedzieć historię o dżinie nękającym pewna rodzinę, ale nie do końca wiedział co ta historia ma zawierać. Dodatkowo aktorstwo nie powala, całkiem niezłe zdjęcia psuje marny montaż, a całość okraszono strasznie patetyczną muzyką, która momentami psuje przyjemność z oglądania tego i tak nie najlepszego filmu. Jedyne co ratuje tą produkcję, to w miarę przyzwoite efekty specjalne i kilka ciekawych popkulturowych obrazków, takich jak wspomniana scena walki Gabriela z demonami, czy moment gdy bohater wisi na przeciwko lewitującego Dżina w lesie. Problem w tym że to za mało by film uznać za udany.

Zgadzam się, historia mnie zachęciła do rozpoczęcia seansu, mimo że zwiastun krzyczał wręcz do mnie, żebym tego nie robił. Niestety tak jak napisałeś, pomysł fajny, scenariusz lipny, a kung-fu Raya pasował tak truskawki w jabłeczniku...

ciekawa historia i kilka ciekawych pomysłów sprawiły, że o dziwo film mi się spodobał. były też minusy