współczesne kino jest zwyczajnie słabe a tu przypadkiem trafiłem na taką perełkę sprzed 50 lat. Świetnie napisane postacie, dwójka głównych bohaterów robi wrażenie a zwłaszcza tytułowy Joe. Fabuła która nie nudzi i gdzie akcja ciągle toczy się, szybciej lub wolniej, ale wciąż naprzód. Bohaterowie niejednoznaczni, złożeni, co tylko działa na korzyść filmu. Zakończenie mocne, przyznaję że dokładnie takiego się nie spodziewałem.
Nawiasem mówiąc, koleś w 26:00 filmu wyjaśnia PiS-owskie 500 plus; nie wiadomo czy śmiać się gorzko czy jednak już zapłakać nad tym co obecnie się dzieje