PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=124382}
6,6 97 tys. ocen
6,6 10 1 96730
5,2 25 krytyków
John Carter
powrót do forum filmu John Carter

amerykańskiego gó**@.
Na wstępie napiszę, że nigdy nie byłem zwolennikiem krytyki filmów, wiele rzeczy
puszczałem płazem. Mogę nawet stwierdzić, że nie byłem wymagającym widzem. Nigdy
nie byłem i nie jestem hejterem

Jednak po obejrzeniu produkcji John Carter to wszystko się zmieniło. Poszedłem na ten
film, żeby głównie pooglądać efekty bo po plakacie było już widać, że to kolejna
"ambitna" produkcja.
Drobna dygresja:
Jednak powiem szczerze, że ostatnio widać tendencje w kinematografii do
wpompowywania milionów dolarów w tego typu produkcje dla "zaklejenia" scenariusza.
Otóż mam wrażenie, że współcześni reżyserzy (mówię o tych od tego typu produkcji)
chcą chyba zamydlić oczy efektami. Panowie ludzie nie są głupi... ale do rzeczy.

Muszę przyznać, że w przypadku Johna Cartera gra aktorska pociągnęła cały film w dół.
Głupie i puste dialogi, dość przewidywalne sceny sprawiały że jak mało kiedy miałem
ochotę wyjść z kina.
Scenariusz oryginalny (książka) jest moim zdaniem rewelacyjny, wykorzystanie
scenariusza to dno. Efekty na bardzo dobrym poziomie

Gra aktorska 0,5/10
Scenariusz oryginalny 9/10
Wykorzystanie scenariusza 1/10
Efekty specjalne 8/10
= ostateczna ocena 2/10 (i to na pocieszenie).

Podsumowanie: John Carter nabrał dla mnie synonimu jakim będę określał odtąd tego
typu filmy
Pozdrawiam

trunkssj4

typowe żale zakompleksionego trolla, poprawiającego sobie humor jadąc po świetnym filmie. kunsztowna gra aktorska ci się marzy? idź do teatru, ups, pewnie nie wiesz gdzie to jest. nie martw się, nikt nie weźmie na poważnie twojej pseudo-recenzji, nawet nikt jej nie przeczyta.

baltazariusz

a ja przeczytałam i się z nią zgadzam. Czytając Twoją wypowiedź zastanawiam się kto to jest trollem i nie wie gdzie jest teatr - bo kultury to Ci brak.
Nie wymagamy żeby gra aktorów była kunsztowna...ale żeby była jakaś, natomiast w filmie zarówno nasz bohater jak i jego ukochana byli tak drętwi, jak tylko można być drętwym. W ich kreacjach nie było żadnego polotu za to dużo sztuczności i czegoś wymuszonego. Sam film był chaotyczny, momentami nudny i wyjątkowo naiwny, ale byłby dużo bardziej znośny gdyby główni bohaterowie aktorsko dali rade i przede wszystkim byłaby między nimi chemia, tym bardziej że bohaterowie drugiego planu byli na prawdę dobrzy.

Mnie zastanawia jedno jak to jest że ostatnio wielką karierę w hollywood robią drewniaki takie jak robert patison, channing tatum, nasz john carter - tylor kitsh czy Chris Hemsworth (jeśli kogoś pominęłam to poprawcie), których wciska się do różnych "mega produkcji" (bo chyba zdaniem niektórych ładnie wyglądają???) a tak na prawdę to właśnie przez nich nie da się tych produkcji oglądać