Główny bohater - handlowiec , kompletnie upity wraca ze swoją dziewczyną (choć ta zwraca się do niego per pan) do jej mieszkania. Ta obiecuje wyskoczyć jeszcze po jabłka, a pijany bohater kładzie się spać ; rano dziewczyny nie ma, a na bohatera czeka wyjazd służbowy - przeciągające się zniknięcie jego wybranki niekorzystnie wpływa na jego formę w pracy - bierze więc wolne i próbuje odszukać ukochaną...
mystery całkiem spójne, mimo pewnej ekstremalności w historii ; widz dowiaduje się, że rocznie w Japonii znika 100tyś osób, czy dziewczyna będzie jedną z nich ?
dość niepokojąco brzmi tytuł filmu w kontekście ostatniej sceny, choć może to tylko moja nadinterpretacja
polecam
(tu więcej info o filmie : http://asianmediawiki.com/Jump
Ja nastawilem sie na wiecej suspensu, ktorego tu prawie nie bylo. Co do tych 100tys zaginionych osob, ciekawe czy to sa jakies wiarygodne dane. Ale ostatnia scena faktycznie dosc niepokojaca.
liczba 100tyś często się przewija, ale to raczej w miarę wiarygodne, przybliżone dane : http://ci.nii.ac.jp/naid/110006950807/en
90% osób zaginionych "odnajduje się" w ciągu kilku lat, a przyczyny ich zniknięcia często to po prostu ucieczka od rodziny (w filmie nawet była o tym mowa)
dla porównania w USA, liczba zaginięć na obywatela jest jeszcze wyższa niż w Japonii, bo 0,9mln na rok przy ledwo 2,5 razy większej populacji