Pierwszy raz od baaardzo dawna płakałam na filmie. Po prostu - pękłam na kilku scenach... Porażający Spacey. Magiczny film... Jednak jako realistka jestem zdania, że Prot "przybrał" postać kosmity dlatego, że doświadczył wielu traum... Jest wiele charakterystycznych znaków, splotów scen w filmie, które o tym świadczą. Nie wiem, czy żałować, czy nie, że w taki sposób rozumiem film, równie mocno mogłabym pokochać fantastyczny film o kosmicie! ;)
Kosmita, czy nie... Prot, magiczny człowiek! ;)