Gdy patrzy się na uśmiechniętego Zaina trudno jest uwierzyć, że to ta sama osoba. Smutne dziecko to chyba jeden z najbardziej przykrych widoków. Czy życie jest zawsze darem? Spróbujcie przekonać głównego bohatera, który od chwili narodzin jest skazany żyć za karę dzień po dniu. Dołujące jest to, że takich ludzi są miliony! Źle ktoś ten świat wymyślił.
Proszę poczytać o filozofii antynatalistycznej. Życie zawsze POWINNO być wielkim darem, ale czasem są sytuacje że przez nieodpowiednich ludzi,,okoliczności przestaje być tym darem. Prawdopodobnie o tym jest ten film. Jeszcze nie oglądałam, ale niebawem to nadrobię.
Tak, wielokrotnie przed obejrzeniem jeszcze tego filmu rozmyslalam pod katem obywateli panstw 3 I 4 swiafa, czy zycie zawsze jest darem, powatpiewajac. Z drugiej strony moj mąż, mieszkal kilka lat w Mexico City, gdzie widywal na ulicach setki bezdomnycb dzieci, również 2 latkow I byl pod wrazeniem ich usmiechu I ciaglej checi zabawy. Ostatecznie doszedl do wniosku, ze dla nich ich zycie jest darem, bo innego poprostu nie znaja, nie maja punktu odniesienia.
Ludzi jest zwyczajnie za dużo. Bieda nie wynika z jakiegoś spisku bogaczy, tylko z tego jak rozwija się cywilizacja.
Dawno temu (jakieś kilkanaście tys. lat temu i wcześniej), kiedy istniały tylko społeczności łowiecko-zbierackie, nie było czegoś takiego jak "bieda". Można też powiedzieć, że wszyscy byli jednakowo biedni, ale nikomu to nie przeszkadzało. Dobytek każdego człowieka był (z konieczności) tak mały, żeby człowiek mógł bez problemu przenieść go z miejsca na miejsce - bo tak żyli zbieracze-łowcy. Jak już wyżarli wszystko w okolicy to zmieniali okolicę i tak w kółko. "Praca" polegała na codziennym przemierzaniu okolicy. Zależnie od klimatu i lokalizacji, trzeba było nachodzić się więcej lub mniej. Jak zachciało się mięska, to trzeba było wysilić się nieco bardziej. Każde kolejne dziecko było pomocą i inwestycją na przyszłość, choć koczowniczy tryb życia wymuszał aby kobieta nie miała więcej niż jednego dziecka, które nie jest w stanie przemieścić się z jednej okolicy do drugiej na własnych nogach. W społecznościach zbieracko-łowieckich nie było czegoś takiego jak "bezrobocie". Każdy miał jakąś rolę do odegrania. Kto był głodny, ten szedł do lasu poszukać jagódek, albo nad rzekę złowić rybę.
Ale każda społeczność zbieracko-łowiecka musi mieć na wyłączność pewne terytorium, aby przetrwać. Według dzisiejszych standardów - dość duże terytorium. Bo jagódki i banany nie rosną wszędzie jak kapusta na dzisiejszym polu uprawnym. W miarę jak ludzi przybywało, robiło się bardziej tłoczno. W pewnym momencie sąsiednie społeczności zaczęły konkurować o terytorium. W takiej sytuacji możliwe są dwie opcje - wojna albo ucieczka. Ale w końcu nie ma dokąd uciekać, bo cały kontynent jest zasiedlony. To wymusiło powstanie rolnictwa. Stopniowo i w bólach, bo rolnictwo w swoich początkach wymagało dużo pracy i dawało mało zysku.
Zbieracze-łowcy mogli żyć szczęśliwie z dnia na dzień, bo mogli się przenosić z miejsca na miejsce i dalej wyżerać wszystko w (nowej) okolicy. Ale im większą rolę odgrywało rolnictwo, tym bardziej ludzie stawali się od niego uzależnieni. Przestawienie się na osiadły tryb życia spowodowało, że zaczęło się opłacać wytwarzanie i gromadzenie różnych dóbr, których zbieracze-łowcy nie mogliby przenosić. Rolnictwo oznaczało możliwość gromadzenia zapasów. To z kolei umożliwiło redystrybucję, a ta - specjalizację i w końcu postęp technologiczny. Rolnicy bogacili się, a coraz mniej liczni zbieracze-łowcy słabli i byli wypierani. Natomiast w społecznościach rolniczych ludzie stawali się coraz bardziej zależni od siebie. Rozmnażali się coraz szybciej bo kobieta nie musiała już przenosić swojego niemowlęcia z miejsca na miejsce, dzieci mogły zostawać w domu, a więc mogła rodzić częściej. Dieta wciąż była uzupełniana tym, co jeszcze można było znaleźć w lesie bądź rzece/jeziorze/morzu, ale w coraz mniejszym stopniu (bo ludzi było coraz więcej a jagódek w lesie tyle samo). Kto nie miał ziemi na własność, musiał pracować dla innych - stawał się całkowicie zależny od innych. Pojawiło się "bezrobocie", czyli sytuacja w której nie było możliwości utrzymania się z rolnictwa ani ze zbieractwa i łowiectwa.
A zatem sam podział na bogatych i biednych nastąpił w wyniku przestawienia się na rolnictwo i osiadły tryb życia, wcześniej tego nie było. A to nastąpiło dlatego, że ludzi zrobiło się zbyt wiele. Rolnictwo i osiadły tryb życia doprowadziły do znaczącego postępu technologicznego, niemożliwego do osiągnięcia dla zbieraczy-łowców. A zatem ceną jaką płacimy za wszystkie dobrodziejstwa techniki jest to, że istnieje takie zjawisko jak bieda.