Masz rację, ale niepotrzebnie mu to tłumaczysz, bo ludzików tego pokroju zupełnie nie obchodzi prawda. Oni nienawidzą wszystkiego, co jest związane z chrześcijaństwem, więc kłamią jak z nut, byle wyszło, że Jezus to był agresywny psychopata.
Co zrobil jezus dla glodujacych ponizanych dzieci? nic nie zrobil.. zreszta to tylko postac fikcyjna. nie ma co dyskutowac.
nakarmił 5 i 4 tys ludzi na pustyni
a skąd Ty możesz wiedzieć czy to postać fikcyjna?
nie ma co dyskutowac.
Skąd wy wożecie wiedzież czy czasem te całe chrześcijaństwo to niejest jakaś bzdura wymyśloną kiedyś bajeczka dla prymitywnych ludzi,czemu ta religia dopiero po 300 latach zaczynała opanowywać europe,a kościół i do tej pory ukrywa część ewangeli?Chrześcijanie wymordowali więcej ludzi niż inne religie razem wzięte,inkwizycja,wyprawy krzyżowe służyły tylko jednemu aby się wzbogacić pod przykrywką niesienia wiary.
"Wy"? a w ilu osobach mnie postrzegasz? 3? 7? Skoro wyznanie jest aktem wiary to po co "wiedzieć"?
- Nie odpowiedziałeś na pytanie - Skąd wiesz ze to postać fikcyjna?
"Chrześcijaństwo wymordowało więcej ludzi niż inne religie" - opublikuj rewelke jak najszybciej i rób doktorat.
Jakie dla ciebie wszystko jest jasne i proste. Faktycznie nie ma co dyskutować.
Jezus odbil sie bez echa w innych dzielach historycznych tego okresu. Jak zdarzenie albo osoba nie ma potwierdzenia w 2 roznych dzielach literackich to nie ma podstaw zeby je odbierac jako autentyczne. Sama wiara w jezusa chrystusa, opiera sie tylko na wierze. Jacys 'inteligenci" nagle ubzdurali sobie ze taka postac faktycznie byla.
To ze zekomy jezus nakarmil swoich wyznawcow, i osoby mu entuzjastycznie nastawione to wcale mi nie imponuje. Bohater filmu polecial do innego swiata, by zaopiekowac sie dziecmi wbrew wszystkiemu, i ryzykujac wlasne zycie i poswiecajac dobre relacje z wlasna rodzina.
Niedawno ktos probowal mnie przekonac ze Wampiry istnieja, bo nie moge udowodnic ze ich nie ma. To jest zla dedukcja. Osoba inteligentna powinna przerwac rozmowe w tym momencie, bo taka dyskusja nie ma sensu, jest to strata czasu na ktora swiatly umysl nie powinien sobie pozwolic.
W filmie kaznodzieja odwraca sie od boga, wybral droge walki, sprzeczna z chrzescijanstwem.
Po pierwsze – nie ma czegoś takiego w historii jak dowodzenie ex silentio.
Po drugie - Wersje Ewangelii wg ciebie czym są? To nie są źródła?
Po trzecie – Budda, Sokrates, Konfucjusz, Zaratustra - masz jakieś Współczesne Im Źródła Literackie(biograficzne, czy jakiekolwiek)? Ich tez nie było?
Po czwarte – zadałam ci proste pytanie na które nie odpowiedziałeś – SKĄD WIESZ ŻE JEZUS NIE ISTNIAŁ? To Ty udowadniasz, a nie ja Tobie.
Jeśli nie potrafisz zaargumentować swoich twierdzę to po co w ogóle się wymądrzasz?
"Niemniej jednak miedzy Sokratesem z jednej strony, a Budda i Jezusem z drugiej istnieje zasadnicza roznica. Sokrates jest jedynym z calej trojki, o ktorym pisano za jego zycia. Sokrates jako postac pojawia sie w komediach kilku autorow, wystawionych w atenach w latach 20. V wieku p.n.e Poandto o Sokratesie niedlugo po smierci wspomnial w swojej Histrii greckiej jego uczen Kseofont. Natomiast o Buddzie i Jezusie za ich zycia nie wspominaja zadne zrodla z epoki, ani historyczne ani literacie. Teksty literackie o nich pisano dopiero po ich smierci. Historycy o nich nie wspominali. Wyjatkiem jest Jozef Flawiusz ktory pod koniec I wieku wspomnial o jakims Jezusie, ale nie ma pewnosci czy wlasnie o tym (jezus byl wowaczas popularym imieniem)."
"Jacek Saradzan Sokrates Budda i Jezus: od mitu do autorytetu"
Probujesz ze mnie zrobic barana, napisze drugi raz. Napisalem ze jezus to postac fikcyjna bo nie ma ona historycznego oparcia. to powinno wystarczyc.
Nie mozna dowiesc ze ktos istnial, na zasadzie ze nie mozna wykazac ze ta osoba nie istniala! Najpierw trzeba udowodnic ze ktos byl, dopiero wtedy mozna starac sie negowac jego istnienie. Bedziesz sie starac udowodnic ze duchy istnieja, bo nie moge udowodnic ze one nieistnieja?
Kolejny raz napisze, to jest zle myslenie, zla dedukcja, zle argumentowanie. Mowisz ze mam dowiesc ze jezus byl postacia fikcyjna, najpierw trzeba dowiesc ze on rzeczywiscie istnial. nikt tego nie zrobil..
Nikt o nim nie wspomnial za jego zycia, osoby ktore o nim pisaly byly powiazane ze soba emocjonalnie, wszystkie ewangelie zkladaja sie na JEDNA calosc Biblie. nie mozna tego traktowac jako osobne dziela. Co do tego Flawiusza, ponadto wcale bym sie niezdziwil gdyby jego wzmianka o jezusie, byla sfalszowana, co chrzescijanie juz nieraz robili.
pozostał ci jeszcze Zaratustra, Konfucjusz, Cyrus, Minos i cała reszta...kilka tys.
Nie muszę próbować. "Najpierw trzeba udowodnic ze ktos byl" - nie musze bo nie twierdze tego. JA nie dowodzę że ktoś ISTNIAŁ, to TY dowodzisz ze kogoś nie BYŁO. To twoja TEZA.
Twierdzisz ze był postacią fikcyjna wiec Udowodnij to.
No i widzisz - nawet nie jesteś wstanie przyswoić sobie twierdzeń: non argumento ex silentio i arystotelesowskiej logiki twierdzeń przeciwstawnych.
Dobrze ze nie brałeś sie nigdy za logike subkwantowa bo pewnie kwestai ze cos istnieje i nie istnieje jednoczesnie (superpozycja kwantowa) zabiło by cie.
I po co ośmieszasz się na forum? Jaki w tym sens?
a co do tej arystotelesowskiej tezy przeciwstawnej, to mylisz kontekst. Historia dziala troche inaczej niz filozofia.
Jezeli nie twierdzisz ze Jezus istnial, a ja mowie ze to postac fikcyjna to sie zgadzamy. Ja nie mowie o zadnej tezie, to jest prawda naukowa. Tak samo jak Zeus, bog slonca Ra, Yeti, i inne indywidua. Wedlug wspolczesnej nauki te postaci nie sa autentyczne.
Nie widze specjalnego powodu dla ktorego mam ci udowadniac ktore postaci sa autentyczna a ktore fikcyjne. Nauka to juz zrobila za mnie. Jeden przyklad ci dalem a na wiecej nie mam ochoty.
"Jezeli nie twierdzisz ze Jezus istnial, a ja mowie ze to postac fikcyjna to sie zgadzamy." - rozwalio mnie...
...pojmij że ty Wierzysz ...Wierzysz że Jezus jest postacia fikcyjna...tak jak inni sobie wierzą że nie jest
Nie ma miedzy wami żadnej różnicy.
Na historii znasz sie jak kto na gwiazdach. Strach poprostu jakie ludzie maja braki w wyksztalceniu. Nie rozumiesz na czym oparta jest nauka zwana Historia. Wiara, historia, to sa 2 pojecia.
Kto tutaj z siebie robi blazna?
od tego Ex silentio az mi sie niedobrze robi. paranaukowa fraza niemajaca nic wspolnego ze zdrowym mysleniem.
Powiem wiecej, normalnie odpuszczam sobie takie gadanie z pseudo intelektualistami, bo to nie ma sensu. Ale mam do tego slabosc, i jako czlowiek nie jestem obojetny na pokusy. Gadanie o wierze, religii, bo rozmowa tego nazwac nie mozna, to jeden z bardziej nemadrych pomyslow na marnowanie czasu.
Pod tym wzgledem jestesmy podobni, mamy ta slabosc zeby tracic czas na bezsensowne rozmowy ktore daja nam watpliwa satysfakcje.
Wracajac do glownego tematu.
Jezus, nawet jako osoba fikcyjna, nie stawal w obronie niewinnych dzieci, obcej mu spolecznosci. nie ryzykowal zyciem w sposob bezposredni i swiadomy. Dla niego bylo wazniejsze zeby nauczac swoje poglady. Mowic to kazdy moze, ale zeby podjac jakies bezposrednie czyny, do tego trzeba prawdziwego bohatera.
Nie ma żadnej akademickiej pracy która udowadnia historyczność(lub jej brak) Jezusa, a twoje braki w logice są na poziomie elementarnym.
Poszukaj gdzieś głupszych od siebie. Tutaj jesteś spalony.
Domniemanie o niewinnosci, gdy nie ma dowodow na to ze osoba popelnila przestepstwo, jest niewinna. Czy w tym przypadku mozna zastosowac arystotelesowska logike twierdzen przeciwstawnych? Historia dziala podobnie, gdy nie ma dowodow na to ze postac, zdarzenie, mialy miejsce, nie traktuje sie tego powaznie, albo przynajmniej z marginesem bledu, przymrozeniem oka. Dowodem na istnienie, moze byc notatka w zrodle historycznym, czyli kronice narodowej, albo przynajmniej dwoch pozycjach literackich, napisanych przez autorow niepowiazanych emocjonalnie i, chociaz do tego nie jestem pewny, sporzadzona w czasie trwania incydentu albo zycia postaci.
W innym przypadku mozemy mowic o legendach, mitach, albo wlasnie religii. Filozofia nie wytlumaczy nam kto jest postacia fikcyjna a kto historyczna, wiec po co to gadanie..
Słabo znasz źródła historyczne i słabo znasz Biblię. Po 100 roku n.e. wiele listów płynęło z Syrii do Rzymu z pytaniem, co robić z chrześcijanami. Rzymianie wiedzieli, że ktoś taki jak Jezus, z którego wyznawcami zaczynały być problemy, istniał i wiedzieli też, że go ukrzyżowali (jako jednego z wielu, oczywiście). Nie wspominali o nim w swoich historiach, bo dla nich to był jeden z setek, jak nie tysięcy założycieli sekt.
Po drugie, nie wszystkie ewangelie są w Piśmie Świętym. Ale też nie można powiedzieć, że Kościół coś ukrywa. Nawet te niewielkie fragmenty z ewangelii Piotra, Filipa czy Marii Magdaleny, które przetrwały do naszych czasów, można znaleźć bez problemu.
A co ma Budda do Jezusa?
Po pierwsze Budda to nie imię tylko określenie, ksywka i taką ksywkę miało wielu ludzi.
Po drugie dla Buddysty nie jest ważne czy budda żył czy nie. Medytacje mógł wymyślić nawet Robocop, co nie zmienia faktu że jest ona prawdziwa i prowadzi do oświecenia w co nikt nie nakazuje mi wierzyć. Bo Buddyzm to nie wiara - to praktyka.
nie umiem zrozumiec ludzi ktorzy nie czytali biblii, a uwazaja sie za znawce jej zawartosci!!!
KAZDY obojetnie czy ateista, agnostyk czy katolik powinien znac biblie, chocby po to zeby moc ukazac jej sprzecznosci lub udowodnic cos z jej pomoca
TY JESTES TOTALNYM IGNORANTEM JESTES NA NIE, BO TAK CI WYGODNIE!!!-
z tego co piszesz nie wynika to z twoich glebszych przemyslen...
Poza tym mozna powiedziec, ze Bog nie istnieje, albo ze Jezusz nie jest synem bozym, ale NIE MOZNA POWIEDZIEC ZE NIE ISTNIAL- gdyz w przeciwienstwie, do Zeusa itd. jets to postac historyczna, przeczyataj troche na ten temat, nawet na historii dzieci w szkole ucza sie o tej postaci, podobnie jak o Mohamecie!!!
UWAZAM ZE JESTES IGNORANTEM, wiec nie osmieszaj sie bardziej i nastepnym razem uzyj lepszych argumentow
Skad wiesz ze nie czytalem biblii? Wymien mi dowody historyczne na istnienie Jezusa Chrystusa.
znasz znaczenie slowa "indoktrynacja"? W ktorej szkole na historii ucza o Jezuse jako postaci autentycznej? Jedyne co o nim wspominaja to ze od daty jego narodzin zaczyna sie era Chrzescijanska. Takie naliczanie lat wprowadzil papiez Jan I
''Chrześcijanie wymordowali więcej ludzi niż inne religie razem wzięte,inkwizycja,wyprawy krzyżowe służyły tylko jednemu aby się wzbogacić pod przykrywką niesienia wiary.''
Bzdury. Islam ma wielokrotnie większą liczbę ofiar od chrześcijaństwa, a jeśli komunizm nazwać religią to ma więcej ofiar niż islam, inkwizycja i nazizm razem wzięte.
P.S. Pierwsze wyprawy krzyżowe zaczęli muzułmanie i były wymierzone w chrześcijan. Dziwne że nie słyszałeś o dżihadzie.
P.S.2. Sądy inkwizycyjne były łagodniejsze pod względem surowości i częstotliwości kar od ówczesnych sądów świeckich. Czytanie nie boli, ale powielanie wciąż propagandowej plotki już tak. Mało kto czyta literaturę historyczną, ale takie zasłyszane plotki to sieje większość.
P.S.1 O dżihadzie słyszałem wielokrotnie grając w gre Medieval II Total War :)
P.S 2 A ha czyli palenie na stosie, nabijanie na pal, tortury typu: łamanie kołem,widelec heretyka, obcinacz do uszu,pokutne buty i wiele innych zabawek wymyślonych przez nasz dobroduszny kościół było łagodnymi karami? To ja się pytam co było jeszcze gorsze od tych kar cielesnych.
Skąd wiesz że Chrześcijanie mają mniej ofiar od Islamu-prowadzili księge z liczbą ofiar,wszystkich policzyli i sobie zapisali? Czy wyczytałeś to z jakieś książki lub gazety wydanej przez koścół.
Może i masz racje ale liczba ofiar chrześcijan mała nie jest!!!
Poczytaj o sądach świeckich i proporcjach surowych kar pomiędzy inkwizycją a władzą świecką to porozmawiamy. W czasach średniowiecznych to sąd inkwizycyjny uchodził za ten "łagodniejszy".
''Skąd wiesz że Chrześcijanie mają mniej ofiar od Islamu-prowadzili księge z liczbą ofiar,wszystkich policzyli i sobie zapisali?''
Wystarczy przeanalizować historię Kościoła i islamu. Porównujesz wyprawy krzyżowe, z których duży element stanowiły bitwy dwóch armii, a po jednej i drugiej stronie dochodziło do okrucieństw, a potem inkwizycję... Zapomniałeś jak w VII wieku Arabowie zaczęli swoje "wyprawy krzyżowe" co za tym idzie mordy chrześcijan i ekspansję na Europę, zapomniałeś o walkach w Hiszpanii, o rzeziach na ludności chrześcijańskiej w Palestynie, a potem w Azji Mniejszej no i wreszcie zniszczeniu bizantyjskiej cywilizacji, zapomniałeś także o strachu jaki panował jeszcze w XVII wieku na Morzu Śródziemnym i Joannici musieli wykupywać porwanych chrześcijan przez muzułmańskich piratów.
''Czy wyczytałeś to z jakieś książki lub gazety wydanej przez koścół.''
Nie czytałem nigdy takiej prasy.
''czyli palenie na stosie, nabijanie na pal, tortury typu: łamanie kołem,widelec heretyka, obcinacz do uszu,pokutne buty i wiele innych zabawek wymyślonych przez nasz dobroduszny kościół było łagodnymi karami? To ja się pytam co było jeszcze gorsze od tych kar cielesnych. ''
Tego typu okrutne kary stosowały sądy świeckie znacznie częściej.
Nie twierdzę, że Kościół nie ma ofiar, bo je niestety ma w sporej ilości. Jednak jak na tamte czasy więcej ofiar ginęło na skutek wojen i praw świeckich oraz religii islamskiej.
P.S. Nie pisz chrześcijanie, bo są różne wyznania, nieidentyfikujące się z Kościołem Katolickim które nie mają niczyjej krwi na rękach.
Wiesz średniowiecze, inkwizycje i kościoły mnie nie kręcą.
Wole II wojnę światową :)
Jezus nie jest z pewnością postacią fikcyjną.
Taka osoba z pewnością istniała i był zwykłym człowiekiem , który zrobił w balona ludzi udając syna kosmity.