Być może problematyka młodzieży amerykańskiej lat 80-tych nie jest moim ulubionym tematem, a być może zwyczajnie mnie wkurzyło porównanie tego filmu do "Stowarzyszenia Umarłych Poetów" (uwłacza temu ostatniemu). Jedno jest pewne, dla mnie to niezbyt dobrze zainwestowane 90 minut - ani to wesołe, ani smutne, ani to ma akcję, ani jakąś głębszą treść, ani przesłanie. Od totalnej porażki ratują film tylko aktorstwo (wtedy jeszcze młodych, a dzisiaj dobrze znanych) i kilka niezłych dialogów. Co kto lubi...