Przykład jak powinno się robić kino młodzieżowe. Hughes to chyba jedyny twórca, który potrafił tak trafnie analizować problemy młodych ludzi. W dodatku zachował niesamowitą niezależność twórczość: mówił swoim językiem, nie szedł na kompromisy - wytwórnia chciała, żeby w filmie znalazła się przynajmniej jedna scena miłosna - Hughes powiedział zdecydowane "nie".
Aż dziw bierze, że film jest w Polsce kompletnie nieznany. Pomimo tego, że w filmie obserwujemy doskonale znane nam z innych filmów wnętrza amerykańskiej szkoły(specyficzne "skrzynki"), a z ekranu aż cieknie klimat lat 80-tych, to w kwestii ideowo-fabularnej "Klub winowajców" ani trochę się nie zestarzał. W szkołach wciąż można spotkać "księżniczki, atletów, koszykarzy, mózgowców i kryminalistów".
10/10