Drogi Boże, już po 20 minutach udało mi się wpaść na trop, którym będzie biegł ten film. Jest to sugerowane w tak niesubtelny sposób, że chyba każda w miarę inteligentna osoba pojęła w mig co jest grane. Wszystko to takie ograne i schematyczne, a przy tym nuda wdziera się zewsząd. Sytację bez wątpienia ratuje Julianne Moore, które wypełnia ekran swoimi emocjami, ale i tak uważam, że nieco przeszarżowała swoją rolę w kilku momentach, przez co i ta pani jest dla mnie tutaj mało wiarygodna.
Niemniej jednak należą się brawa. Właściwie to nie przypominam sobie w tej chwili filmu, w którym tak bezczelnie zostało podane rozwiązanie zagadki przed końcem filmu, nawet więcej - prawie na samym jego początku. Szkoda, bo gdyby poprowadzić scenariusz trochę mądrzej, mogło wyjść z tego coś na wyższym poziomie. A tak - mamy tutaj właściwie dość słaby film klasy B, gdzie zachowania bohaterów są niczym nieuzasadnione, wydarzenia naciągane, a zagadka nieumiejętnie wyeksponowana. Oczywiście to film o całą klasę lepszy od "The Forgotten", ale i nawet tutaj ciężko odnaleźć jakiekolwiek pozytywy. Nawet jak na Jamesa Newtona Howarda, muzyka tutaj jest zbyt słaba, a szkoda... Tak więc pozostaje Julianne Moore i nic więcej.