PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=531}

Kontakt

Contact
7,4 76 593
oceny
7,4 10 1 76593
6,6 15
ocen krytyków
Kontakt
powrót do forum filmu Kontakt

...a to dlatego, że jedno i drugie to kupa zmarnowanego czasu, cele tak samo pompatyczne z tym, że pompka jak podejrzewam daje więcej przyjemności. Właściwie to film dla totalnych fanatyków religijnych z naciskiem na podkreślanie wyższości Ameryki i Amerykanów. SPOJLER: Zatwardziałej ateistce nikt nie uwierzył w jej nagłe nawrócenie ale ona się nie przejmuje zarzutami bo to jeszcze bardziej wzmacnia jej wiarę - oto klucz filmu. A w Bozię wierzyli wszyscy: były ksiądz, który podarował jej zabawkę-kompasik z chrupek, a z którym uprawiała seks, wierzył jej szef, kolega z pracy i doradcy prezydenta i jak się domyślam w Bozię wierzył supergigamiliarder co latał w stacji orbitalnej MIR ale skubany sam chciał być jak Bozia. Nawet statystykę podają z której wynika, że 95% ludzi wierzy w Bozię - a główna bohaterka no jakoś się uwzięła. Oczywiście jedynymi najmąrzejszymi, wykształconymi, najczystrzymi moralnie i duchowo jak i zapewne na gruncie prywatnym są Amerykanie czego przykładem była mistrzowska rola Billa Clintona. Film oferuje bogaty zestaw rozmów o Bogu na poziomie gimnazjalisty znającego wszystkie literki.
Pompowanie pompatyczności amerykańskiej amerykańskości. Film dla uderzonych cegłą w głowę, księży, wyznawców Vadera z Torunia, oazowców albo zwyczajnych twardzieli. Dziw bierze, że zagrała w nim Jodi Foster.

ocenił(a) film na 8
walec_drogowy

A ty w to wierzysz co napisales, i wychodzi na to samo.

ocenił(a) film na 1
helsinger

wychodzi co na co? jeśli porównujesz obejrzenie tego gównianego filmu z wiarą w bozię to tak, masz rację - są równe sobie

użytkownik usunięty
walec_drogowy

BULLSHIT

"Kontakt" jest ekranizacją powieści pod tym samym tytułem. Autorem owej powieści jest znany populyzator nauki, nierzyjący już niestety, profesor Carl Sagan (1934 -1996).
Sagan był ATEISTĄ (warto o tym wspomnieć, bo cechują Cię poglądy antykościelne czego dowód dałeś wyrzej) oraz antyklerykałem. Określiłeś omawiany tu film jako przeznaczony dla "fanatyków religijnych z naciskiem na podkreślanie wyższości Ameryki i Amerykanów" co jest oczywistą nieprawdą. Nie wiem, gdzie żeś takie treści dostrzegł... Stwierdziłeś także, iż wszyscy poza główną bohaterką to osoby wierzące, co również ma się nijak do stanu faktycznego.
Grany przez Toma Skerritta David Drumlin był niewierzący, a jego gadka o bogu była jedynie gestem pod publiczkę
(Jak mogłeś tego nie zauwarzyć? Chyba że wraz z filmem zakupiłeś pompkę do powiększania czegośtam i zacząłeś ją wówczas testować...).
Nawet nawrócenie Ellie Arroway nie ma wymiaru religijnego. Nie uwierzyła w boga, a jedynie stanęła w sytuacji właściwej ludziom wierzącym . Nie mogąc w żaden sposób udowodnić tego, co przeżyła, stała się obiektem drwin i niedowierzania. Jej samej pozostała zaś jedynie wiara -
w prawdziwość własnych doświadczeń.

Poza tym w filmie mamy zamachowca-samobójcę, który zrobił to co zrobił z pobudek czysto religijnych.
Dalej będziesz upierał się nad tym, że "Kontakt" jest filmem dla "wyznawców Vadera z Torunia" ?

Według ciebie każdy film poruszający kwestie wiary jest adresowany do księży, biskupów, ministrantów i
podwładnych lorda V. Nie zrozumiałeś filmu Zemeckisa. Niestety...

ocenił(a) film na 1

tak dalej będę upierał się, że ów film przeznaczony jest jako środek relaksacyjny dla oazowiczów. "Nie uwierzyła w boga, a jedynie stanęła w sytuacji właściwej ludziom wierzącym" - czyli co ujrzała gdy przejrzała na oczy? samochód, gołą babę, lajkonika czy jej oczy otworzyły sie na boga. dlaczego się otworzyły? bo była ślepa. nikt jej nie wierzył, ale miała to gdzieś bo przepełniała ją:
a) gorycz,
b) wódka,
c) wymiociny
czy wiara, która utkwiła i zmieniła kobitę? czy właśnie nie takie zjawisko guślarze nazywają "dotykiem boga"? jak już wspomniałem: łasych na ten film poszukiwałbym w gimnazjach katolickich. film ma płytkie podejście do widza (ty z pewnością odkrywasz w nim pokłady mądrości) podając mu jakieś wydumane niby dwuznaczności. niestety, wszystkie te głębokie wartości i historie mają na celu, ot tak niewinne, malutkie, cichutkie powiedzenie sobie, że tam gdzieś jest bozia, która czuwa ale trzeba ją umieć zauważyć jak i znaki, które nam daje. to jest ten twój wgląd w sytuację ludzi wierzących. bo mój drogi Creo90: czy można zostać połowicznie ateistą albo niewierzącym wyznawcą boga? prościej: jak uwierzyć nie będąc wierzącym? inaczej: można też zrozumieć szaleństwo. by to osiągnąć trzeba zwariować. zrozumiałeś wreszcie ten film?

ocenił(a) film na 1

a jeszcze jedno: oprócz wydzielin religijnych film rozsiewa propagandę żenująco gloryfikującą USA. Nikt tego nie kamufluje w jakiś literacki sposób. Jest to jasno i prosto ukazane. Jeśli tego też nie zauważyłeś to zapytam dla pewności - czy na pewno oglądałeś film " "Contact" w którym wystąpiła Jodi Foster?

walec_drogowy

Widzisz, rzucanie takimi płytkimi sformułowaniami jak: "dla uderzonych cegłą w głowę, księży, wyznawców Vadera z Torunia, oazowców", "łasych na ten film poszukiwałbym w gimnazjach katolickich", podkreśla antyreligijny fanatyzm adwersarza. A żaden fanatyzm nie jest dobry. Widać, iż w filmie tym znalazłeś se pretekst, by wypluć trochę jadu na "ciemnych", "zakutych" katoli. I muszę wyznać, że Ci się udało. Z kimś takim nawet nie ma co wchodzić w reczową polemikę, ale jedna rzecz mi się przypomniała. Otóż ksiądz zapytał Ellie czy kochała ojca. Ona mówi, że tak. A on: "udowodnij to" - i tym zamknął jej buzię. Więc per analogiam mógłbym prosić Cię o dowód na nieistnienie Boga. Skoro zatem takowego dowodu nie ma, a tu jeszcze pogardliwy tekst o "wydzielinach religijnych"... ochłoń troszkę. Żyj i daj żyć innym.
A już pretensje o to, że film "żenująco" gloryfikuje USA są po prostu niepoważne. Czy tak trudno pojąć, że film zrobiony przez ZSRR reklamowałby ZSRR, podobnie byłoby z chińskim, czy japońskim. Najlepiej nie oglądać amerykańskich produkcji s-f i tyle.
I na koniec. Żeby zrozumieć szaleństwo wcale nie trzeba zwariować. Nie muszę być ptakiem, żeby zrozumieć na czym polega latanie. Bez odbioru.

ocenił(a) film na 10
walec_drogowy

Chyba nie obejrzałeś tego filmu uważnie.

Główna bohaterka jest zatwardziałą ateistką i to ona do końca ma rację. Religijni w tym filmie zawsze przegrywają, począwszy od pierwszego księdza który wymądrza się po śmierci jej ojca, aż do prezydenckich doradców którzy w końcu pozwalają jej lecieć. Fanatycy z klapkami na oczach niczego tu nie tworzą, a jedynie powstrzymują badania naukowe, doprowadzają do katastrofy, a na koniec nie przyjmują do wiadomości dokonanych odkryć. Ten film jest nie do przełknięcia dla księży, wyznawców i oazowców.

Amerykańska pompatyczność i przekonanie Amerykanów o byciu pępkiem świata też jest w tym filmie ładnie ośmieszone, gdy Obcy pokazuje głównej bohaterce, jak wiele się we Wszechświecie dzieje i jak długą drogę ma Ziemia przed sobą, zanim w ogóle weźmie w tym udział.

walec_drogowy

Cóż powiedzieć... Widocznie nie potrafisz wyjść poza racjonalno-ateistyczną, albo raczej antyklerykalną wizję świata- nie gorzej, jak owi oazowcy, którym ten film tak samo nie powinien się spodobać. Albo też po prostu nie obejrzałeś go w całości. Ten film właśnie atakuje religijny fanatyzm i to naprawdę mocno. Ale fanatyzm ateistyczny, oparty na ludzkiej arogancji wobec wszechświata krytykuje również. Powiedziałbym nawet, że ten film to pochwała agnostycyzmu: czyli bądź sceptyczny wobec religijnych uniesień, ale i wobec powszechnie uznanych faktów i możliwości ludzkiego poznania. Zresztą, jak można mówić, że ten film to gloryfikacja religii, skoro religia przez większą część filmu pokazywana jest jako przeszkoda w ludzkim rozwoju??? Jest nawet jednoznaczny komunikat, że religia to jedynie ludzki sposób na radzenie sobie z poczuciem samotności we Wszechświecie: Ellie nie wierzy w Boga, ale za to szuka sygnałów od Obcych, co w rzeczywistości wynika z jej osamotnienia po stracie ojca. Łatwo zrozumieć, że dla Ellie wiara w Obcych opiera się na tym samym mechanizmie psychologicznym, co dla innych wiara w Boga! A sam projekt podróży na spotkanie z Obcymi? Wymagano, by osoba, którą wybrano do lotu była wierząca, zaś przeciwko projektowi protestowali religijni fanatycy, którzy potem zniszczyli jedno z urządzeń wystrzeliwujących. A kto ostatecznie zatriumfował? Niewierząca Ellie, którą odrzucono z powodu jej światopoglądu! Otrzymuje jednak drugą szansę i to ona, a nie "prawdziwy" czyli religijny Amerykanin leci na spotkanie z Obcymi! Co prawda, to co przeżyła kłóci się z jej racjonalnym, zdrowym rozsądkiem, ale jednak ostatecznie nie zmienia swego światopoglądu i nie "nawraca się"! Uważać ten film za "oazowy" może tylko ktoś, kto albo go przespał, albo jedynie przeczytał krótkie streszczenie!
Więc może tak obejrzyj ten film w całości i przemyśl, a potem wygłaszaj opinie.

ocenił(a) film na 7
jedzoslaw

[SPOILER]

Ja to niestety widzę inaczej.. Palmer jest wierzący, jak wiadomo wierzący nie mają dowodów na istnienie Boga, mają jedynie silne przekonanie, że siła wyższa istnieje. Często ubolewają nad tym, że nie mogą kogoś przekonać do czegoś, co dla nich jest absolutnie pewne. Kiedy Ellie przeżywa swoją podróż, ma dokładnie ten sam problem co ludzie wierzący - wie swoje, ale bez dowodów nie może nikogo do niczego przekonać. Co więcej, naukowcy używają przeciwko niej jej własnych argumentów, więc tak naprawdę to jej naukowy sposób myślenia nagle obraca się przeciwko niej. Ostatecznie okazuje się, że istnieje 18-godzinne nagranie, więc jaki z tego wniosek? Że Ellie ma racje, więc czasami nawet jeśli ktoś nie ma dowodów, warto mu wierzyć, bo to, że nie ma dowodów, nie znaczy, że coś nie istnieje lub się nie wydarzyło. Napisałam na szybko, więc wypowiedź trochę kuleje, ale dla mnie to oczywisty ukłon w stronę religii.

Tak czy inaczej lubię ten film, bo nie jest filmem o kosmitach, którzy przylatują, walczą, po czym wszystko się kończy. Moim zdaniem ‘Kontakt’ od samego początku pokazuje, jakie problemy (polityczne, religijne, naukowe i nie tylko) by się pojawiły, gdyby dokonano takiego odkrycia i za to go cenię. Właściwie nawet ceniłabym go tak samo, gdyby podróż Ellie w ogóle się nie odbyła, bo przykładowo jakiś zamachowiec (tylko nie fanatyk religijny, żeby było neutralnie) wysadziłby kapsułę. Ładnie by to pokazało, że po prostu sami jeszcze nie dorośliśmy do jakiegokolwiek rozwoju.

ocenił(a) film na 7
walec_drogowy

Zwycięża w filmie racjonalnośc głównej bohaterki. Aspekt religijny jest poruszony ale nie dominuje. Czy oglądałeś aby na pewno film Contact z Jodie Foster a może jakiś wytwór Twojej zdominowanej przez nienawiśc do religii wyobraźni ? ( nie jestem religijny )

Ocena 1/10 dyskfalifikuje cię jako rzetelnego recenzenta. Ten film nie zasługuje na najniższą notę chociazby z uwagi na grę aktorską , efekty , muzykę itd. To że jesteś tak wielkim zajadłym przeciwnikiem religii nie uprawnia do wystawiania takiej oceny. Ale chcesz taką wystawiac to oczywiście nikt tobie zabronic nie może.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
armarange

Dokładnie! Zaniżanie ocen na filmwebie to chyba hobby niektórych ludzi...

ocenił(a) film na 7
filpar

To wyraz frustracji i tego że znowu w życiu im nie wyszło jak w tej piosence...

walec_drogowy

Tak to czytam i mam wrażenie że ty chyba jakiś inny film oglądałeś. Albo dla ciebie każdym filmem w którym ktokolwiek wspomni o Bogu czy religii jest dla oazowiczów i wyznawców Rydzyka. To jest też znamienne że dzisiaj nowocześni ponoć ludzie z ateizmu urządzili kolejną religię i jeszcze bardziej zaciekle "nawracają wiernych" niż wierni niewiernych.

ocenił(a) film na 7
mlody969

Właśnie. Ateizm może sobie spokojnie koegzystować obok religijności ale też niech się do niej nie upodabnia. Bo można być też ateistycznym talibem. Takim Terlikowskim bez Boga.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones