PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=135556}

Kosmiczna ektoplazma

The Green Slime
1968
4,8 172  oceny
4,8 10 1 172
7,5 2 krytyków
Kosmiczna ektoplazma
powrót do forum filmu Kosmiczna ektoplazma

Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze nie istiały takie klasyki SF jak "Alien", "Blade runner", "Pamięć absolutna", "Z archiwum X", "Oni żyją", "Mucha" Cronenberga, "Mój własny wróg", "Diuna", "TRON", czy "Solaris", powstał film, którego tytuł możnaby przetłumaczyć jako "Zielony szlam" (jednak zapewne by nie budzić skojarzeń z "Zieloną pożywką" zdecydowano się na równie kiepską nazwę "Kosmiczna ektoplazma"). Kilkadziesiąt lat później film ten trafił na przeciętnego widza, który skuszony bzdurnym tytułem chciał porównać jak mają się obecne produkcje SF do filmów z lat 60-tych. Widz ten - a mówiąc dokładniej ja - w zachwyt nie popadł...

Kiedy człowiek nie umiał jeszcze latać w kosmosie, produkcje SF ukazujące niesamowite krajobrazy, kosmitów i przedziwne statki cieszyły się ponoć całkiem niezłym powodzeniem. Nieodgadniony kosmos budził w ludziach lęk i zainteresowanie. Prawdopodobnie z takiej fascynacji zrodził się też omawiany film.

Można się domyślać, że twórcy nie mieli jeszcze możliwości wzorowania się na wielu tak oczywistych dla nas pozycjach, więc film może być banalny. Taki też niestety jest. Jednak, żeby go tak zupełnie nie rehabilitować dodam, że już wtedy istniał jedyny starszy film SF, jaki do tej pory widziałem - "Zakazana planeta", który jest znacznie lepszym obrazem od omawianego. Zresztą "... ektoplazma" wyszła w tym samym roku, co tak znamienite dla gatunku obrazy jak "Planeta małp", "Noc żywych trupów" i "2001: Odyseja kosmiczna". Poza tym dostępne również były literackie pierwowzory niektórych obecnych klasyków.

Nie uważam filmu za udany, a wiele czynników wpływa na moją negatywną opinię o nim, w tym sam wizerunek potwora, dlatego nie będę się na nich skupiał i od razu przejdę do jego zalet. Jego główną zaletą jest to, że pomimo jednowymiarowości postaci, zostały one wzbogacone dzięki historii z przeszłości, która spaja bohaterów klamrą nierozwiązanej sprawy relacji dawnych kolegów i ich miłości (w sensie kobiety, która ich dzieli). Dodatkowo aktorstwo wcale nie stoi na fatalnym poziomie, a niektóre akcje są ciekawie rysowane. Mimo to uważam, że efekt finalny kuleje.

4/10 Ciężko twierdzić, że film wypadł poniżej oczekiwań, skoro takichh się nie miało. Obraz zwyczajnie się zestarzał i nie robi wrażenia, jakie mógł robić wcześniej. Mimo, że nie jest fatalny, odradzam.