sięgnął do Sofoklesa, aby przeszczepić w teraźniejszość starą tragedię o ludzkiej naturze, opowieść o Edypie. Stare mity nie są czymś martwym, bo pewne treści są ponadczasowe, odnoszące się do nas jako ludzi, do wszystkich razem i każdego z osobna. Pragnienie poznania prawdy, poczucie bezsilności wobec zachodzących wydarzeń czy odkupienie popełnionych win są niezmienne od wieków. Konflikty zachodzące wewnątrz osoby, jej rozbicie między to, co jest, a być powinno, zakazane pragnienia związane ze sferą seksualną - wszystko to tkwi wewnątrz ludzkiej natury i powoduje szereg napięć. Pasolini spojrzał freudowskimi oczami na dzieło Sofoklesa i wyszło doskonale. Jak to u Pasoliniego!