PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=776316}

Król Lew

The Lion King
7,3 86 345
ocen
7,3 10 1 86345
5,0 26
ocen krytyków
Król Lew
powrót do forum filmu Król Lew

Złe recenzje tego filmu są dla mnie bardzo jaskrawym przykładem małej otwartości na to, co inne. Przywiązanie do doświadczeń i emocji pierwotnych z dzieciństwa powodują, że staramy się je ciągle i ciągle odtwarzać. To z tego powodu ludzie w pewnym, dojrzałym wieku powtarzają jak mantrę: "a za moich czasów..." Nienawidzimy tego, prawda? Świat się zmienia i to co było nie wróci. Dlatego warto otworzyć się na inne i nowe. Dla mnie film cudowny, urzekający i przepiękny. I wzruszałam się o wiele bardziej niż na animacji. Zarzut, że ten film nie porusza emocji jest dla mnie absurdalny. Niechęć do zmian widzę na codzień w swojej pracy z ludźmi - porażające. A potem dziwią się, że nie potrafią odnaleźć się w ?nowym świecie". Zacznijcie od Króla Lwa w nowym wydaniu.

ocenił(a) film na 4
Agatonik

A co tu w tym filmie jest takie "inne i nowe"?

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Inny rodzaj animacji - to chyba widać na pierwszy rzut oka. Inni aktorzy podkładają głos, kto inny śpiewa piosenki itd

ocenił(a) film na 4
Agatonik

Szkoda tylko, że na tym kończą się te zmiany, więc nie dziw się powszechnie negatywnym opiniom.

ocenił(a) film na 8
Agatonik

Zgadzam się. Sam złapałem się na tym, że najlepiej oglądało mi się sceny, których w oryginale nie było, bo nie musiałem walczyć z chęcia porównywania nowych wersji z oryginałem. Z kina wyszedłem jednak zadowolony, a film wywołał we mnie podobne emocje jak te 25 lat temu.

ocenił(a) film na 4
RIP1988

Masz na myśli m.in. tę z żukiem gnojowym?

Ceglas

Trochę ich było. Relacje Sarabi-Skaza. Wątek LGBT Ed i Banzai. Scena z ucieczką Nali.

ocenił(a) film na 9
Agatonik

Masz całkowita rację, ludzie zamykają się na ten film patrząc przez pryzmat oryginalnej wersji. Już w innym temacie wypowiedziałam się na temat animacji, ale tutaj też powtórzę. Dla mnie ten fotorealizm jest niesamowity, przemawia do mnie bardziej niż zwierzęta wykonujące nienaturalne dla siebie ruchy, ruszające pyszczkiem w sposób, w który w naturze tego nie robią. Mówię teraz o typach nowoczesnych animacji, nie o pierwowzorze bajki, bo bajka była niesamowita. Ale to już zupełnie inny twór, tutaj o ten realizm właśnie chodziło. I to właśnie powinno przemawiać do starszych widzów, mnie chwyciło. Ale nawet do dzieci, czy dzieci wciąż muszą oglądać bajki w których nie istnieje prawo grawitacji, w których koty ruszają mordkami na boki, czy realizm nie może zachwycać i wywoływać emocji? To że przez wiele lat byliśmy przyzwyczajeni do czegoś innego, nie znaczy że nie można spróbować docenić innych form przekazu.

użytkownik usunięty
Agatonik

ja zawsze wole nowosci od staroci, ale tym razem to jest dramat. Zero emocji, jeśli ta wersja komuś się podoba to po prostu jest mało wymagającym osobnikiem albo pamięta emocje z oryginału i sobie je w głowie wstawia jak widzi tą szmirę na ekranie.

ocenił(a) film na 8

Jeśli ta wersja się komuś podoba - to tyle i niepotrzebny jest dalszy komentarz i oceny: "jest mało wymagającym osobnikiem". Tak samo, jak dla ciebie to "szmira" - też masz prawo tak to ocenić i odczuwać. I niekoniecznie trzeba od razu wyrażać negatywne opinie o osobie.

użytkownik usunięty
Agatonik

mało wymagający osobnik to zupełnie neutralne określenie, ot mniej oficjalne, a szmira to dla filmu, a nie oglądających.

ocenił(a) film na 4

Pełna zgoda. Większość chyba jest oszołomiona samym faktem zastosowania CGI i nie zwróciła uwagi na wiele detali, które tak bardzo ważyły na sile oryginału. Przez ich brak nowa wersja jest tylko bladym odbiciem tego co znamy.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Jakich detali?
Mi brakuje tylko duchowości postaci Rafikiego i brak istycyzmu, poza tym, mamy zmiany na lepsze:

- Skaza nie jest w końcu przerysowanym i złym do szpiku złolem, bo tak.
- Sarabi ma jakąś przeszłość i osobowość.
- Hieny nie są półgłówkami bez osobowości.
- Timon i Pumba są jeszcze zabawniejsi a ich oaza jest ciekawsza i w końcu zamieszkana przez inne zwierzęta.
- Nala ucieka z Lwiej Ziemi.
- Zazu jest bardziej zabawny.
- Widzimy więcej Lwiej Ziemi i okolic Lwiej Skały/

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Jeśli chodzi o detale to na forum możesz znaleźć już dosyć obszerny mój wpis, więc polecam zerknąć. Nie ma sensu, żebym to znowu przeklejał. Dla mnie zmiany, o których piszesz, są kosmetyczne. Trochę to nawet śmieszne, że tego typu szczegółami forsujesz remake. Zgodzę się może co do Skazy, bo nadano mu jakieś motywacje, choć nie wiem czemu twierdzisz, że nie jest tak zły jak w oryginale. Reszta to znajdowanie plusów na siłę, bo nic nie sprowadza tej historii na nowe tory.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Ale po co sprowadzać tę historię na "nowe tory"? Oryginalna fabuła jest zła?
To nie jest jakaś nowa adaptacja, tylko remake i z założenia miał być on wierny oryginałowi.
Przez takie podejście nikt już nie robi ekranizacji klasycznych powieści, jak "Trzej Muszkieterowie", "W 80 Dni Dookoła Świata", "Tarzan", itp. bo to jest stare i wszystko się uwspółcześnia, przenosi w nowe czasy , zmienia się konwencje, itp.
Może i to są szczegóły ale wpływają one pozytywnie na odbiór filmu i naprawiają to, co w oryginale było niedopowiedziane, przeoczone lub złe. Szkoda, ze film nie jest dłuższy, że nie wprowadza piosenek i wątków z musicalu, nie przedstawia jakiś nowych scen, gdzieś w środku opowieści ale jako remake na prawdę daje i robi to lepiej niż "Aladyn". Mam nadzieję, że kontynuacja nie weźmie na warsztat 'Czasu Simby", tylko opowie już własną historię, może o dzieciach Simby i Nali? Może o Lwiej Straży?, Choć to chyba nie pasuje do realistycznej formuły filmu? ...

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

To po co w ogóle robić ten film w takiej formie? Nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumieć, o co krytykującym chodzi. Oni po prostu zarabiają drugi raz na tym samym i nie kupuję argumentu, że to "nowa wersja dla nowego pokolenia". Idąc tym tokiem rozumowania, starsze tytuły nie mają już racji bytu i trzeba kręcić drugi raz ten sam film, bo głupia publika nie obejrzy czegoś co jest starsze i nie jest obecnie promowane w mediach. Nie widzisz jak szkodliwe jest to podejście? Czy "Król lew" to aż taki antyk, że potrzebował przenosin w "nowe czasy"?

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Ok, ale czy nowy film powoduje, że klasyczna animacja zostanie wycofana ze sprzedaży, z dystrybucji?
Obie wersje będą teraz funkcjonować obok siebie i widz będzie mógł sobie wybrać, którą chce obejrzeć, nową czy starą, a może obie?
Czasami, jak ogląda się jakiś remake to z ciekawości sięga się po starszą wersję i tu też może takie coś zadziałać, a dzisiejsze dzieciaki, które oglądają "Avengersów", grają na PS4 i XBO oraz na smartfonach, niekoniecznie lubią klasyczną animację, co nie jest dobre ale dla nich to jest "staroć' i łatwiej przyswoją taką wersję a później, jak podrosną, mogą sięgnąć po klasyk.

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Strasznie trywializujesz sens mojej odpowiedzi, a przecież wiesz dobrze o co mi chodzi. Takie zjawisko oczywiście dla Disneya ma jak najbardziej sens, bo siedzą na żyle złota. Szkoda tylko, że widzowie przestają się w tym wszystkim liczyć. Zresztą nie ma się czemu dziwić, bo jak widać w dzisiejszych czasach wystarczy pokaz fajerwerków graficznych i wszyscy już mają mokro. Po prostu rozmijamy się z oczekiwaniami. Tobie wystarczy nowa oprawa, a ja chciałem poczuć jakieś emocje. Nie spodziewałem się natomiast, że to będzie taka bezczelna kalka. Tym bardziej czuć jeszcze większe zażenowanie, bo kopiowali oryginał i zrobili to na tyle nieudolnie, że np. śmierć Mufasy, która w oryginale była traumą, tutaj stała się obiektem memów. Wciąż zastanawiam się czy oni obejrzeli ten film w całości przed wypuszczeniem.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Ale o co Ci dokładnie chodzi? Co trywializuję?
Jestem fanem klasycznej animacji, w 1994 roku byłem trzy razy w kinie w pierwszym tygodniu wyświetlania, potem miałem film na VHS ( pierwszy, legalnie wydany film Disneya w Polsce ), potem miałem na prawdę fajne wydanie DVD z masą dodatków a obecnie, wydanie Blu - Ray i myślę nad wersją UHDBD. Posiadam też pięć wersji soundtracku ( w tym dwie wersje z nowego filmu 0 i wersję musicalową, więc mogę się zaliczyć do fanów i, moim zdaniem, nowy "Król Lew", biorąc pod uwagę trzy wersje live action wielkich klasyków z pierwszej połowy lat 90 - tych ( "Piękna i Bestia", "Aladyn" i "Król Lew" ) jest klimatycznie najbliższy swojemu animowanemu pierwowzorowi i to chyba jest spory sukces, gdyż dwóm pozostałym obrazom ta sztuka w mniejszym lub w większym stopniu się nie udała, a to jest po prostu stary, dobry "Król Lew", tylko w nowych szatach i z odświeżonym podejściem - nie nowym, ciut odświeżonym.

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Chodzi mi o to, że zdajesz się (albo udajesz) nie dostrzegać w jakim kierunku współczesna kinematografia zmierza. W takim razie każdy, powtarzam, KAŻDY film można zrobić "na nowo" i niech takie wersje funkcjonują obok siebie. Mi chodzi o coś odwrotnego - remake'i, jeśli już mają powstawać, powinny być jak najmniej podobne do oryginałów. Jeśli jesteś takim fanem oryginału, to tym bardziej dziwi mnie, że nie dostrzegasz pewnych rzeczy. Przeczytaj na forum post, w którym mniej więcej ująłem, czemu w nowej wersji to nie zagrało i jak już będziesz mieć możliwość obejrzenia nowej wersji jeszcze raz i bezpośredniego porównania z oryginałem, to skup się na tym co tam nabazgrałem. Zaręczam Ci, że to niby to samo, a jednak zdecydowanie nie to samo.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Ale DLACZEGO remake ma być jak najbardziej różne od oryginału?
Chodzi Ci o całkowicie nową fabułę czy po prostu o jakieś nowe wątki, sceny? Gdyby to miała być nowa fabuła, to nie byłby to już "Król Lew", prawda?
To, co Opisałeś w swoim temacie trochę uwypukla wady oryginału, np. spotkanie Simby i Nali po latach też było szybkie i krótkie i bardzo szybko przeszli do "Can You Fell The Love Tonight" i tutaj to po prostu lepiej widać, bo to nie animacja. Mufasie, moim zdaniem, niczego nie brakuje, może nie jest takim posągowym władcą ale w tej wersji jego dbałość o Lwią Ziemię i o Krąg Życia jest jakoś mocniej zaakcentowany i pokazuje różnicę pomiędzy nim a Skazą.
Co do postaci Rafikiego to w animacji jest on takim duchowym przywódcą, a tutaj po prostu zrezygnowano z tej duchowości i z mistycyzmu i to byłby mój największy zarzut wobec tej wersji ale rozumiem, że to by trochę nie pasowało do realistycznej wersji ale mogli się jednak postarać, żeby było lepiej. Moim zdaniem, film powinien być po prostu dłuższy o te 30 minut i wprowadzić jakieś nowe wątki ale to musi być film dla 'całej rodziny", więc metraż 150 minut, odpada, niestety.

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Jeżeli już coś się remake'ują, to rozumiem, że mają coś do dodania od siebie do znanej nam już historii, tak? Jaki jest inaczej sens powielania schematów, zwłaszcza jeśli coś się jeszcze kopiuje scena po scenie? Szkielet scenariusza może być ten sam, ale przydałoby się rzucić inne światło na nowy film i inaczej zaakcentować wątki. Tutaj tego nie ma, a sceny o których piszecie, owszem, są, ale dają od siebie tyle co nic i bardziej służą jako zapychacze. Spotkanie Simby i Nali jednak było ciut zgrabniej poprowadzone w animacji, m.in. dzięki możliwości odwzorowania emocji. Mufasa to jedno z największych, jeśli nie największe rozczarowanie, wśród postaci z tej wersji. Nie wiem, czemu uważasz, że tutaj jego "dbałość" jest mocniej zaakcentowana, bo o ile pamiętam nie było z nim żadnej dodatkowej sceny względem oryginału a i scenariusz był niemal identyczny. Nawet w scenie, kiedy krzyczy "Skaza, pomóż mi!" brzmiało to bardziej jak rozkaz, a nie prośba jak w animacji. Cała dramaturgia zniknęła. Ogólnie jakoś mniej empatii do jego nowej wersji się ma, ot zginął lew. Jak na kanale przyrodniczym. Wspominałem też wcześniej o tym, że jakoś dziwnie pominięto morał filmu, gdy Rafiki uderza kijem Simbę. Ta wersja niby jest dłuższa o te pół godziny, ale tak naprawdę to jest raptem nieco ponad 20 minut, bo lwią część zajmują napisy. Jak sobie na chłodno porównasz poza salą kinową pewne niuanse to wydaje mi się, że w pewnych kwestiach przyznasz mi rację.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Zmiany są tutaj zwłaszcza w dialogach i to dialog Mufasy mówi nam więcej o Jego stosunku do monarchii, Lwiej Ziemi i do Kręgu Życia. Czasami dialogi i zmiany w zachowaniu i w charakterze bohaterów dają im nowy kontekst i tak jest tutaj w przypadku Skazy, Sarabi, Zazu, Hien, Timona i Pumby. Mamy tu też więcej filozofii "Hakuna Matata" oraz przyznanie się do tego, iż była ona błędna. To są drobiazgi, smaczki ale rzucają inne światło na bohaterów lub ukazują inny, szerszy kontekst, jak obecność innych zwierząt w oazie Timona i Pumby.

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Obecność innych zwierząt w oazie Timona i Pumby rzuca inne światło na bohaterów i ukazuje szerszy kontekst? Zaciekawiłeś mnie tym, bo przyznam, że nie bardzo rozumiem co masz na myśli.

ocenił(a) film na 7
lelen_lis

Wszystko to co wymieniłeś, jest lepszy w animacji..nie wiem jak można twierdzić inaczej XD

ocenił(a) film na 6
Agatonik

W filmie nie ma żadnej otwartości na zmiany:
- lew i lwica są małżeństwem monogamicznym
- hieny są hetero
- samice hieny i lwa walczą ze sobą zamiast kopulować
widziałaś film? chyba nie...

ocenił(a) film na 8
nawieczor

a o czym ty w ogóle prawisz?

ocenił(a) film na 5
Agatonik

On pisze o tym, że film jest odgrzewanym kotletem i poza animacją zupełnie nic nie wnosi, a Ty piszesz o domniemanych zmianach na które ludzie nie są otwarci, tymczasem tych zmian nie ma, bo co ma nią być, animacja? Bez jaj. Niektórzy faktycznie są bardziej wymagający, król lew nie wymagał żadnej animacji, ale był po prostu gwarancją sukcesu kasowego, tylko tyle.

ocenił(a) film na 4
3bit

Trafiłeś w sedno. To samo piszę od jakiegoś czasu i w dalszym ciągu nie mogę znaleźć tych zmian na lepsze, o których autorka tematu tak uporczywie pisze. O wspomnianej animacji oczywiście powiedzieć tego nie można.

ocenił(a) film na 8
3bit

Żeby trzymać się faktów: bardzo dużo wypowiedzi krytycznych dotyczy zmian takich:
- zwierzęta nie mają tak wyrazistej mimiki, a więc nie odczytałem emocji
- czepiają się, że kiedyś ktoś inny podkładał głos, a teraz im się nie podoba
- zawiedzeni są inną aranżacją piosenek
- nie podoba im się jakiś dialog Skazy
- dopatrują się, że zmieniona została rozmowa hien
itd, itp
To raczej są zmiany - prawda?
Przynajmniej dla krytykantów i emocjonalnie przywiązanych do starej wersji

ocenił(a) film na 4
Agatonik

Ja jestem emocjonalnie przywiązany do starej wersji i pod przykładami, które podałaś się nie podpisuję. Nie możesz każdego widza, któremu nowa wersja nie odpowiada, wrzucać do jednego wora. Jest mnóstwo krytykantów i nie z każdym jest sens rozmawiać, ale bądźmy poważni - zmiany, które podajesz, to śmiech na sali. Jeżeli już się za to zabierali, to można było znacząco zmodyfikować scenariusz, a nie dać takie byle co i głupkowato zżynać cały film. Przecież początkowa sekwencja "Kręgu życia" to jest praktycznie scena w scenę to samo. Dla mnie przykre jest to, że wielu osobom coś takiego wystarcza.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Ale to TAK MIAŁO WYGLĄDAĆ i to jest po części wina samych widzów.

"Przebudzenie Mocy" - fajny film ale bardzo bezpieczny, bazujący na nostalgii do Starej Trylogii - zadowolona widownia.
"Ostatni Jedi" - zmiany, kontrowersje, obalenie dotychczasowego postrzegania Mocy - krytyka i oburzenie.
Gdyby "nowy" "Król Lew" znacząco różnił się od oryginału, to byłby jeszcze większy hejt niż teraz, a już teraz ludzie płaczą, że piosenki nie te, że choreografia piosenek nie ta, ze piosenka skrócona, że lwiątka nie skaczą żyrafom po głowach, że głosy nie te, itp.

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

No i właśnie nie każdemu można dogodzić, to oczywiste. Powtarzam jednak, że ja pod takimi głupimi argumentami się nie podpisuję. Zwracam natomiast uwagę na niebezpieczne zjawisko, jakim są tego typu remake'i. Mówiąc najprościej, liczyłem na emocje podobne, co w oryginale, a Disney niestety położył ten film po całości. Kopiowanie filmu scena po scenie nie spotka się nigdy z moją aprobatą, ale jak widać po recenzjach, na szczęście nie jestem sam. Nie dziw się powszechnej krytyce.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Ale ta "powszechna krytyka" nie tyczy się tego, że to jest wierny remake, tylko że zwierzęta nie mają kreskówkowej mimiki, przez co krytycy nie czują emocji i tyle. Zarówno "Piękna i Bestia" jak i "Aladyn" to też wierne remaki a tam takiej krytyki nie było.

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Nie wiem jakie źródła czytałeś, ale odtwórczość i wtórność właśnie jest wytykana, a fotorealizm niestety zabił całe piękno oryginału. W "Pięknej i Bestii" i "Aladynie" występują postacie ludzkie dzięki czemu mogli oddać jakieś emocje, a "Król Lew" w nowym wydaniu mógłby być odcinkiem Animal Planet i nie posiadać żadnych dialogów i wyszłoby na to samo. To istotne dla filmu, który grał na emocjach widzów.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Ja nie miałem takich odczuć podczas seansu, moja siostra, która była na filmie z narzeczonym, tez jest bardzo zadowolona i film bardzo się im podobał, a Ona też katowała klasyka na VHS i na DVD. Widać odbiór tego filmu jest bardzo indywidualny i zależy od konkretnego widza, bo ja jestem bardzo zadowolony i dla mnie jest to jeden z najlepszych filmów live action Disneya, obok "Księgi Dżungli", "Czarownicy" i "Pięknej i Bestii".

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Wiadomo, że każdy odbiera to na swój sposób, ale jestem pewien, że wrażenia u wielu osób są spotęgowane przez fakt oglądania filmu w kinie i jego stronę wizualną. Na mnie to tak nie działało. Ja mam przed oczami mnóstwo scen z oryginału i już je porównałem z remake'iem. Niestety wnioski nasuwają się same, także polecam zrobić sobie takie porównanie na własną rękę i nie zwracać uwagi choć przez chwilę na nową oprawę graficzną.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Widzisz, ja, choć znam oryginał niemal na pamięć, do kina szedłem z 'czystą głową" i nie robiłem porównań scena w scenę, ot, oglądałem film. Ponieważ jednak jestem fanem muzyki filmowej to zwracałem większą uwagę na piosenki i na "nową" muzykę Zimmera i tutaj mogę się zgodzić, że jest gorzej niż w oryginale ( chóry nie pełnią takiej roli jak w oryginale i brak jest przez to emocji ) ale sam film, jak film bardzo mi się podobał.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Skoro film jest taki zły i nie podoba się krytykom, to dlaczego podoba się widzom?

"O ile film spotkał się z chłodnym przyjęciem ze strony krytyków – tylko 55% pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes – tak widzowie ocenili go zdecydowanie lepiej. 89% użytkowników wspomnianego serwisu wystawiło mu pozytywną ocenę, a za pośrednictwem CinemaScore produkcja otrzymała ocenę A. "

http://filmozercy.com/wpis/box-office-rekord-za-rekordem-avengersi-przycmili-gig antyczne-otwarcie-krola-lwa

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Gdyby to nie była bezmyślna kopia, to też szedłbym z "czystą głową". W przeciwnym razie takie porównania są nieuniknione. Muzyka Zimmera to jest praktycznie to samo, tylko zmieniono nieco aranżację.

A jakie to ma znaczenie? Od kiedy większość widzów jest wyrocznią? Zanim film wszedł na ekrany i podskoczyła mu ocena, średnia była 5,3 na imdb bodajże, czyli bardzo niska. Dzisiejsza publika lubi popatrzeć na efekty specjalne, inne aspekty mając w głębokim poszanowaniu. Taka nota akurat dziwić nie może, bo masówka dała "10" z sentymentu i bez zbytniej rozkminy tematu, to i oceny podskoczyły. U nas na przykład hitami kinowymi są takie filmy jak "Botoks". O czym to świadczy? Sam sobie odpowiedz.

ocenił(a) film na 8
Ceglas

"Botoks' nie dostaje dobrych ocen, po prostu Polacy lubią takie słabe kino.
Disney nie jest głupi, widzi, jakie rekordy w sieci zbierają zwiastuny "Pięknej i Bestii", "Aladyna", "Króla Lwa" czy "Mulan", ludzie CHCĄ kopii i nie przyjmują odstępstwa od oryginału, więc odstępstw za bardzo nie ma. Ja nie mam problemu z tym, że to jest kopia oryginału, gdyż to było wiadomo od momentu, gdy dowiedzieliśmy się, ze film powstaje.

lelen_lis

Nowa "Mulan" ma być mocno inna od animacji.

ocenił(a) film na 8
cloe4

Na razie chodzi o zwiastuny, a te biją rekordy w sieci niezależnie od tego, czy to "Król Lew" czy "Mulan".
Co do "Mulan" to jeszcze zobaczymy, na pewno mają łatwiej, bo to nie jest klasyk pokroju tych trzech wielkich, więc mogą sobie pozwolić na więcej ale i tu będzie hejt, bo nie będzie Mushu, piosenek, itp. Jeżeli nowemu "Królowi Lwu" dają 1/10 za brak wszystkich dialogów z oryginału, to "Mulan" ma przesrane ;)

lelen_lis

W nowej "Mulan" zamiast Smoka ma być Feniks. Ponoć podjęto taką decyzję, bo kulturowo w Chinach Feniks symbolizuje kobietę, a Smok mężczyznę - a Mulan to wojowniczka. Mnie tylko zastanawia, czy ta postać będzie praktycznie postacią Mushu, tyle, że w innej skórze? Czy ktoś zupełnie nowy... Zobaczymy...

ocenił(a) film na 8
Ceglas

Nie wrzucam do jednego wora - jednych nazywam krytykantami, drugich emocjonalnie przywiązanymi do pierwszej wersji. Każdy ma prawo przeżywać film na swój sposób. I to, że komuś podoba się tak samo, a czasami nawet bardziej nowa wersja, nie oznacza, że można go negatywnie oceniać (to akurat nie jest zarzut do Ciebie). I tylko tyle.

ocenił(a) film na 4
Agatonik

Zastanów się co bardziej ci się podoba - ten film, czy wspomnienia i nostalgia jakie rozbudza. Jeżeli odejmiesz od niego części składowe oryginału to co z niego zostanie? No właśnie.

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Nom, to są w c**j zmiany, odjąć to co było świetne (mimika), zmienić to co po 25 latach musiało być zmienione (dubbing i piosenki), jeśli to są te zmiany to okej, ale przecież to nie jest kwestia otwartości na zmiany, czy nie...

Ja kiedyś oglądałem genialny serial Świat Według Ludwiczka, w którymś sezonie został zmieniony dubbing u większości bohaterów, co oczywiście mnie w******o, rozumiem więc, że ja po prostu nie jestem otwarty na zmiany?

Ja przyznam, że nowego króla lwa nie oglądałem, ale pisanie, że ktoś jest na coś nie otwarty to bzdura w tym wypadku. Ja film obejrzę kiedy wyjdzie na DVD, bo jakoś nie potrzebuję odświeżonej wersji bajki, którą znam fabułę od początku do końca. Sam fotorealizm mnie zupełnie nie wciąga, a odpycha mnie działanie Hollywood, które kieruje się tylko łatwym zarobkiem, niech stworzą nowy film, niech ktoś wymyśli nowy scenariusz, niech zaryzykują po prostu tworząc coś nowego. Tymczasem w genialną bajkę wsadzają nową technologię, odejmują to co za tym idzie musiało być odjęte (mimika i wiele scen, które były niemożliwe do zrealizowania przez ten realizm zwierząt) i się cieszą wpływami. Super podejście, no ale skoro to działa... dlatego ktoś napisał o mało wymagającym widzu, no i wcale się nie dziwię, bo przecież samo Hollywood co widać po ich działaniach właśnie liczy na mało wymagającego widza.

Ostatnio byłem na filmie Godzilla no i ja pier...jak kocham tego potwora tak rozumiem mam nie zwracać uwagi na kompletnie nie przekonujących aktorów i debilny, pozbawiony logiki scenariusz? Wiele osób tak robiło to oceniło film bardzo wysoko, ja jak widać nie lubię, kiedy daje mi się moją ulubioną zabawkę (Godzillę i potwory), ale poza tym to generalnie traktuje się mnie za debila, który na nic innego ma nie zwracać uwagi.

ocenił(a) film na 8
3bit

Moja odpowiedź dotyczyła Twojego stwierdzenia, że nie ma zmian. Zmiany są - czy małe, czy duże nieważne. Nie chodzi o wielkość tylko o sam fakt. Przykro mi, ale taki komentarz, jest właśnie objawem małej otwartości na zmiany. Co innego jest powiedzieć -"nowa wersja mi się nie podoba", a co innego obrzucać ją błotem. Szkoda, że nie obejrzysz w kinie. Dużo stracisz.

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Ja to konkretnie napisałem, że poza animacją ten film zupełnie nic nie wnosi, no bo co, odjęte sceny z bajki, które przez animacje nie mogły być zrealizowane bo wyszły by idiotycznie? Nowy dubbing zawsze będzie tym gorszym, jest to naturalne.

Przecież tutaj nie chodzi o awersję do animacji, małą otwartością na zmiany byłoby gdybym ja cały czas oglądał stare filmy w czarno-białym kolorze...tymczasem zobacz, mimo, że lubię stare Batmany to uwielbiam trylogię Nolana, konkretnie drugą i trzecią część uważam za najlepszą. Czyli jestem otwarty na zmiany, czy może po prostu doceniam kapitalny film, znakomicie zrealizowany, ze świetną grą aktorską i fabułą?

Jeśli ja kogoś obrzucam błotem to Hollywood, który idzie na łatwiznę, bo ma widzą za amebę.

Film mnie zupełnie nie interesuje, znam na pamięć stary, ale do niego od lat już nie wracam, gdybym chciał oglądać go po raz n-ty to bym po prostu odpalił starą wersję. Nie robię tego to teraz mam lecieć z wyjętym jęzorem, bo zrobili ten sam film w animacji? Niech zrobią jakiś nowy film w animacji, wówczas chętnie obejrzę go w kinie. Ale niech się wysilą, a nie robią odgrzewany kotlet z genialnej bajki tylko po to by się kasa zgadzała.

ocenił(a) film na 8
3bit

Dlaczego wszyscy tak się przyczepili tej mimiki?
Przy obranej konwencji NIE DA SIĘ pokazać kreskówkowej mimiki na modelach realistycznie wyglądających zwierząt, bo to by wyglądało kuriozalnie, karykaturalnie, groteskowo i po prostu źle. Dopiero co był hejt na to, jak wygląda Sonic w zwiastunie filmu live action i "Król Lew" zrobiony w takim stylu wyglądałby podobnie.

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Tylko czy ktoś mówi wyłącznie o mimice? To zaledwie jedna z bolączek filmu. Jeżeli czegoś nie da się zrobić dobrze, to może lepiej w ogóle tego nie ruszać? Takie zarzuty biorą się głównie z tego, że uczepili się na siłę, żeby odtworzyć oryginał. Stąd też bezlitosne punktowanie, czemu się to nie udało. Gdyby wybrali ambitniejszą ścieżkę to i ewentualna krytyka nie koncentrowała by się wyłącznie na porównaniach z animacją. "Nowa" wersja "Króla lwa" obrała najgorszą z możliwych dróg.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones