Film o niczym i dla nikogo. Nie ma tu ani rozrywki, ani humoru, ani nauki. Nie jest to komiksowa opowieść o superbohaterach, nie jest to widowiskowa superprodukcja. Główny bohater filmu ma za zadanie irytować widza. Od początku go nie lubimy, kibicujemy każdemu, tylko nie Detmerowi. Nawet jego zapity ojczulek wypada lepiej.
Podziękować twórcom "Kroniki" należy za to, że oszczędzili nam pseudonaukowych bredni. Historyjka jest głupawa od początku do końca i nikt nie próbuje tego maskować bezsensownym słowotokiem. Ot, jeden plusik. Jest też kolejny. Praca kamery. Całkiem przyjemnie to zmontowano.
Poza tym film jest pełen niespójności. Telekineza to jedno, a latanie w chmurach to drugie. Pod koniec pada rozkaz 'strzelać aby zabić', a ci stoją jak kołki i tylko świecą tymi laserami... I jeszcze ten idiotyczny morał. On nie był wcale złym człowiek. Zabił masę ludzi, ale to dlatego, że stary go prał. Litości. 3/10
Nie zgadzam się. Film według mnie był dobry, a już na pewno nie zasłużył na tak niską ocenę. Mnie Detmer nie irytował, był osobą pełną żalu i gniewu, film nie pokazuje go jako złego człowieka. Dlaczego według ciebie morał był idiotyczny? Film arcydziełem nie jest ale uważam że nie zasługuje na tak niską ocenę, jaką ty mu dałeś.
" film nie pokazuje go jako złego człowieka."
Aha, zwłaszcza w scenie kiedy masakruje (bo inaczej tego nazwać nie można) osiłków z sąsiedztwa, po czym beznamiętnie przeszukuje ich zwłoki w poszukiwaniu paru $.
Idąc twoim tropem, każdy morderca z ciężkim dzieciństwem jest pełnym żalu i gniewu, zagubiony, ale w gruncie rzeczy dobrym człowiekiem. Weź to sobie przemyśl...
Nikt nie jest z natury zły i nie każdy morderca miał trudne dzieciństwo. Ten miał i wyładowywał agresję na otoczeniu, chciał zdobyć pieniądze na lekarstwo dla matki, przedtem był dla nich popychadłem, więc wyładował na nich swoją agresję, a później na reszcie otoczenia. Nie muszę nic przemyślać.
"chciał zdobyć pieniądze na lekarstwo dla matki, przedtem był dla nich popychadłem, więc wyładował na nich swoją agresję, a później na reszcie otoczenia."
Rozumiem, że będąc w jego sytuacji postąpiłbyś podobnie? Proponuję wizytę u szkolnego psychologa.
Nie wiem jak bym postąpił, a ty wiesz?? Nie wydawaj zbyt pochopnie osądów. Skąd możesz wiedzieć jak się byś zachował, w takiej sytuacji, będąc zdesperowanym, pełnym wyrzutu do świata człowiekiem, wiedzącym że twoja matka umrze bez tych leków, no i mając takie możliwości (mam na myśli moc) jest to scenariusz niemożliwy bo raczej mało prawdopodobne żebyś potrafił przesuwać przedmioty na odległość, ale historia zna wiele takich przypadków kiedy zdesperowani często młodzi ludzie decydowali się na kradzieże morderstwa, żeby tylko pomóc swoim bliskim i wcale nie byli złymi ludźmi, tutaj dodano jeszcze motyw fantastyczny. Oczywiście nie musiał ich mordować, ale spróbuj się wczuć w jego sytuację, nic mu w życiu nie wychodziło był pośmiewiskiem i popychadłem w szkole, w domu. Rosła w nim agresja do społeczeństwa, tylko za bardzo nie miał jak jej wyładować, aż w końcu otrzymał narzędzie dzięki któremu stał się według jego mniemania kimś lepszym. Zbrodniarze, nie są źli dlatego że się tacy urodzili ( chyba że są chorzy psychicznie, jeśli w tedy popełnią jakiś zły czyn to wina choroby- tacy się urodzili) ale dlatego że ich życie potoczyło się tak a nie inaczej, wyrośli w takim środowisku a nie innym, czytali książki, czy oglądali takie filmy a nie inne, spotkali pewnych ludzi na swojej drodze którzy mieli taki a nie inny wpływ na ich życie, tylko psychopaci popełniają morderstwo bez powodu, bez jakiegoś wpływu z przeszłości. Człowiek z natury nie jest zły, ma skłonności do czynienia zła to prawda, ale w swojej naturze jest dobry. Na początku napisałeś że morał był idiotyczny. Dlaczego??
Ja oceniłam film na dobry, ale zgadzam się z niektórymi wypowiedziami autora tematu, praca kamery jest całkiem niezła, szczególnie jak pokazuje wszystkich, nie tylko osoby widziane z perspektywy kręcącego. Końcówka rzeczywiście trochę zrypana, próba zabicia ojca z zemsty to jedno, ale mordowanie każdego z kolei w tym przyjaciół, których w końcu udało mu się zdobyć to lekka przesada. Niemniej jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy, ponieważ przez długi czas w filmie nic się nie dzieje poza scenami, w których bohaterowie bawią się mocą w niezbyt ciekawy sposób. Całe szczęście że oszczędzono widzowi zbędnych wyjaśnień co to za moc, skąd się wzięła itd. Pomimo dość negatywnej wypowiedzi muszę przyznać że film mnie nie zanudził i oglądało się go całkiem przyjemnie z samego rana w pustej sali kinowej :)
"Nie wiem jak bym postąpił"
I ty nazywasz siebie istotą dobrą z natury? Pfff
Gwoli ścisłości, człowiek z natury nie jest ani zły, ani też dobry. Nie tędy droga, że tak powiem :)
"Na początku napisałeś że morał był idiotyczny. Dlaczego??"
Przecież napisałem to w pierwszym poście. Czytaj ze zrozumieniem....
No stary sory ale co to za rozumowanie. Główny bohater był najzwyklejszym psychopatą. Łączę się z nim w bólu z powodu jego osobistej tragedii. Był popychadłem w szkole? No proszę jaki odosobniony przypadek. Ojciec go poniewierał? Kolejny cios, którego nikt nie doświadczył. Rośnie w nim agresja z tego powodu? No to gratulacje dla niego jest pewnie jedną z 5000 osób w samym miasteczku, w którym mieszka. Gdyby teraz każdy kto doświadczył czegoś zbliżonego dostał do ręki broń i zaczął wyładowywać agresję na społeczeństwie to jak myślisz by się to skończyło? Ludzie sobie radzę z takimi rzeczami a bohater do tego wszystkiego dostał idealne narzędzie. I nie narzędzie do zabijania ale do poprawienia swojego losu. Poza tym jak już chciał rabować po co poszedł na stację benzynową? Z takimi możliwościami wszedłby do banku nie robiąc nikomu krzywdy i do rana nikt by się nie zorientował, że tam wogóle był. A już najlepszym wyjściem byłoby odwiedzenie kasyna i wyciągnięcie kasy chociażby z ruletki i jednorazowo miałby zastrzyk kilku tysięcy a nie paru dolarów jak od tych gości co ich rozkwasił po ulicy. Także usprawiedliwianie bohatera jest tutaj nie na miejscu. To inny typ człowieka niż mogłoby się wydawać i tutaj jednak zszedł on na złą drogą. Może z czystej niewiedzy albo braku pomysłu na to co zrobić z taką mocą ale jednak. Potencjał był w nim duży ale postanowił go wykorzystać w nieodpowiedni sposób.
no właśnie taki gniew jest oznaką słabości... nie radzeniem sobie z różnymi rzeczami.
za to że mu matka umarła.... i nie tylko... ty widzę filmu nie rozumiesz... ja bym nie powiedział że to jest widowiskowa superprodukcja... raczej bardziej skupili się na problematyce... ocena jest twoja, masz prawo dawać tyle punktów ile chcesz, ale po co sie wypowiadasz w kwestach których nie pojąłeś? "Telekineza to jedno, a latanie w chmurach to drugie" - akurat sporo wiem o paranormalnych zjawiskach i powiem ci że jedno i drugie ma wiele wspólnego, poza tym jako przykład rzekomej niejasności jest to bez znaczenia i nie ma wpływu na sens filmu. I nauki trochę było, ale widać jak oglądałeś...
" akurat sporo wiem o paranormalnych zjawiskach i powiem ci że jedno i drugie ma wiele wspólnego"
" I nauki trochę było, ale widać jak oglądałeś..."
No dajesz mistrzu :) Chętnie poczytam o tym, czego nie wiem i czego nie widziałem :)
była wzmianka o najwyższym drapieżniku jakbyś nie pamiętał... a od zjawisk paranormalnych jest internet
Myślę że wito_filmweb ma rację, między telekinezą a lataniem nie ma dużej różnicy, jeśli potrafię unosić przedmioty to dlaczego nie własne ciało?? Czepiasz się szczegółów, nieistotnych z resztą, kogo obchodzi jaka jest różnica między telekinezą a lataniem?? Do oceny tego filmu ta wiedza jest mi nieprzydatna bo to nie jest kolejny film o superbohaterach, trzeba spojrzeć głębiej. A o morale nic nie napisałeś. Jeśli dla ciebie morałem jest zdanie:
"I jeszcze ten idiotyczny morał. On nie był wcale złym człowiek. Zabił masę ludzi, ale to dlatego, że stary go prał."
to chyba nie wiesz co to jest morał. Otóż morał jest to pouczający wniosek, w postaci krótkiego sądu, nakazu lub zakazu, którego potwierdzeniem jest treść utworu. Co ten twój morał ma mi przekazać?? Bo morały z reguły przekazują nam jakąś wskazówkę czy coś. Ale z tego twojego trudno mi cokolwiek wyczytać. Zbyt powierzchownie oglądasz filmy i jeszcze masz czelność mówić komuś żeby zgłosił się do szkolnego psychiatry, najpierw przemyśl dokładnie omawiany temat a później wypisuj bzdury, jak już musisz i czytaj uważnie wypowiedzi innych, bo wito_filmweb nie napisał że w internecie jest pełno zjawisk paranormalnych tylko że możesz sobie o nich w nim poczytać. Zdanie "a od zjawisk paranormalnych jest internet" było skrótem myślowym geniuszu.
" kogo obchodzi jaka jest różnica między telekinezą a lataniem"
Ejjj, właśnie obraziłeś naszego speca od zjawisk paranormalnych ;p A żeby sprawę wyjaśnić, do latania służy lewitacja i nie, to nie jest to samo :)
" trzeba spojrzeć głębiej"
Nie widzę powodów do 'głębszego spoglądania' w muszlę klozetową :)
"to chyba nie wiesz co to jest morał. Otóż morał jest to pouczający wniosek, w postaci krótkiego sądu, nakazu lub zakazu, którego potwierdzeniem jest treść utworu. "
Łał! Dzięki! :)
"Co ten twój morał ma mi przekazać??"
Że nawet tak prosty film może zrobić dzieciakowi wodę z mózgu? :)
Chcesz morału? Proszę bardzo!
"Człowiek z natury nie jest zły, ma skłonności do czynienia zła to prawda, ale w swojej naturze jest dobry." Prawda, że idiotyczny? :D
" Zbyt powierzchownie oglądasz filmy(...)"
Cholera, rzeczywiście! Jak mogłem nie zauważyć, że Andrew kochał się skrycie w Mattim i był zazdrosny, że ten poświęca tyle czasu Steviemu, dlatego ubił Montgomerego, a później płakał nad jego grobem, bo okazało się, że kochał obu! Ten film jest obrzydliwy! Propaguje homoseksualizm i rasizm (czarny zginął pierwszy!)! :(
"(...)i jeszcze masz czelność mówić komuś żeby zgłosił się do szkolnego psychiatry"
Spokojnie, na początku wystarczy psycholog ;)
" bo wito_filmweb nie napisał że w internecie jest pełno zjawisk paranormalnych tylko że możesz sobie o nich w nim poczytać. Zdanie "a od zjawisk paranormalnych jest internet" było skrótem myślowym geniuszu."
Dzięki za tego geniusza. Rzeczywiście, przy tobie mógłbym się tak poczuć :) Weź no rozruszaj te swoje zwoje mózgowe i poszukaj na wikipedii terminu 'ironia'. Znalezionej definicji cytować już nie musisz. :) Wystarczy, żebyś ją zapamiętał.
Szkoda czasu na tę dyskusję. Jeżeli wito_filmweb chce się nadal z tobą przekomarzać to proszę bardzo :) ja rezygnuję, mamy różne poglądy na temat tego filmu i paru innych spraw, obaj będziemy obstawać przy swoim więc nie ma sensu prowadzić dalej tej dyskusji która i tak niczego nie zmieni, a jedynie może prowadzić do kłótni. Może kiedyś podyskutujemy na inny temat, w którym bardziej będziemy zgodni :)
Ależ ja od początku wiedziałem, że ta rozmowa do niczego nie doprowadzi :) Zdziwiłem się tylko, że drążyłeś tak poważne tematy pod tak niepoważnym filmem. Postanowiłem więc podrążyć razem z tobą :) Ku własnej uciesze ma się rozumieć :)
A panu wito_filmweb raczej już podziękuję. Żadna przyjemność dyskutować z kimś, kto sensownego zdania sklecić nie potrafi.
to ostatnie zdanie mógłbym równie dobrze przypisać do Ciebie... Trochę luzu bym proponował, bo widzę, że strasznie to wszystko przeżywasz... Liczyłem na jakąś sensowną dyskusję, a twoje argumenty są co najmniej bez sensu. Często sam lubie zmieszać film z błotem który mi sie nie podobał i ktoś się czepia, ale zazwyczaj staram się sensownie uzasadnić swój pogląd i nie naskakuje tak na innych jak ty
Małe sprostowanie. Ja niczego nie przeżywam :)
"ale zazwyczaj staram się sensownie uzasadnić swój pogląd i nie naskakuje tak na innych jak ty"
No wybacz, ale śmiałe tezy typu "ty widzę filmu nie rozumiesz", "po co sie wypowiadasz w kwestach których nie pojąłeś?" traktuję jako zaproszenie do walki. Sam się prosiłeś, więc bądź tak dobry i nie udawaj teraz wielce pokrzywdzonego :)
Po pierwsze: nie czuję się w cale pokrzywdzony ;] Ty to powiedziałeś...
Po drugie: Sam uznałeś rozmowę ze mną za "walkę" i jednocześnie przyznajesz, że twoje wypowiedzi to "atak"...
Po trzecie: Dalej to przeżywasz skoro tak w to brniesz :D
Ps. przykro mi, że tak bardzo sobie wziąłeś do serca moje wypowiedzi...
Po czwarte, brnę, gdyż mnie to bawi :) Zaś mój atak ma formę wykpienia twojej osoby, bądź poglądów jakie prezentujesz. W ramach tak odwetu, jak i żartu. Aczkolwiek, jak widać internetowe forum jest kiepskim miejscem na tego typu rozmowy. Obaj błędnie postrzegamy siebie jako obrażonych i skłóconych :)
Niezły jesteś koleś. Piszesz własną opinię zakładając temat i zamiast dyskutować o niej, jedziesz po każdym kto sądzi inaczej, kto dostrzegł coś więcej w Kronice czego ty nie przyuważyłeś.
Na świecie jest wiele patologii i niektórzy ludzie sobie z tym nie radzą, będąc od początku życia szykanowani. Jeżeli masz kochających rodziców i nie doznałeś tego typu upokorzeń to bardzo dobrze. Ludzie skrzywdzeni odbiorą ten film inaczej jak ktoś kto poszedł do kina z nastawieniem na x-menów.
Teraz radzę Tobie abyś przemyślał swoje wypowiedzi czy przypadkiem twierdząc, że (jak to powiedziałeś- bez przesady) desperacja nie popycha ludzi do czynów skrajnych, nie uraziłeś osób mających tego typu paranoje w domu.
"Teraz radzę Tobie abyś przemyślał swoje wypowiedzi czy przypadkiem twierdząc, że (jak to powiedziałeś- bez przesady) desperacja nie popycha ludzi do czynów skrajnych, nie uraziłeś osób mających tego typu paranoje w domu."
Masz na myśli tych, którzy już zadźgali tatusia i mamusię, czy też tych, którzy dopiero się nad tym zastanawiają? :)
Tych którym przez swoje cierpienia przechodzą takie czyny przez myśl. I nie chodzi tutaj tylko o zbrodnie przeciw dręczycielom psychicznym ale również o samobójstwo i inne desperackie zachowania.
Gdzieś mam "samobójstwo i inne desperackie zachowania". Cały czas piszę tutaj o jednej jedynej rzeczy. O zabójstwie, jak metodzie radzenia sobie z problemami, które nas przerastają. Swoją drogą ciekawi mnie, jak ofiary samobójstwa mają się czuć urażone :)
W takim razie teraz ja powiem Tobie co powiedziałeś już komuś innemu. CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM.
Napisałem o MYŚLACH jakie nachodzą dręczone osoby. Myśli samobójcze to nie samobójstwo samo w sobie prawda? Urażone mogą czuć się osoby, które borykają się z ludźmi toksycznymi, antypatycznymi będącymi chociażby rodzicami(jak w filmie), które, jak już wspomniałem mają różne desperackie myśli.
Bohater w Kronice nie tylko postanowił (ponieważ już był w stanie) zamordować ojca ale także zemścić się na dręczycielach w szkole (ząbki).
No rzeczywiście, wyciągnąłem zbyt daleko idące wnioski. Ale napisałeś to z taką pasją, że nie mogłem się powstrzymać :) Może sam poczułeś się urażony? Skrzywdził cię ktoś? Masz takie pokrzywdzone zdjęcie profilowe :)
"Bohater w Kronice nie tylko postanowił (ponieważ już był w stanie) zamordować ojca ale także zemścić się na dręczycielach w szkole (ząbki)."
No i o tym cały czas piszę. Jeszcze nie daj boże jakieś pokrzywdzone dziecko weźmie przykład z 'bohatera' tego nieszczęsnego filmu i już totalnie spierdzieli sobie życie. Może się nawet samo na deser poderżnie. BTW, ponoć podcięcie sobie żył w wannie wypełnionej gorącą wodą jest całkiem przyjemną metodą na odebranie sobie życia. Błogie uczucie odpływania i te sprawy. Do tego papierosek i już prawie jesteśmy w siódmym niebie! Albo i nie. Samobójców chyba tam nie wpuszczają... W każdym razie starożytni bardzo sobie chwalili tą metodę. Także jakby co, to wiesz... Nie ma na co czekać, żyje się tylko raz! ;)
Zero taktu i empatii. Żałosny impertynent.
Znam osoby pokrzywdzone w ten czy inny sposób. Jedna z nich odebrała film odnosząc się do swojej sytuacji w domu.
Oprócz przepisu na "przyjemną" śmierć nie wnosisz nic konstruktywnego do rozmowy. Film jest głębszy niż się wydaje, okraszony sci-fi. Dla mnie połączenie bardzo dobre, inne i bez nastawienia na siekę czy typowy film o superbohaterach. Andrew byl slaby psychicznie, odwalilo mu mowiac kolokwialnie wykorzystal swoje zdolnosci zeby sie zemscic. Proste, moze wedlog Ciebie zbyt proste. Ale czy wszystko musi miec jakas szersza interpretacje niz wprost? Poczytaj Miłosza jak Kronika jest zbyt prosta.
"Zero taktu i empatii. Żałosny impertynent."
Pfff... Empathy is for pussys!
"Jedna z nich odebrała film odnosząc się do swojej sytuacji w domu."
Jak odebrała? Powiedziała "Gdybym też miał(a) takie moce, zrobił(a)bym dokładnie to samo!"?
"Oprócz przepisu na "przyjemną" śmierć nie wnosisz nic konstruktywnego do rozmowy."
Zawsze coś. Nie zapomnij opowiedzieć o nim 'tej znajomej osobie'. :) Oczywiście z moimi pozdrowieniami. :)
" Proste, moze wedlog Ciebie zbyt proste. Ale czy wszystko musi miec jakas szersza interpretacje niz wprost?"
Que? Coś ci się chyba pomerdało. Gdyby ten film rzeczywiście był podany prosto, w luźnej, komiksowej konwencji, naprawdę nie miałbym nic przeciwko. Problem w tym, że film ma znaczek PEGI 12, czyli przeznaczony jest dla bardzo młodego odbiorcy i jednocześnie niesie ze sobą tak mocne treści jak zabijanie własnych rodziców, nieprzyjemnych sąsiadów, zabijanie dla zdobycia paru groszy (żeby komuś pomóc!), a wszystko to zupełnie na poważnie. To nie jest Batman, Spiderman czy inny Superman. I to właśnie w tym filmie jest chore. I jeśli naprawdę tego nie widzisz, to współczuję tobie oraz twoim pokrzywdzonym kolegom z całego serca i impertynencji swojej.
Strasznie dużo gadasz jak na kogoś kto ma mało do powiedzenia... nadal.
Może zaczniemy od uściślenia kilku rzeczy:
Liczba mnoga - pussies.
PEGI klasyfikuje gry ,a nie filmy.
Widać nie masz w żadnej mierze porównania co do zaistniałych sytuacji. To jest bezbronność. Żerowanie na słabościach. Proponuję bardziej rozważyć pojęcie desperacji. Na poważnie.
Miałem na myśli prosty przekaz. Film ociera się o proze Kinga, gdzie główną rolę odgrywa psychika człowieka w spotkaniu z nadnaturalnymi zjawiskami. Tutaj bohater zyskał unikalną broń, którą źle wykorzystał. Napisałeś, że film niesie mocne treści, Czyli jednak dostrzegłeś jednak te "ukryte, znaczące" elementy. Chore jest to że film jest na poważnie? Chciałeś kolejnego Batmana?
Porzuć swoją cudną impertynencką ironię. Jesteś na prawde błyskotliwy momentami jednak nie w tę stronę co trzeba, to guzik wnosi do rozmowy. Wredne zaczepki nie rozwiną dyskusji.. Pomyśl i przedstaw swoją opinię w temacie a nie trollujesz na maxa.
Oj już nie bądź taki wredny. Choć z tym PEGI to rzeczywiście strzeliłem sobie w kolano :) No ale nie o to chodzi. Film jest dozwolony od lat 12tu, tymczasem dla młodego widza jest po prostu szkodliwy.
" Czyli jednak dostrzegłeś jednak te "ukryte, znaczące" elementy."
Od początku o tym piszę, ale widzę, że równie dobrze mógłbym walić grochem o ścianę. Nic nie dociera.
"Chore jest to że film jest na poważnie? Chciałeś kolejnego Batmana?"
Chciałem konkretnego filmu o czymś i dla kogoś. Widzisz, albo mamy film dla małych i dużych dzieciaków, czyli akcja, wybuchy, kolory, szybkie samochody, cycki, itp., czyli w skrócie czystą rozrywkę, albo dramat psychologiczny szczegółowo ukazujący problemy młodego człowieka żyjącego w patologicznej rodzinie. Albo jedno, albo drugie.
Tymczasem "Kronika" stoi okrakiem między powyższymi, jakby nie patrzeć skrajnościami i nieudolnie próbuje połączyć jedno z drugim. Tyle, że produkt końcowy to żadna rozrywka i żaden dramat. Słabe efekty, kiepski humor, ledwie zarysowany wątek psychologiczny, jakieś strzępki problemów głównego bohatera... To wszystko sprawia, że nie tylko motyw zemsty jest absurdalny, ale wszystkie poczynania Detmera tak wyglądają.
Dobra, powtórzyłem się już po raz ostatni. Nie będę pisał w kółko tego samego na tysiąc różnych sposobów. Swoją opinię przedstawiłem w pierwszym poście tego wątku i na okrągło powtarzam ją w postach kolejnych. Nie zauważyłeś? No to czas wybrać się do okulisty.
"Człowiek z natury nie jest zły, ma skłonności do czynienia zła to prawda, ale w swojej naturze jest dobry." Widzę ,że rozmawiającym z Tobą panom raczej do rozumu takimi zdaniami nie przemówisz. A i jeszcze to, iż ''nie grzeszysz inteligencją''. Tak czytałem waszą wymianę zdań i poczułem się urażony ,bo to jakby się również i mnie tyczyło. I po co ja ciągle powtarzam ,że najważniejsze są argumenty i zdrowy rozsądek? Przecież tu padło tyle argumentów i w sumie w jakim celu???
pozdrawiam
Pierwsza cytowana wypowiedź należy do Annuere, druga do wito_filmweb, natomiast odpowiadasz na posta mojego. Zagadka brzmi, kto jest adresatem twojego komentarza? :)
Chodziło mi o to, że jeżeli masz odmienne zdanie na jakiś poruszany temat to możesz być postrzegany jako mało inteligentny, nawet w momencie kiedy możesz mieć rację, tak jak tym razem (jednak stawał bym po Twojej stronie). I właśnie takie stwierdzenie kilka postów powyżej ,padło w Twoim kierunku., a nie powinno. Nazywanie kogoś mało inteligentnym w momencie kiedy do końca nie wiadomo czy ten ktoś akurat nie jest bliżej prawdy od nas samych ,pokazuje tylko naszą bezbronność i słabość. Czy jeżeli ja przypuszczam, że gdzieś tam we wszechświecie prawdopodobne jest aby było takie samo ,a nawet bardziej rozwinięte życie ,aniżeli na Ziemi, jestem mało inteligentny? Dla wielu tak bo przecież ja wierzę w ufo i kosmitów. Lecz właśnie dla tych jestem głupcem ,którzy sami nie są w stanie niczym, dosłownie niczym udowodnić ,że tak może nie jest :) Ktoś teraz powie , abym ja sam udowodnił swoje racje, ale ja nie będę nikogo do tego przekonywał ,a już na pewno nie nazwę tych ,którzy mi nie wierzą mało inteligentnymi.
Tu nie ma zagadki. Po prostu cenię jak ktoś ma swoje odmienne zdanie i je przedstawia, niekoniecznie kogoś do niego przekonując. To jest jego tok myślenia. Przedstawia argumenty. Myśli ,analizuje i to jest najważniejsze. Tylko ująłem się za Tobą .... tak jakbym bronił nie tyle swoich poglądów co swojej osoby :)
pozdro
Ot widzisz, problem polega na tym, że takie wymiany argumentów zwykle do niczego nie prowadzą. Zazwyczaj wygląda to tak, że dwóch wielce oświeconych przez kilka dni raczy się wzajemnie coraz to dłuższymi wywodami, plącząc się przy tym i powtarzając nieustannie. Po tych paru dniach dochodzą w końcu do wniosku, że każdy ma swoje racje i jeden drugiego nie przekona, po czym następuje kulturalne pożegnanie i koniec. Nikt tego później nie czyta, bo i po co. Jeśli widzę, że szykuje się taka oświecona dyskusja i akurat mam ochotę stracić nieco czasu, obracam to wszystko w żart i dobrze się bawię :) Więcej ma to sensu niż usilne wbijanie komuś swoich racji do głowy.
Co do zagadki, zdanie "Widzę ,że rozmawiającym z Tobą panom raczej do rozumu takimi zdaniami nie przemówisz." odebrałem jako komentarz za zacytowanej przez ciebie wypowiedzi Annuere. Przytaczając jeszcze słowa wito_filmweb namieszałeś już kompletnie :)
Co do kosmitów, jestem zdania, że zaprzątanie sobie nimi głowy, same w sobie jest głupotą. Jak przylecą, zaatakują, wtedy będziemy się martwić :) Póki co należy się cieszyć, że przynajmniej w kosmosie mamy względny spokój.
Wybacz o ''znaffco''. Kto powiedział ,że ja na kinie się znam? To tylko Twój pogląd na moją osobę. Ja odpuściłem ,a Ty dalej mnie zaczepiasz.
"Człowiek z natury nie jest zły, ma skłonności do czynienia zła to prawda, ale w swojej naturze jest dobry." - to navi69ator doszedł do wniosku, że taki jest morał, a wcale nie musi tak być... Po za tym, niech uzasadni dlaczego morał jest bez sensu... Dla kogoś może ma sens, jeśli o taki morał chodziło twórcom, bo ja dopatrzyłem się w tym filmie czegoś więcej...
"to navi69ator doszedł do wniosku, że taki jest morał, a wcale nie musi tak być..."
Nie, to morał autorstwa Annuere :) Można by go jeszcze nieco rozwinąć i owszem, jednak cała rzecz sprowadza się do tego, że ten film jest po prostu szkodliwy, bo przekazuje fałszywe wartości. Mamy superdzieciaka, który bezkarnie zabija sobie ludzi, przyjaciela, próbuje zgładzić ojca (który mimo wszystko jeszcze sobie na to nie zasłużył. Gorsze patologie można zaobserwować w z pozoru normalnych polskich domostwach), po czym zostaje powstrzymany przez superkuzyna, który na końcu ucieka do Tybetu, gdzie opłakuje biednego Detmera i urządza mu symboliczny, wymarzony pochówek.
Żeby ten film był jeszcze utrzymany w konwencji komiksu, gdzie wszelkie wartości są w sposób widoczny i oczywisty zaburzone. Ale w "Kronice" tak nie jest. Nawet na tym portalu co poniektórzy nazywają ją filmem ambitnym...
Od razu "fałszywe" wartości... No nie zapominaj, że na zachowanie bohatera wpływała moc, której prawdziwego działania nikt nie wyjaśnił.... Dlaczego np. leciała krew z nosa... Oni (bohaterowie) próbowali zrozumieć to po swojemu... może nie tylko potrafili używać telekinezy... Ale ok, za bardzo zboczyłem z toru ;]
Myślę że nikt po obejrzeniu filmu nie potraktuje Andrew jako wzoru do naśladowania... Tym samym wnioskuje, że dzieci nie powinny oglądać tego rodzaju filmów ( z przemocą, itp) bo po prostu nie są w stanie ich rozumieć i wręcz przeciwnie mogą odwzorować na ich podstawie swoje zachowanie... Także to by było na tyle z mojej strony ;]
Również uważam, ze ten film to wielka kicha, ale największym zaskoczeniem byl dla mnie fakt, że ludzie uważają ten film za okaz ambicji. Ok, zrozumiałam morał i jego psychologiczną naturę, ale jak dla mnie ten morał jest strasznie suchy i mało wiarygodny. Po 30 minutach chciałam wyjść z kina, najgorszy film jaki kiedykolwiek widzialam w kinie. Stanowczo NIE POLECAM!!!!
Zgadzam się z twoją wypowiedzią.
Film od samego początku przynudza nie znalazłem w nim nic dla siebie chociaż jestem fanem gatunku Sci-Fi...
W takim razie zabieraj się czym prędzej do oglądania "Event Horizon", bo to jeden z lepszych Sci-Fi w historii :)
Chylę czoła przed wszystkimi wypowiedziami kolegi :) Dawno się tak nie ubawiłem pijąc kawe na kaca :) Masz dar wkurzania ludzi, którzy nie potrafią wyłapać tego, że trolling służy do rozrywki trollującego :D
"Chylę czoła przed wszystkimi wypowiedziami kolegi :) Dawno się tak nie ubawiłem pijąc kawe na kaca :))"
Dziękuję. Cieszę się, że mogłem przynieść ukojenie cierpiącemu. Czuję się teraz jak prawdziwy chrześcijanin :)
"Masz dar wkurzania ludzi, którzy nie potrafią wyłapać tego, że trolling służy do rozrywki trollującego :D"
Od kiedy zorientowałem się, że nie ma sensu nawracanie innych na własne/ właściwe poglądy, dyskusje, w których biorę udział, rzeczywiście mają charakter czysto rozrywkowy. BTW, może o tym pogadamy? Żartowałem :)