Jak interpretowac tytul tego filmu? O ile dobrze pamietam fraza ta nie pada ani razu, wiec zastanawiam sie nad mozliwym sensem. Jakies pomysly?
Nie wiem, może Fassbinder miał coś szczególnego na myśli, decydując się na taki a nie inny tytuł, nic mi o tym nie wiadomo, nigdy się na nic nie natknąłem; zaciekwaiłeś mnie, będę szukał. A tymczasem brałbym to dosyć łopatologicznie - z bohaterami, pod wpływem ich uniesień, dzieje się to samo co z kroplami wody padającymi na rozgrzane kamienie.
Też o tym myślałem i pewnie właśnie z tym wiąże się ten metaforyczny tytuł. Po prostu zastanawiałem się, czy nie było to gdzieś wyjaśnione.
Tak czy siak - sądząc po ilości Twoich "łbów" pewnie lepiej siedzisz w temacie i może mógłbyś polecic mi inne podobne filmy. Najlepiej też mówiące o bardziej skomplikowanych relacjach międzyludzkich, o trójkątach, czworokątach, miłosnych, albo i nie. Zależy mi na jakimś obrazie który podobnie jak ten oddawałby atmosferę sztuki teatralnej poprzez minimalne środki i niewielką obsadę. Coś jak "Bliżej", lub właśnie "Krople wody...". Z góry dzięki za pomoc:)
Wiesz, jestem lepszy w analizowaniu, gorszy w pamiętaniu i sobie przypominaniu. Ilekrość mnie ktoś prosi, bym wymienił filmy reżysera X, albo filmy z motywem Y, czuję bezsilność i dyskomfort. Do tego miałem dziś ciężki dzień. Różne rzeczy mi się kłębią w głowie, ale pozostają na końcu języka. Z miejsca tak mogę z tego kłębowiska wydobyć dwa tytuły: "Wiarołomni" Liv Ullmann i "Umierający Galijczyk" Craiga Lucasa. Oba filmy bardzo teatralne, oba o trójkątach, choć może niepełnych, jeden z boków czy to niedokończony, czy to linią przerywaną naniesiony.
To może ja coś polecę :)
"Marzyciele" Bertolucciego - świetny film
"On, ona i on" - film Ferzana Ozpeteka, rewelacja (jak i inne filmy tego twórcy, polecam także "Okna")
"Otwarte serca" - duńska produkcja zrealizowana wg dogmy 95, relacje są skomplikowane, a technika wykonania filmu pozwala maksymalnie wgłębić się w uczucia bohaterów
"Les Chansons d'amour " to musical o bohaterach trójkąta miłosnego, aczkolwiek nie jest on skomplikowany, można powiedzieć że dość lekki. Akcja również rozgrywa się we Francji (tak jak w "Kroplach..." i "Marzycielach").
O właśnie, Ozpetek! Trudno uznać jego filmy za odkrywcze, wybitne, bardzo głębokie, ale taką jakąś magię w nich buduje, która pociąga mnie niezwykle, uwielbiam je.
"Marzyciele" - genialny, to jeden z moich ulubionych filmów. "Les Chansons d'amour" też miałem okazję widziec i również byłem zadowolony. O Ozpeteku szczerze mówiąc nawet, nie słyszałem, ale spróbuję nadrobic zaległości:) jak komuś przyjdzie coś jeszcze do głowy - pisac! dzięki!
Tak jak kropla wody spadając na rozpalony kamień momentalnie się gotuje i wyparowywuje tak uczucie początkowo gorące i namiętne szybko spala się i znika.I znowu następna kropla..następne "uczucie"..