Fajny, inteligentny, zabawny - raczej tylko dla fanów serii, reszta może nie zrozumieć
konwencji :)
Zgadzam się. Gorszy od jedynki, zdecydowanie lepszy od trójki. W przypadku porównania z dwójką,
miałem problem, ale w sumie mimo bardzo słabych (moim zdaniem) ostatnich 15 minut (czwórki) chyba czwarta część trochę lepsza.
No i faktycznie film dla fanów albo dla ludzi, którzy potrafią podejść do Krzyku z przymrużeniem oka.
Wiadomo, że takie serie jak Piątki 13-ego, Krzyki, Halloweeny i inne tym podobne thrillery rządzą się swoimi
(nie zawsze logicznymi) prawami.
Masz jakiś problem?!! Nie podoba ci się, że on ma inny gust niż ty?! Zastanawia mnie czy nie jesteś po prostu siedmiolatkiem, który umie pisać i wykorzystuje to w dziwny sposób
PS: Film jest świetny 8/10 POLECAM
Spoko, nie ma co się co czepiać kogoś kto ogląda sobie tyłek i zapewne znajduje w niej siebie ;) Dyskurs z tyłkiem nigdy nie będzie na poziomie akademickim :P
Dla mnie, jako fana Krzyku film spełnił swoją rolę. Ciekawie pociągnął historie, zachował charakterystyczny dystans do konwencji, przewrotnie zabawił się pierwszą częścią sagi przeracając ją do góry nogami (początek pierwszego KRZYKU jest tu finałem 4ki) , momentami zaskoczył (jeśli fana nie zaskoczyła twarz mordercy to już na pewno zaskoczyło to, że finał rozgrywa się po finałowej imprezie) i wprowadził nowe kultowe kwestie ("dnt f*** with the original" rządzi). Świetny początek, później troszkę gorzej, ale od Stabathon'u wraca stary klimat i utrzymuje się już do końca. Scena z Hayden Panettiere
Rozumiem, że dla kogoś to już nie to samo (dla mnie też - miałem 12 lat jak oglądałem pierwszą część, to zrozumiałe, że wyobraźnia już tak nie dziala) i rozumiem, że przy wymyślnych scenach mordów w Hostelach, Piłach i Oszukanych Przeznaczeniach "normalność" zabójstw w Krzyku moze niektórych nudzić. Rozumiem doskonale :) I jeśli mam z tego powodu byc głupi, to cieszę się że nim jestem :)
Spoko, nie ma co się co czepiać kogoś kto ogląda sobie tyłek i zapewne znajduje w niej siebie ;) Dyskurs z tyłkiem nigdy nie będzie na poziomie akademickim :P
Dla mnie, jako fana Krzyku film spełnił swoją rolę. Ciekawie pociągnął historie, zachował charakterystyczny dystans do konwencji, przewrotnie zabawił się pierwszą częścią sagi przeracając ją do góry nogami (początek pierwszego KRZYKU jest tu finałem 4ki) , momentami zaskoczył (jeśli fana nie zaskoczyła twarz mordercy to już na pewno zaskoczyło to, że finał rozgrywa się po finałowej imprezie) i wprowadził nowe kultowe kwestie ("dnt f*** with the original" rządzi). Świetny początek, później troszkę gorzej, ale od Stabathon'u wraca stary klimat i utrzymuje się już do końca. Scena z Hayden Panettiere
Rozumiem, że dla kogoś to już nie to samo (dla mnie też - miałem 12 lat jak oglądałem pierwszą część, to zrozumiałe, że wyobraźnia już tak nie dziala) i rozumiem, że przy wymyślnych scenach mordów w Hostelach, Piłach i Oszukanych Przeznaczeniach "normalność" zabójstw w Krzyku moze niektórych nudzić. Rozumiem doskonale :) I jeśli mam z tego powodu byc głupi, to cieszę się że nim jestem :)
>
>"normalność" zabójstw w Krzyku moze niektórych nudzić. Rozumiem doskonale :)
>
Aaaaaa to spoko. Jesteś jak najbardziej normalny.
takie rzeczy jak cudzysłów tudzież kontekst ("(...)przy wymyślnych scenach mordów w Hostelach,Piłach etc.") zapewne są Ci całkowicie obce :P