...zawsze jest to "ale". Bardziej partackiego seryjnego mordercy (czy też nawet dwóch) nie widziałem w życiu. Dorosły facet z nożem atakuje dziewczynę trzy razy, a ta dziewczyna, nieuzbrojona, trzy razy mu dokopuje i ucieka?
I jeszcze jedna sprawa: dlaczego on, do cholery, nie zabił na końcu tej dziennikarki? Zdurniał czy się zlitował, czy co w końcu? A może po prostu miał jakieś skłonności samobójcze i zaniechał specjalnie po to, by w ostatniej scenie wyskoczyła i go zastrzeliła?
Jestem przyzwyczajony do głupoty w horrorach, ale zazwyczaj to ofiary zachowują się debilnie... Tutaj jedyną naprawdę sprawną akcją mordercy była ta na początku.
Co nie zmienia faktu, że film bardzo fajny ;)
nie przesadzaj - wypominasz. jak dla mnie klasyka, jak byłam mała jarałam się tym filmem jak szalonaXD
Ja uwielbiam ten film właśnie za te niedociągnięcia! Rozbraja mnie kiedy [spoiler] Stuart już umiera, jak dzwoni Sidney i mówi, że zadzwoniła na policję a on "O nie! Starzy mnie zabiją" :) Albo jak zgubił rewolwer... Czy to nie jest film idealny? Jest... Aż zmienię swoją ocenę na 10 :)