jak dla mnie rewelacja... :D właśnie wróciłem z kina i chce obejrzeć ten film jeszcze raz... :) mam nadzieje że wypuszczą kolejne części.. :)
Mi też film bardzo się podobał. Humor był, bardzo fajne sceny walki też. Rewelacja ;)
A ja mam pytanie co do gry aktorskiej, sztywna czy na poziomie jak to na Jake'a przystało :) ??
Zdecydowanie na poziomie, tak jak Jake nas przyzwyczaił. :)
Świetnie zagrane, humorystycznie, kiedy trzeba to dramatycznie, sceny akrobacji i walki wydają się dla niego proste jak bułka z masłem.
No skoro aktorsko jest wspaniale to mi te całe wodotryski w postaci efektów specjalnych są nie zbyt potrzebne, ale filmy nastawione na zarabianie się bez nich niestety nie obejdą ...
Kurcze nie przesadzajmy z tym aktorstwem nie bylo az tak dobre;/ (bylo ok) 7/10 to moja ocena za malo cen ze sztyletem i cofaniem czasu (ale podobno to trudne do zrealizowania)
Ja też czuje niedosyt scen z cofaniem czasu, mogło by ich być zdecydowanie więcej a tak poza tym to film świetny i oby przyszłe ekranizacje gier miały taki poziom bo bywa z tym różnie a traci na tym gatunek
post mi zniknął ?
Gra aktorska fajna, 1 wada pod koniec jak Tamina spadała ta gadka w pewnym momencie taka sztuczna mi się wydawała ta tak to wszystko fajnie.
Miałam to samo z Taminą! Najpierw się zgadza, żeby ją puścił, a potem taki dziwny krzyk... Myślałam, że wybuchnę śmiechem:)
No było, nie było, ale w końcu umierała, mogła więc krzyczeć ;P ;D A wcześniej nie krzyczała, bo się może bała, że Dastan spadnie wtedy razem z nią ;P ;)
A ja czuję się dość znacznie zawiedziona tym filmem. Po świetniej ponadczasowej grze ze świetną fabułą, spodziewałam się filmu, który będzie chociaż "dobry". A ten imo dobry nie był. Dlaczego ? Chyba jednyną rzeczą jaka łączy film i grę jest samo istnienie piasków i sztyletu, oraz te nieliczne sceny cofania czasu (a gdzie zatrzymywanie... spowalnianie... ?). Nawet fabuła jest zupełnie inna pomimo tytułu identycznego jak ten, który ma pierwsza część gry. Postacie z resztą też inne. Ja rozumiem, że chcieli uniknąć kopiowania gry, ale niech nie nazywają Prince of Persia: SOT czegoś, co nawet nie jest podobne.
Wszędzie się mówi że to jest na podstawie gry, ale żadna ekranizacja gry nie oddawała wiernie gry. Po za gry na podstawie filmów też rzadko kiedy jako tako mają się do filmów. Ja się nie nastawiam na extra mega powielanie scenariusza gry, który też bez wad nie jest :P
Fabuła jest inna, ale jak dla mnie trochę lepsza niż ta z gry ;) Mniej magii i potworów, więcej ludzkich intryg, bardziej spójnie i logicznie. Dobrze, że twórcy nie poszli na łatwiznę i nie skopiowali wszystkiego, jak leci, a dodali wiele od siebie, dzięki temu nawet znajomość fabuły gry nie psuła mi oglądania ;) Bohaterowie nie są wcale inni, inaczej może mają na imię i różnią się drobnymi szczegółami, ale to w gruncie rzeczy takie same postacie. Książę jest taki, jaki być powinien - dumny i zuchwały, czasem gamoniowaty, czasem nieustraszony, a przy tym waleczny i zwinny. Tamina może nie ma na imię Farah, inaczej się ubiera i nie strzela z łuku, ale zachowuje się tak samo, jak jej komputerowa odpowiedniczka - jest pyskata, przebiegła, słodka i niezrównana w manipulowaniu Księciem :P xD A Nizam nie jest może Wezyrem, nie umie czarować, ale też łotr z niego, jakich mało i również ma swoje niecne plany odnośnie zdobycia władzy. Jak dla mnie film się w pełni udał i miał z grą wspólnego tyle, ile powinien ;)
Nie wiem, może to ja czegoś nie dostrzegam, ale wg mnie nie ma nic wspólnego ;P No, może księcia i w/w piaski. W fabule gry nie chodzi przecież o potwory, a o coś zupełnie innego ;P Tak, też uważam, że kopiowanie scenariusza gry byłoby bez sensu, i dobrze jest kiedy dorzuca się jakieś swoje oryginalne pomysły, ale skoro ma być na podstawie, to niech będzie na podstawie ;P
"Film na podstawie serii gier Prince of Persia"
To ukazało się mym oczom na początku napisów końcowych.
Tak, mnie też się to ukazało :] Dla mnie coś wątła ta podstawa. Ale to moje zdanie ;P Szkoda mi tylko tej wydanej kasy...
Zgadzam sie z Kulka. Ogolnie nie jest zle (6/10) ale jak sie 5 sekund zastanowie to jedyne fajne aspekty w tym filmie to cofanie czasu, Jake i przedewszystkim jego ewolucje kaskaderskie. W tych momentach mozna poczuc ducha gry jak zadko. Cala reszta jest niestety bez wyrazu i nudna. Dialogi dretwe a muzyki brak. No ladne sa jeszcze widoczki :)
Ja mam takie same wrażenia po filmie:) Jak dla mnie był świetny - trzymający w napięciu, zabawny, z wątkiem miłosnym i całkiem ważnym przesłaniem. Zakochałam się w nim i z niecierpliwością czekam na kolejne części:)
Tu jak dla mnie może powstać dziwny problem, że mogą zepsuć wrażenia 1 cześci jeśli zrobią 2, gdyż wszystko było mniej więcej wymieszane, nie pasowało by troche to z ww bo wątek obrony piasków przez księżne wyczerpany, a w t2t księżna umiera, i jest wezyr ?
No cóż, fabularnie WW mogłoby się opierać na motywie Dahaki, który ściga Księcia z powodu jego zabaw z czasem i zmianami przeznaczenia, przez co ściągnął na siebie gniew bogów or sth :P Więc podróż na Wyspę Czasu, spotanie Kaileeny, przemiana w Piaskowego Demona i takie tam, coś pewnie możnaby wymyślić :P A w TT powrót Nizama, który po kolejnym cofnięciu się czasu w WW jednak by przeżył i odkrył nowy sposób panowania nad piaskami i nie tylko, tymczasem Dastan przeżywa konflikt osobowościowy i przemienia się w Mrocznego Księcia... Luźno trzymając się tematu, twórcom z pewnością udałoby się coś sensownego wymyślić, dla mnie problemem byłoby małżeństwo z Taminą (no chyba, że ta zginęłaby na początku WW, a Książę na wskutek swoich działań na Wyspie Czasu znów przywróciłby bieg zdarzeń do stanu początkowego i Tamina znów przestałaby go pamiętać, ale za to powróciłaby w TT :P) Trochę to skomplikowanie brzmi, ale tak to jest, jak się w filmach bierze za manipulowanie czasem :P ;D
Zgadzam się z tobą w 100%, chociaż wydaje mi się, że małżeństwo z Taminą nie było by problemem, bo Książe przecież zawsze mógłby opuścić ją tak jak opuścił w WW swojego ojca, braci i królestwo (oczywiście ta ucieczka byłaby spowodowana Dahaką).
W grze po prostu Książe miał zginąć i dlatego Dahaka go ścigał, by dopilnować jego przeznaczenia. Natomiast w filmie, twórcy będą mogli tłumaczyć pojawienie się Dahaki "rozkazem" bogów. Ogólnie 2 część pewnie będzie opierać się na głównym założeniu gry (czyli tym co mówi mędrzec do Księcia na samym początku: "nie możesz zmienić swojego przeznaczenia, nikt nie może") i tym samym łączyło by się z (moim zdaniem) głównym założeniem pierwszej części filmu- czyli z samym przeznaczeniem Dastana.
Dużym wyzwaniem dla twórców byłaby postać Kaileeny. W grze jest to cesarzowa czasu, która po śmierci staję się Piaskami Czasu, więc niestety wątpie by Kaileena takowa jaka jest znana z gry się pojawiła. Możliwe jest jednak że Wyspa Czasu będzie stanowiła jakieś święte miejsce, w którym może będzie znajdowała się jakaś potężna moc strzeżona przez kogoś (na podobiznę Kaileeny rzecz jasna).
Jak dla mnie zaslużone 7/10. Jake no jak dla mnei świetnie się spisał, choć na początku byłam przeciwna obsadzaniu go w tej roli, świetne kostiumy (sama chcialabym takie mieć), scenografia, muzyka hmm dobra czasami mnie drażniła. A co do fabuły nigdy nikomu nie uda się dogodzić, gra to gra a film to film i tyle w temacie.