Zwłaszcza do kina. Sporo się dzieje, ładnie wygląda, aktorzy też w porządku. Mile spędzone niecałe 2 godziny. Nie ma też co się czepiać, że nie było dokładnie tak jak w grze, bo gdyby tak miałoby być to robienie filmu nie miałoby najmniejszego sensu.
Pisanie, że film syfiasty to czyste malkontenctwo. Wystarczy go porównać z innymi produkcjami typowo kinowymi (wbrew pozorom nie ma ich i nie będzie zbyt wiele w tym roku) i od razu plasuje się w ścisłej czołówce
Zapomniałem wspomnieć, że bardzo lubię wszystkie części Księcia (zwłaszcza Warrior Within) i mimo to, jako zaletę postrzegam nietrzymanie się fabuły gry i wydaje mi się, że reżyser na prawdę sporo pomysłów z Piasków czasu przeniósł.
BTW śmieszny był post kolesia, który stwierdził, iż wychował się na tej grze. Zawsze wydawało mi się, że gry i filmy służą do rozrywki, a nie wychowania (w każdym razie na pewno nie Prince of Persia)