+ fantastyczne zdjęcia
+ montaż
+praca kamery
+niektóre żarty i dialogi rzeczywiście zabawne
+ dobry patent z uśmiercaniem braci, zaraz po ich przejściu na stronę księcia
+sceny walki i akrobacji (technicznie) dają radę
+ efekty specjalne
+/- sceny z cofaniem czasu. Pierwsza bardzo dobra, druga (z wężami) słaba.
+/- Asasyni- potencjał ciekawego "przygodowego" pomysłu niewykorzystany.
- postać Taminy, nie mogłem znieść jej pseudoproroczego gadania o przeznaczeniu, świętych rytułałach czy innych bzdetach, których powinno być w filmie jak najmniej
- zupełnie na siłę wsadzona scena walki pomiędzy nożownikiem a "rzutkowym" asasynem
- mętność fabularna (głównie przez nadętą formę gadania Taminy)
- część żartów na siłę, jakby scenarzyści zostawiali luki w dialogach tego rodzaju: "tu postać mówi żarcik, który sobie potem wymyślę"
- słaba scena miłosna (ta z pocałunkiem)
dziwne rzeczy:
* każdy aktor mówił z innym akcentem :D
* FATALNIE przetłumaczone polskie napisy. Znaczenie zdania nie dość, że często przeinaczane, to niektóre dialogi POMINIĘTE!!!! Skandal, jak można było do tego dopuścić? Przy takiej produkcji?
"* FATALNIE przetłumaczone polskie napisy. Znaczenie zdania nie dość, że często przeinaczane, to niektóre dialogi POMINIĘTE!!!! Skandal, jak można było do tego dopuścić? Przy takiej produkcji?"
Ja się dziwie, że w ogóle przetłumaczyli tytuł dobrze. Z resztą i tak pewnie wzięli z gry...
Aha, no i oczywiście nienajlepsze zakończenie, po co robić happy end? Trzeba było zrobić tak, jak w oryginalnych piaskach czasu- zakochują się ,księżniczka umiera, książę cofa czas, księżniczka go nie pamięta i się rozchodzą, każde w swoją stronę. Takie zakończenie mogłoby wzbudzić jakieś emocje, a taki durny happy end? Nic a nic nie rusza.