PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=260505}

Książę Persji: Piaski czasu

Prince of Persia: The Sands of Time
2010
6,9 161 tys. ocen
6,9 10 1 160551
5,5 33 krytyków
Książę Persji: Piaski czasu
powrót do forum filmu Książę Persji: Piaski czasu

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie jestem zacietrzewionym 12-letnim fanem PoP
który burzy się na to, że w filmie bohater ma inny kolor spodenek niż w grach;). Niemniej
bardzo lubię tę serię i uważam za jedno z największych osiągnięć Ubi Softu(nie licząc
kichawych Zapomnianych Piasków). Nie oczekiwałem fabuły dosłownie przeniesionej z
Piasków Czasu, co swoją drogą byłoby kuriozalne, skoro w grze fabuła występuje
praktycznie tylko na początku i pod koniec. Ale to co zastałem w kinie nie do końca
spełniło moje oczekiwania. Co z tego, że budżet jest duży, grają(całkiem nieźle!) znani
aktorzy a nadcałością sprawuje pieczę znany reżyser, skoro to wszystko jest takie
bezjajeczne?
Bez kitu, oglądałem ten film ze średnim zainteresowaniem i gdybym nagle musiał wyjść
z kina, raczej nie odczuwałbym dużego żalu. Nie jestem malkontentem, zawsze staram
się wczuć w klimat oglądanego filmu, ale tutaj przychodziło mi to z oporami. Dopiero pod
koniec, gdy (Spojler!) Dastan wbił sobie sztylet, by przekonać brata o swojej
niewinności(koniec) to poczułem jakieś zainteresowanie obrazem. Ale poza tym
było...nie, nie nudno, ale beznamiętnie.
Inna rzecz, że w grach klimat bywał perfekcyjny. W Piaskach czasu zakończenie
rozwalało, człowiek oglądając creditsy myślał ,,ja chcę sequela! I to już!", a czy tego
samego można doświadczyć oglądając zakończenie filmu? Aha, piosenka we
wspomnianych napisach końcowych w grze była ZAJEBISTA
http://www.youtube.com/watch?v=Q6vhdwkaxak (radzę posłuchać, choć sam jestem
fanem rocka, to ciary przechodzą mi po plecach, jak to słyszę!;)) a w filmie zupełnie
niezapadająca w pamięć. Niby szczegół, ale w tym podobno tkwi diabełek;).
Dalej, same piaski czasu. W grach ich obecność była cały czas odczuwalna, wszędzie
unosił się magiczny pył(jak na imprezie u 50centa:D), robiło to niesamowite mistyczne
wrażenie. Prawdziwe kur"" Arabian Nights!:) A w filmie poza sztyletem i końcówką to ze
świecą szukać ich obecności. Nie ogarniają bohatera stając się jego przekleństwem ale
i przeznaczeniem, nie niszczą wszystkiego wokół, dając jednak ,,Prinsowi" niesamowite
moce. Bardzo ubolewam nad spłyceniem w kinowym PoP roli Piasków Czasu.
Next one, ogólny ,,feeling". Oglądając Księcia Persji miałem wrażenie, że widzę Króla
Skorpiona, tylko, że z lepszym budżetem. Inaczej mówiąc, zwykły film przygodowy, tylko,
że w arabskim kostiumie. Mimo starań aktorów, ani na moment nie zapomniałem, że to
tylko ludzie przebrani w wymyślne kostiumy, którzy latają wśród odpowiednich dekoracji
udając że walczą. Łapiecie? Chodzi mi o to, że ani na chwilę nie mogłem zatracić się w
opowieści, poczuć baśniowy klimat i w ogóle. Gry pod tym względem zjadają film na
śniadanie. Polecam zobaczyć intro growych Piasków Czasu na youtubie i porównać z
tym, co mamy w kinie.
Ostatni punkt mojej wypowiedzi: rozmowy Księcia z Taminą. Nie ruszały mnie. Ani w
scenach ,,zgryźliwych" ani w tych wzniosłych nie wznosili się na poziom, na jakim były
dialogi Księcia z kolejnymi kobietami jego życia w grach. Np. dialogi między naszym
bohaterem a Eliką w PoP z 2008 roku. Owszem, były czasem pseudofilozoficzne w
coehlowski sposób, ale swój klimat miały. Ba, niektóre złote myśli potrafiły dać do
myślenia. A któryś z filmowych tekstów utkwił widzom w głowie? Szczególnie sceny
miłosne były dość banalne.
To by było na tyle. Filmu nie oceniłem, bo wciąż nie mogę znaleźć odpowiedniej oceny,
na coś, co nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia. Do większości rzeczy mogę się
ustosunkować pozytywnie badź negatywnie, do PoP mam jednak uczucia co najwyżej
letnie.

ocenił(a) film na 6
blackgoat

Aj, sorry, jednak oceniłem ten film. Na 6. Gupi ch"" ze mnie:/. Niemniej reszta tekstu jest ok:D

blackgoat

skoro jesteś fanem rocka.. to chyba zauważyłeś(usłyszałeś) że coś wspólnego z rockiem (a raczej rockowymi balladami) ta muzyka coś ma wspólnego.. początkowa (gitara? tak brzmiało przynajmniej jak elektryk na niskich progach) plus spokojna rytmiczna perkusja.. muzyka owszem coś w sobie ma :) Ale czemu tu grę porównywać do filmu?? to tak samo jakbyś się doszukiwał zgodności gry resident evil z filmem :) poza niektórymi elementami film do gry się nijako ma :) Żaden film nie odwzoruje nigdy ani gry ani książki w 100%.. to jest po prostu niemożliwe... ważniejsza jest gra aktorów.. to co się dzieje w filmie i czy wciąga film widza... bez porównywania do gry/książki... bo nigdy tak nie będzie że fabuła będzie identyczna jak w grze czy w książce

ocenił(a) film na 6
Labavi

Z tą muzyką to fakt, sprawdzałem, co śpiewa wokalistka. Okazało się, że pop, czyli ogólnie taki miszmasz, trochę rocka, trochę orientu. Wyszedłem z założenia, że nie jest to czysty rock;).
Co do drugiej części to masz rację, jednak nie chodziło mi o to, żeby zachować fabułę, bohaterów(poza Księciem), ale żeby był widoczny baśniowy klimat. Film poza paroma momentami jest wypranym z emocji blockbusterem. Rozumiem, że nie zrobią filmu specjalnie dla fanów gier, bo ile ich może być włączając w to piratów? 5 mln? 10 mln? Przy 200mln budżecie nie zwróciłoby to kosztów produkcji, a gdzie jeszcze zarobek. Ale mimo wszystko więcej klimatu można by dać. To by chyba było nawet lepsze i oryginalniejsze niż robienie ,,Piratów..." w Persji, nie?