PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=260505}

Książę Persji: Piaski czasu

Prince of Persia: The Sands of Time
2010
6,9 161 tys. ocen
6,9 10 1 160547
5,5 33 krytyków
Książę Persji: Piaski czasu
powrót do forum filmu Książę Persji: Piaski czasu

Troszkę się rozczarowałem. To czego mi najbardziej zabrakło, to piaskowe potwory - czekałem do samego końca, aż się pojawią i nie było ich. Za to duży minus.
Sam film ma elementy ze wszystkich dotychczasowych części i dodatkowo z Assassin's Creed. Może to i dobrze, bo widać, że twórcy dobrze znają całą serię, ale tym bardziej dziwi brak potworów.
Parkour i akrobatyka były bardzo dobrze zrobione, zwłaszcza motyw wspinania się po strzałach i odbijanie od ścian. Zabrakło typowego dla gry parkoura, czyli wewnątrz budynków, przesuwanie się wzdłuż krawędzi czy dostawanie się wyżej dzięki ciągłemu odbijaniu się od ścian.
Walka niestety była kiepsko zrobiona - kamera szalała tak, że trzebaby oglądać w zwolnionym tempie, żeby coś dostrzec. Niestety przesadzili z montażem, czasem w ciągu jednej sekundy kamera zmienia się ze 3 razy. Nie znoszę czegoś takiego, za wzór zawsze stawiam filmy z Jackiem Chanem, gdzie zmiany kamery są naprawdę rzadkie i wszystko dokładnie widać. Zwłaszcza, że podobno aktor był świetnie przygotowany do tej roli i wszystko robił sam. Spodziewałem się czegoś na wzór walki Achillesa z filmu Troja. Wyjątek to walka na rzucanie nożami między tym asasynem i murzynem, to było ciekawie zrobione.
W filmie jest parę błędów - najpierw mówili, że nie da się cofnąć czasu, że albo będzie się cofał w nieskończoność, albo piaski zostaną uwolnione i będzie zagłada. A tymczasem udało się cofnąć czas i to szczęśliwym trafem akurat do tego momentu, kiedy księciu najbardziej to pasowało. Równie dobrze mogło cofnąć do momentu, kiedy chciał tego wezyr, trochę za duży łut szczęścia. Ciekawy był za to motyw przekonywania brata, że sztylet naprawdę ma moc, z takim czymś w żadnym filmie dotąd się nie spotkałem - książę ryzykuje życie, żeby mu to udowodnić, a chwilę później brat i tak umiera i całe przekonywanie poszło na marne. Nie wiem tylko, po co Książę aż się zabił, żeby mu to udowodnić, równie dobrze mógł po prostu zbić jakieś naczynie, a obok się ich trochę walało i po naciśnięciu sztyletu brat by zobaczył, jak składa się z powrotem w całość. Na tym i na poprzednim przykładzie widać, że Książę miał niesamowitego farta i kilkakrotnie o mało wszystkiego nie zaprzepaścił. Z jednej strony ciekawy pomysł, ale z drugiej te jego szczęście jest trochę przesadzone.
Obowiązkowy wątek miłosny był naciągany - osobiście mam dość już wsadzania wątków miłosnych do każdego filmu. Zawsze, w prawie każdym filmie, kiedy główny bohater spotyka dziewczynę, która będzie mu towarzyszyć do końca filmu, to można być pewnym, że zostaną parą. Jest to sztuczne i bezsensowne, a mimo to twórcy uparcie powtarzają ten schemat. Księżniczka najpierw go nienawidzi, a kiedy się dowiaduje, że nie jest księciem od urodzenia, to z litości się w nim zakochuje. Końcówka po cofnięciu czasu była zrobiona w pośpiechu i bez pomysłu, po raz kolejny książę zachował się idiotycznie i gdyby wezyr nie był debilem i go nie zaatakował, to mogłoby się to źle skończyć. Tamina zakochuje się w księciu od razu, choć wcześniej go nienawidziła i nic o nim nie wie.
Sam motyw cofania czasu był nieźle wykorzystany i fajnie zrobiony, ale szkoda, że nie wykorzystali go też w normalnej walce - czekałem na taki moment, kiedy przeciwnik zadaje Księciu śmiertelny cios, a książę ostatkiem sił cofa czas i blokuje cios. Tego niestety nie było.
Czyli ogólnie nie było źle - zabrakło mi głównie piaskowych potworów, walka była słabo zrobiona i było trochę błędów logicznych - oprócz tego całkiem nieźle. Na siłę można się przyczepić do czcionki napisu tytułowego, która w grze była dużo lepsza i muzyki. Daję 6/10.