Mimo że mam już ponad 30 nieźle się bawiłem na wczorajszym pokazie filmu zorganizowanym przez filmweb. Film ma swój klimat i to idealna propozycja na wieczór. Akcja, ucieczki skakanie po dachach jak w najlepszych francuskich filmach z kolesiami co biegają po ścianach i dachach, wiele scen wyjętych rodem z gry (rozpoznanie terenu przed atakiem na bramę). Co do fabuły to trzyma sie kupy. Film daje rade i śmiało polecam go na weekend.
Dokładnie, ja również wczoraj bylem na pokazie :) jako ze jestem fanem serii elektronicznej Princa szedłem z duża rezerwa na owy film. ale jak się okazało dostałem to czego oczekiwałem :)
lekki przyjemny klimacik, śmieszne momenty, akrobatyka, ładne widoki i piękna niewiasta i doskonały Molina. nawet sam Jake jako Dastan nie przeszkadzał.
Mi się film podobał i oby więcej tak udanych ekranizacji gier powstawało. obok Silent Hilla to kolejna i jedyna ekranizacja godna nosić nazwę serii.
a teraz czekam cierpliwie na : Bioshocka, Mass Effecta i Gears`ow :D
Princa polecam jako lekki miły przygodowy film, do relaksu i zabawy.
pozdrawiam
gdybym jednak miał się czegoś uczepić - to po co nadali mu imię :)
Lekka bajeczka bez składu ni ładu...
Latają po pustyni (w pewnym momencie zgubiłem się już gdzie i po co oni jadą) skaczą po dachach i pokonują chordy wrogów, Historia lekko wydumana i do przejrzenia po pierwszych 20 minutach, i oczywiście postać komiczna ze srebrnymi zębami której teksty o podatkach i rządzie są rozbrajające.
Jak dla mnie solidne 3/10 ale to chyba zależy czego się oczekuje idąc na seans :)
Wiesz, to chyba nie najlepiej świadczy zgubić się w tej historii. Mnie w
filmie najbardziej drażniło, że to co doskonale widać (np. moce sztyletu)
musiały być przynajmniej cztery razy opisane, żeby amerykański widz się nie
pogubił :)
Naprawdę solidne kino przygodowe, jedynie zakończenie mocno zgrzyta (dużo
bardziej podobało mi się to pesymistyczne z gry).
wydaje mi się, że twórcy od początkowej fazy prac nad filmem muszą liczyć się z tym, że opinie na jego temat będą podzielone ogromna przepaścią. ludzie, którzy nie mają znajomości scenariusza gier pójdą do kina i obejrzą film z małą rezerwą, ot tak jako lekki film na raz, może na jakiś świąteczny wieczór w TVN. Gra PoP natomiast ma niezliczoną liczbę fanów, którzy do tej pory sa pod wrażeniem wątku fabularnego i emocji jakich im dostarczyła, tacy ludzie idąc na film będą musieli NIESTETY zaopatrzyć się w większą rezerwę, ponieważ rzeczą oczywistą jest, że scenariusz został maksymalnie spłycony i przekonwertowany dla najmłodszych widzów, a to chcąc nie chcąc, pozbawi go magii gry. Reasumując, każdy fan gry, w efekcie wyjdzie z kina zawiedziony. chociaż osobiście liczę na to, że nie będzie to aż tak słabe widowisko jak np. nowe Clash of the Titans, to jestem stuprocentowo pewien, że nawet odrobinę nie dorówna swojemu pierwowzorowi, czyli grze. a szkoda, bo wystarczyłoby, żeby przenieść grę żywcem na ekran nic nie zmieniając, co z miejsca stało by się klasykiem.
PS. mam tylko nadzieję, że nie podejmą się zrobienia z tego trylogii, bo przecież z taką koncepcją fabularnie może być już tylko DUŻO gorzej.
Chcesz przez to powiedzieć, że gra "Piaski Czasu" miała GŁĘBOKĄ fabułę? Ok, Twoje zdanie, ale jestem pewien, że niewielu chciałoby obejrzeć film będący stuprocentowym przeniesieniem gry na ekran. Przecież ta gra miała fabułę w śladowych ilościach, a polegała na ciągłym biciu się z wrogami...
nie przesadzałbym z tymi śladowymi ilościami, najlepiej odpal ją ponownie i sam się przekonaj. oczywiście, że jak to gra, nacisk położono na akcję, ale nie oszukujmy się, scenariusz wciąż miała lepszy od niektórych filmowych produkcji, które lepiej gdyby nie powstały. więc równie dobrze twórcy mogli podjąć się takiej konwencji i cały wątek fabularny rozbić na 3 części nie zmieniając praktycznie nic.
Nie jestem fanką gier komputerowych, nie znałam pierwowzoru, wybierając się na film. Pewnie dlatego trochę inaczej "Księcia" odebrałam. Chociaż widać w nim tę konwencję przeniesioną z gier - gra ujęciami, sposób budowania planów, specyficzna dynamika. Film oceniam pozytywnie, zwłaszcza główną postać - uważam, że strzałem w dziesiątkę było obsadzenie w tej roli Jake'a Gyllenhaala.
Całkiem dobry film przygodowy, chociaż część efektów specjalnych moim zdaniem do poprawki (albo nawet eliminacji).
grałam swego czasu w Prince of Persia, ale po tym, co zaserwowano mi w ekranizacji Hitmana (w którego grałam również) poszłam na film (pokaz przedpremierowy dla TVN - poniedziałek) celem podziwiania urzekających mnie od małego, gorącopiaskowych klimatów i Jake'a, totalnie wyłączając filtr odczuć związanych z grą.
i dla mnie był mocniej niż dobry: podobał mi się klimat, świtnie oceniam dobór aktorów, efekty (ech, troszkę brakowało 3D) oraz dowcip (Molina i jego zwierzątka:D), także dałam wysoką notę.
i z chęcią wybiorę się w piątek poraz drugi:)