Szkoda wydawać pieniędze na bilet, radze pooglądać go sobie na komputerze i ręczę, że mało kto wytrwa do jego końca.
Jest to film w stylu zabili go i uciekł, a w miedzy czasie sprzątnął armie wroga jednym ruchem palca u nogi przy półobrocie, a wszytko to będąc góry nogami.
Po pierwszych 15min widomo jak sie wszytko skończy i czekanie, aż twoje przypuszczenia sie potwierdzą jest prawdziwą katuszą.
Żadnej niespodzianki, żadnego ciekawego wątku... wszytko po stokroć przerabiane i to w dużo ciekawszych formach. Kurcze, ze amerykanie nie maja na co forsy wydawać, tylko żeby robić tak beznadziejne filmy...
i jeszcze te mylące oceny i komentarze na filmweb'ie! Kto oglądał ten film? Jak możecie mówić, ze "pozytywnie was rozczarował”?! Masakra totalna!
Na koniec dodam- głos księżniczki- nie do wytrzymania, chociaż nie ma co ukrywać jest bardzo ładną kobietą i wizualnie bardzo mi pasowała do tej roli.
ogólnie proponuje, ocenić film samodzielnie nie zważając na filmweb'owski opinie, ale delikatnie sugeruję, żeby zrobić to w domu przed komputerem, bądź telewizorem :P
Moim zdaniem oczekiwanie po filmie przygodowym, ba baśniowym nawet, zaskoczenia to w pewnym stopniu naiwność. Jak to powiedziała moja koleżanka mamy tu typowy schemat "Jeden bardzo dobry i uzdolniony bohater, jeden do szpiku kości zły czarny charakter i latająca za głównym bohaterem półnaga pani". Nie mniej i mi i jej film się podobał. Nacieszyłam oko ewolucjami, malowniczymi sceneriami (ujęcia Alamutu - cudo!) i scenami walki, pośmiałam się parę razy a w paru miejscach poczułam się nawet zaskoczona (strusie ot co!). Bajka! Dlatego bez wątpienia film obejrzę jeszcze nie raz, tak jak wielokrotnie widziałam już Mumię czy przygody Indiany Jonesa. : )
Ciężko po filmie przygodowym oczekiwać przemyśleń a'la David Lynch - w swojej kategorii jest moim zdaniem świetny. Tego rodzaju produkcje ogląda się głównie nie dla fabuły, a dla klimatu i akcji.
A ja się zgadzam z qss. Fakt faktem scenografia bardzo dobra, ale z resztą kiepsko. Jake z dupy totalnie, koleś w ogóle do klimatu nie pasuje, słodkie ciastko i w dodatku ciągle miałam przed oczami jego facjate z Brokeback Mountain. A co do głównej bohaterki to juz lepiej się ją oglądało w Starciu Tytanów, tu natomiast brakowało jej prawdziwie egzotycznej, orientalnej urody. Już mogli wybrać jakąś kobite z haremu, który przewinął sie przez moment w jednej ze scen. Jedyna gratka to Asasyni, tańczący derwisz, krajobrazy i mafia pana od strusiów :D Swoją drogą świetny jak zwykle Alfred Molina, dodał filmikowi animuszu i tylko on w zasadzie, bo nawet na Ben'ie Kingsley'u się zawiodłam echh. Podobno producenci od Piratów, no ale Piraci przy tym to istne arcydzieło ...
a moim zdaniem przesadzasz. jest duzo gniotów które widziałam ( a uwierz mi widziałam bardzo duzo filmów z czego połowa to porazka;P) ale ten film jest wedlug mnie dobry. a nawet jesli jest pare wpadek to nie az tyle zeby tak surowo oceniac ten film:) wiem ze o gustach sie nie dyskutuje ale ja byłam z cała klasa na tym filmie i jakos nikt nie narzekał;) pozdrawiam:)