Witam.
Zacznę nie od filmu ale od gry.
Zagrywałem się jeszcze w wersje na 386 / 486 SX/ DX, więc proszę potencjalnych komentatorów o wstrzymanie się z okrzykami, że "kto nie grał niech się nie wypowiada" i "To Nie gra", ".
Dokładnie, to nie jest gra. To film dość luźno bazujący na trylogii gier PoP.
Zdecydowanie najbliżej filmowi do pierwszej części z tej serii gier ( Zaznaczam , że w uniwersum perskiego księciunia powstało 6 lub 7 gier, z czego trylogia: Piaski czasu, Dusza wojownika i Dwa trony zachowały ciągłość fabularną).
Najlepszym dowodem na to, że film został dobrze zrealizowany, jest to, że podobał się ludziom, którzy nawet o grze nie słyszeli. Obraz utrzymany w konwencji "Mumii", tylko z ciut większym budżetem - krótko mówiąc dobra przygodówka.
Reżyser nie zrobił ukłonu w stronę graczy tak jak to miało miejsce w końcowej scenie "Dooma". Sceny znane z gier były wręcz symboliczne i stanowiły jedynie dodatek do historii (ratowanie świata, ratowanie miłości ratowanie siebie), co zdecydowanie wyszło na dobre.
Malkontentów wszędzie pełno, a już na pewno wśród graczy (a zwłaszcza wśród tych którzy grają w 20 gier w miesiącu żadnej nie kończąc), jednak film zawierał wystarczająco dużo ukłonów w stronę braci grającej, by ta poczuła się usatysfakcjonowana, a ci, którzy nie grają nie odczuli "wykluczenia".
Jedynie co by mnie ucieszyło, to wersja 3D- zdecydowanie film zyskał by na efektowności.
Polecam obejrzeć. Z resztą cóż mamy w kinach do wyboru ? - "Wszyscy jesteśmy anglikami?" ;) bez przesady - lepiej pójść na baśń, jedną z opowieści Szeherezady.