Florence Green (Emily Mortimer) szukając sposobu na życie, postanawia otworzyć księgarnię w sennym miasteczku u wybrzeży Anglii. Sprowadza dla mieszkańców dzieła światowej literatury, m. in. ''Lolitę'' Nabokowa oraz ''451 stopni Farenheita'' Bradbury'ego, i u niektórych wywołuje to oburzenie, a u lokalnych elit nawet protest – wszak
Zabrakło jakiejś "kropki nad i", jakiegoś głębszego sensu całego tego fabularnego zawiązania. Powód prześladowania Florence wydał mi się tak banalny i bzdurny, że cały film czekałam na rozwinięcie tej intrygi. Byłam pewna, że końcówka zaskoczy nas tajemnicą, dlaczego właściwie Violet tak bardzo chce...