Właśnie w wigilijny wieczór zasiadłem z rodziną do owego filmu. Nie ukrywam że wszyscy byli zniesmaczeni a ja jak to ktoś pare wątków niżej ujał - czułem się zniesmaczony ponieważ czekałem na coś czego nie było. Uśmiercili głównego bohatera i nie wiem co ten film miał przekazać. Zaskoczył mnie, owszem. Tylko co dalej? Odczucia totalnie nijakie. Nie mam nic do zarzucenia grze Nicolasa. Może się mylę. Proszę o konstruktywne opinie bo może nie zrozumiałem przesłania. Pozdrawiam ;)
Poszłam na ten film do kina. Powiem szczerze, że spodziewałam się czegoś całkiem innego. Liczyłam na film z przesłaniem, dobre efekty dźwiękowe, dreszczyk emocji. Przez cały czas spodziewałam się, że coś może się wydarzy. I zawiodłam się. Końcówka filmu była beznadziejna.
Nie mam nic do gry Nicolas'a,ale film nie ukrywam nie spełnił moich oczekiwań.
Masz rację, coś w tym jest, ze się czeka aż cos wię wydarzy, jakiś zwrot akcji... w momencie kiedy jest ostatnia scena filmu czeka sie na to, ze zacznie coś się dziać a tu koniec :)
Dużo biegania, szumu, hałasu, plątniny. Początek obiecujący, koniec żenujący.
Film niespójny, tandetny, bez przesłania.
Nicolas też sie nie popisał.
Takie są moje wrażenia po obejrzeniu filmu. Możliwe, ze ktoś uważa, ze był świenty, czekam na taką opinię, może pomoże mi zrozumieć co tam sie znalazło między wierszami... :)