Wyjście do kina na ten film był jednym wielkim nieporozumieniem. Gdyby nie fakt, że miałam darmowe bilet walczyłabym o zwrot kosztów oraz o odszkodowanie za trwały uszczerbek na zdrowiu psychicznym. Po obejrzeniu Blair Witch Projeckt byłam pewna, że nic gorszego mnie spotkać nie może, tak było do wczoraj. Zero akcji, zero popisów aktorskich, a przede wszystkim zero sensu. Trudno było mi doszukać się powiązań między poszczególnymi scenami. Katastrofa.