PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=128967}

Bandit vs. Samurai Squad

Kumokiri nizaemon
6,4 21
ocen
6,4 10 1 21
Kumokiri nizaemon
powrót do forum filmu Kumokiri nizaemon

bandyci kontra samuraje

ocenił(a) film na 7

jedna z najmocniejszych stron filmow goshy zawsze bylo sprawne polaczenie losow kilkunastu postaci w spojna historie. w 'kumokiri nizaemonie' nadmiar drugoplanowych bohaterow i watkow pobocznych niestety zabija akcje, a i sam rezyser prowadzi fabule tak nierowno, ze po dwuipolgodzinnym seansie trudno jednoznacznie stwierdzic o czym ten film tak naprawde jest. mamy wiec tu tytulowego bandyte i jego bande oraz samuraja, ktoremu powierzono zadanie ich schwytania. pierwsze sceny, mimo ze pozbawione wiekszych emocji, przedstawiaja szajke nizaemona, z zabojczo niebezpieczna i intrygujaca chiyo na czele. ich szef pojawia sie dosyc pozno, ale buduje to wokol jego postaci pewna aure tajemniczosci, ktora wraz z rozwojem akcji zostaje stopniowo rozwiana. niestety niezbyt fortunnie, bo o ile samo poznanie przyczyny, dla ktorej samuraj stal sie bandyta, komplikuje nieco akcje i wprowadza troszke dramatu do badz co badz filmu przygodowego, o tyle kontynuowanie watku zemsty dwoch braci wprowadza niepotrzebny chaos w i tak skomplikowana fabule. koncowe sceny burza to co rezyser budowal przez dwie godziny, spychaja historie rozbitej szajki na dalszy plan i pozostawiaja dalszy los chiyo pod wielkim znakiem zapytania. a szkoda, bo to zdecydowanie najciekawsza postac filmu, (dodatkowo wsparta swietna kreacja shimy iwashity) kobiety bezwzglednej, ale i poszukujacej prawdziwej milosci. charakterystycznych dla kina goshy bohaterow zreszta tu nie brakuje, jednym z jasniejszych punktow obrazu jest tetsuro tanba grajacy naiwnego, ale i rownoczesnie bardzo sympatycznego kichibeia, zas tatsuya nakadai znakomicie sprawdza sie w roli szefa szajki, ktory ryzykujac wlasnym zyciem gotow jest osobiscie wszystkiego dopilnowac. cala banda nizaemona w duzej mierze sklada sie z aktorow mniej lub bardziej charakterystycznych, co nie tylko pozwala odroznic ich posrod licznych potyczek, ale i sprawia, ze sa czyms wiecej niz tlem dla ich przywodcy. szkoda, ze rezyser w pewnym momencie brutalnie 'zarznal' ich watki i skupil sie wylacznie na dawnym dramacie nizaemona, mogl wyjsc z tego nie tylko krotszy, ale i z pewnoscia lepszy film.

ocenił(a) film na 6
Nakf

To prawda, za dużo bohaterów. Zwłaszcza za dużo kobiet - w pewnym momencie, przy pierwszym oglądaniu (może ze względu na porę) po prostu straciłem pojęcie, która jest która. Także zgadzam się, że niektóre wątki reżyser potraktował lekceważąco, to jednak uważam, że Nizaemon, dokonując w końcu zemsty na swoim dawnym zwierzchniku, jest dobrą kulminacją filmu.
Mogło być lepiej, ale nie jest źle.

ocenił(a) film na 7
Nakf

Spodziewałem się kina typowo samurajskiego i trzeba przyznać, że nie zawiodłem się pod tym względem. Ale tak jak napisałeś, jest w tym filmie za dużo... Wątków, postaci, historii przeplatanych jedna z drugą. No i samego filmu. Gdyby nie ta rozwleczona na wiele składowych opowieść film byłby dużo bardziej jasny w odbiorze. Z wszystkimi wadami, które wymieniłeś nie sposób się nie zgodzić. Ale mimo wszystko przyjemnie ogląda się ten film. A sceny walki są perełką samą w sobie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones