Strasznie podobało mi się, że bylo tak malo wiadomo o bohaterach, bo w ten sposób otoczyli się aurą tajemniczości, chociaz szczerze liczyłam na wyjaśnienia Tokue chociażby nawet w liście co było nie tak z jej dłońmi. W końcu to chyba nie był trąd, prawda?
To były blizny po trądzie. Była w ośrodku dla trędowatych, gdzie spędziła całe życie i mogła wyjść dopiero po zmianie przepisów (chyba) w 1996 roku. Przepisy wynikały prawdopodobnie z możliwości leczenia tej choroby (miała ślady po chorobie, ale nie była chora, tym samym nie mogła zarażać, jednak trąd przez wieki był chorobą nieuleczalną, o bardzo strasznych, zwłaszcza wizualnie, efektach, tym samym do dzisiaj jest chorobą stygmatyzującą). Po prostu choroba nie zniszczyła jej ciała tak mocno, jak w przypadku niektórych chorych.