1. Ma być ciemno i nic nie słychać. Sceny dzienne kręć przez szary filtr, żeby wszystko było
maksymalnie bure. Aktorzy powinni w miarę możliwości mamrotać i mówić do ściany, gapiąc
się w przestrzeń.
2. W filmie ma być jedna dominująca rola męska. Długie, męczące ujęcia zaciśniętych ust i
męskiej szczęki bohatera mają uświadamiać trudny los prawdziwego mężczyzny.
3. Role kobiece pomiń. Skoro już muszą być, niech paradują w bieliźnie. Wszystko jedno, jak
się nazywają. Może być trochę golizny. W żadnym wypadku nie dopisuj bohaterkom
osobowości, zawodów, historii ani jakichkolwiek cech charakterystycznych. W ostateczności,
skoro już muszą się pojawić, niech robią kanapki albo jazgoczą bohaterowi nad głową o jakieś
bzdury typu dzieci, dom, praca, ciąża. Ewentualnie omdlewają i jęczą "Och... Wojtku" czy
"Marcin... nie rób mi tego" albo coś w ten deseń.
4. A właśnie, skoro facet już musi mieć babę (jakąś mieć musi, inaczej pomyślą, że gej),
najlepiej, żeby zaszła w ciążę. Ciąża jest zasadniczo bezobjawowa dla bohatera, nie wymaga
żadnej uwagi ani nie zajmuje jego czasu czy myśli. Bohater niech się skupia na czym innym, a
w ten sposób mamy odhaczone życie rodzinne i żonę, która go nie rozumie - jako wyrzut
sumienia.
5. Wyrzuty sumienia są istotne. I trudne relacje z ojcem. Prawdziwy mężczyzna polskiego filmu
jest zraniony i nie umie wyrażać uczuć. Jego dramat wewnętrzny wyrażają długie i nudne jak
ch... sceny, gdy pali papierosa/pije wódkę i patrzy w przestrzeń.
6. Relacji z matką bohater zasadniczo mieć nie musi. No, czasem zje tę kanapeczkę.
7. Zawód bohatera powinien być poważny i prestiżowy. Nie jakiś tam kasjer z marketu czy
elektryk. Moralny niepokój na miarę polskiego filmu wymaga co najmniej mgr. O pracowniku
myjni samochodowej to można nakręcić Trudne Sprawy, ale nie Ambitny Polski Film.
8. Bohater powinien zawalić swoją błyskotliwą karierę pod wpływem przytłaczających
dramatów osobistych. W chwili ostatecznego napięcia może wrzeszczeć i przeklinać, co wyraża
jego najwyższe napięcie emocjonalne. Może też ryknąć na kobietę, kiedy go zadręczy pytaniami
"ale o co chodzi".
9. Nie od rzeczy byłoby też rzadkie i niebezpieczne hobby, np. nurkowanie w grotach lub
chodzenie po górach, które wyraża prawdziwą męskość bohatera. Hobby bohater może
uprawiać z podobnie milczącymi kolegami, z którymi praktykuje szorstką męską przyjaźń. W
żadnym wypadku nie z babami, no chyba że jest wśród nich przyszła kochanka.
10. Wokół ma być bieda, syf, odrapane budynki, zagrzybione mieszkania, patologiczni sąsiedzi
i skrzeczące realia. Skorumpowana policja, nieefektywna służba zdrowia.
11. Nic wesołego. Jeśli widz się uśmiechnie chociaż raz, zawaliłeś film.
12. No dobra, jeden żart. Ale nieśmieszny.
13. Obowiązkowe choroby, kalectwo, wypadki, śmierć.
14. Zakończenie tak otwarte, że nic kompletnie nie rozstrzyga i nie wyjaśnia.
15. Nie ma nic do rozstrzygania i wyjaśniania. Brak jakiejkolwiek tajemnicy, intrygi czy napięcia.
Napięcie jest psychologiczne, kiedy bohater pali papierosa samotnie na zagrzybionej klatce
schodowej. Co najwyżej może go zostawić żona, bo nie rozumie, czemu on zawala swoją
karierę, zamiast ją wspierać w tej ciąży (kretynka jakaś).
16. Jeśli jakaś tajemnica rodzinna, to obowiązkowo tragiczna - wszyscy wszystkich zdradzali,
zostawiali, bili i porzucali w szpitalu.
17. Ogólne poczucie beznadziei. Widz ma się męczyć.
18. Poczucie beznadziei ma pogłębiać to, że kadr jest ciemny jak dupa górnika, a dodatkowo
nic nie słychać.
19. Przepraszam, jeśli jest scena w deszczu czy na ulicy, to musi być słychać doskonale szum
wody czy samochodów, ale nie dialogi. Tak, żeby widz cisnąć Vol+ słyszał coraz głośniej szum
w tle, a coraz gorzej dialogi.
20. Zresztą te dialogi i tak mają być o niczym do co najmniej 25 minuty.
21. Przed 45 minutą filmu ma być kompletnie niejasne, kto jest kim, jak ma na imię, gdzie
mieszka, co robi i generalnie o co chodzi. W końcu ten film jest ambitny!
22. Wokół filmu robimy atmosferę "trudnego obrazu o przemijaniu i zaniku komunikacji we
współczesnym świecie". Potem wszyscy to przepiszą w recenzjach, bo oglądania tego czegoś i
tak nie zdzierżą.
Krytyka jest świetna, przeczytałam całość. Masz świetny zmysł obserwacji i lekkie pióro, plus pewien jak nie brać dystans :) Za to brawa. Pisz pisz i jeszcze raz pisz :) Zgadzam się w wielu punktach, a szczególnie odnośnie dźwięku w polskich filmach, bohaterowie muszą mamrotać, jęczeć, stękać, coś miauczeć pod nosem (mam manię siedzenia przy samym telewizorze w czasie polskich filmów lub nagminnie rev na nagrywarce), prym wiedzie Roma Gąsiorowska, której w ogóle nie rozumiem (ale to na marginesie, bo w tym filmie na szczęście nie wystąpiła).
Nie zmienia to jednak mojej opinii, że ten film jest po prostu dobry. Dobrych jest tez wiele innych polskich filmów. Ale coś w tym jest, że żeby film był naprawdę dobry to musi być jakiś smutny (ale niekoniecznie szary jak ten czy Erratum - trochę podobny problem ojciec-syn).
ps. masz rację trudno mi znaleźć film polski o mechaniku, który ma problemy egzystencjalne lub o jego trudnym dzieciństwie, które zaważyło na jego życiu... a dosyć dużo polskiego kina oglądam.
Niech żyje nam prezes naszego klubu! ;)))
Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego klubu, prezes Ochódzki Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!
Taaak ciężki jego los był ;))
Daleko nie trzeba było szukać :) Już nawet nie wspomnę filmu o losach kierowców taksówki double 13 :)
Chwilami nawet zabawne, jak sie w te wywody dokładnie wczytać. W stu procentach zgadzam sie co do jednego: udźwiękowienie. Nie bez kozery mówi się: "Słyszę Cię jak w polskim filmie";).
Gratuluję odwagi !!! Mam nadzieję, że nie przejmujesz się negatywnymi komentarzami. Mimo, że nie zgadzam się z Tobą w 100%, to w sumie popieram Twoją ocenę. Tak trzymaj!
Wyczuwam tu spory kompleks penisa. Wsadź sobie skarpetę w majtki i przestań jęczeć.
Dialogi faktycznie są irytujące (ogólnie w polskich filmach), bo albo za ciche, niewyraźne. Postacie męskie są ważniejsze w kinie światowym - też prawda. Reszta to Twoje pier.dolenie, bo jak widać w ogólnie nie dotarło do Ciebie o czym jest ten film. Może po prostu daruj sobie kino, albo chociaż oszczędź nam łaskawie swoją "krytykę". Nie jesteśmy psychologami, rzygaj swoimi kompleksami gdzie indziej.
Hah, chociaż film bardzo mi się podobał, to muszę przyznać, że Twoja wypowiedź bardzo mnie rozbawiła i w sumie ma wiele na rzeczy.
Faktycznie często istnieją pewne utarte schematy, np podobnie jest z filmami tworzonymi pod Oscary.
Mimo to wolę tego typu film niż jakieś rzyganie tęczą.
Ogladaj w takim razie tylko zagraniczne produkcje jesli uwazasz, ze polskie, to taki chlam jako opisujesz...
A najbardziej mi się podoba, że autorka tematu nikomu nie odpisała, nie dała się wciągnąć w jakąś "dyskusję". Napisała co myśli i koniec.
Napisane wiele lat temu ale dopiero teraz trafiłam na film i zanim go obejrzę postanowiłam poczytać opinie. No i trafiłam na perełkę :) Świetna recenzja! I chociaż filmu nie oglądałam ( i już nie obejrzę bo powyższa opinia skutecznie mnie zniechęciła :) ) to muszę się zgodzić z autorem. Tak, tak. Oglądałam kilka innych polskich ,,ambitnych" filmów i jest dokładnie jak tu opisane. A już najbardziej mnie bolą te mamrotane dialogi zagłuszane dodatkowo wszelkimi innymi odgłosami. Nie rozumiem dlaczego w polskich filmach w XXI w. nadal ledwo można zrozumieć co kto mówi! Nie wszystkie oczywiście filmy są takie kiepskie jednak te ,,ambitne" niestety bardzo często. Brawa dla autora wątku za ten wspaniały ( i zabawny) opis :)
W punkt! Szkoda dobrych aktorów. Tak niewielu polskich rezyserow potrafi wydobyc z nich ich talent. Dialogi w polskich filmach-zwykle to dno. Jestem tropicielką dobrych dialogow w polskim kinie, trudne zajęcie...
Ja uwielbiam dialogi u Domalewskiego i w sumie jego dramaty tez w maja w sobie humor i nadzieję. Spróbuj. Szkoda, że tak mało ma na swoim koncie filmów, choć kręci często, ale późno zaczął.