PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=103036}

Long Cavalcade of Vengeance

La lunga cavalcata della vendetta
4,0 8
ocen
4,0 10 1 8

La lunga cavalcata della vendetta
powrót do forum filmu La lunga cavalcata della vendetta

Obowiązkowa zemsta

ocenił(a) film na 3

Zemsta to chyba najbardziej popularny motyw w spaghetti westernach. W pewnym momencie stał się już na tyle wtórny, że twórcy musieli wyróżnić się znakomitą realizacją lub jakimś zaskakującym elementem opowiadanej historii. Tanio Boccia nakręcił cztery westerny i jego imię mówi co nieco o środkach finansowych, jakimi zazwyczaj dysponował. „La lunga cavalcata della vendetta” to ostatni film tego reżysera rozgrywający się na Dzikim Zachodzie, ponadto wykorzystujący raczej niespotykany w gatunku punkt wyjścia.

Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że na początku obserwujemy dosyć chaotyczną strzelaninę. Jeff Carter ukrywa się w budynku szeryfa i uśmierca grupę ochoczo wbiegających na linię ognia bandytów. Po zlikwidowaniu szefa bandy, następuje zbliżenie na oczy bohatera, a następnie razem z nim cofamy się w czasie. Otóż twórcy wymyślili sobie, że na początku umieszczą finałową strzelaninę, a dopiero później przedstawią wydarzenia, które do tego doprowadziły. Z jednej strony można to potraktować jako ciekawą innowację, jednak z drugiej strony akurat w tym filmie takie rozwiązanie się nie sprawdza. Można odnieść wrażenie, że najpierw został nakręcony cały materiał, a potem sklejano go bez konkretnego scenariusza. Jeff Carter w pierwszej pod względem chronologicznym scenie zachowuje się jak postać z komedii duetu Hill&Spencer. Po chwili dowiaduje się o zbrodni, jakiej wobec jego rodziny dopuściło się pięciu niegodziwców i oczywiście postanawia sam wymierzyć im sprawiedliwość.

Struktura fabuły jest więc epizodyczna, przez co można zapomnieć o spójności. Czarnym charakterom brakuje wyrazistości, a sam bohater nie stosuje pomysłowych metod do ich wyeliminowania. Obsada aktorska jest słabiutka – na takim tle występujący w głównej roli Richard Harrison wcale nie wypada źle. Z dumą prezentuje swoją oryginalną fryzurę składającą się z całkiem długich włosów i łysiny na środku głowy. Na drugim planie pojawia się muza Felliniego ze „Słodkiego życia”, czyli Anita Ekberg. Nachodzi mnie przykra refleksja o tym, jakie w świecie kina są efekty przemijania urody. Kariera Anity Ekberg mogłaby się potoczyć inaczej, ponieważ była blisko otrzymania roli w „Dr. No”. Niestety sława się skończyła i musiała grać w nieudanych europejskich produkcjach, żeby cokolwiek zarobić.

Tanio Boccia nie ożywił swego obrazu za pomocą oryginalnych ujęć lub dynamicznej pracy kamery. Montaż pozostawia w niektórych momentach wiele do życzenia tak samo, jak realizacja scen akcji. Przynajmniej można zobaczyć zabawny nokaut wykonany nogą z pozycji leżącej. Muzyka jest w porządku, tylko ciekawe czy wykonano ją na potrzeby filmu, czy też użyto wcześniej istniejących kompozycji.

Po bardziej udane produkcje reżysera odsyłam do „Uccidi o muori”, a szczególnie „Dio non paga il sabato”. Omawiany film poza eksperymentem związanym z chronologią zdarzeń, opiera się na schemacie, który był zrealizowany o wiele lepiej w innych spaghetti westernach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones