Klausa Kinskiego niestety za dużo nie ma, ginie w pierwszej połowie filmu. Część rozwiązań fabularnych przypomina te z popularnych wówczas filmów giallo, ale "Death Smiled at Murder" nie jest przedstawicielem tego nurtu, bo wątek tajemniczego zabójcy-podglądacza szybko się urywa i ustępuje miejsca ghost story. Co ciekawe, są tu sceny gore. Może nie najlepiej zrobione i nie dające po głowie tak jak te z późniejszych filmów Joego D'Amato, ale z pewnością do grzecznych ich nie można zaliczyć :)
Człowieku, takich rzeczy się nie pisze, albo ostrzega się czytającego o spoilerach. Zniszczyłeś mi całą przyjemność z oglądania swoim pierwszym zdaniem. Serdeczne dzięki.
Jestem zdruzgotany. Masz tu link do zwiastunu, nawet jest w nim pokazana prawie cała scena śmierci Kinskiego. Jeśli podawanie informacji, które sami dystrybutorzy udostępniają w zwiastunach uważasz za aż takie nadużycie, to może w ogóle niczego nie czytaj na temat filmów przed ich obejrzeniem?
http://www.youtube.com/watch?v=qN45XVpXt-Y
OK, no trudno, szkoda, że dystrybutor sam podaje takie szczegóły z filmu. A swoją drogą to warto obejrzeć? Jako miłośnik giallo ciekawy jestem tego filmu.